Sezon 3 Rozdział 1

14 2 0
                                    

Trójka wiedźm szła przez Dyamond. Dwójka z nich ciągle nie wiedziała dokąd tak właściwie idą. W pewnej chwili znalazły się przed wejściem do jaskini. Miejsce to znajdowało się daleko na południe od zamku, mimo to i tam widać było, że planeta wróciła do dawnego stanu. Szamanka patrząc na pełne życia królestwo poczuła gniew. Tyle pracy i poniosła porażkę.

Będąc w jaskini Trix spojrzały na liderkę czekając co dalej. W środku nie było nic, wszędzie skały i nic poza tym.

–Skierujcie tu swoje moce–powiedziała Wiedźma wskazując na jeden z głazów

Czarownice spojrzały na siebie z zdziwieniem jednak po chwili wykonały rozkaz. Gdy to zrobiły ich oczom ukazał się portal przez który od razu przeszła liderka grupy. Stormy widząc że Darcy też zamierza to zrobić wzięła glęboki oddech i ruszyła za nią.

–Przecież to...–zaczęła fioletowowłosa widząc gdzie się znalazły

–Jak to możliwe? Jedyny portal do wymiaru Omega znajduję się przecież na Andros–Darcy również była w szoku  widząc gdzie są

–Niedługo wszystko wam wyjaśnię–wytłumaczyła się Wiedźma–Ruszajmy dalej

Wiedźma prowadziła Trix w najzimniejsze części wymiaru, po drodze przyglądali się im najróżniejsi złoczyńcy którzy za karę musieli marznąć w tym wymiarze. W końcu doszły do długiego lodowego korytarza.

–Poczekajcie tu ja za niedługo wrócę–powiedziała idąc w głąb korytarza

Gdy tylko zniknęła im z oczu Darcy oparła się o ścianę a Stormy zaczęła niecierpliwie chodzić w kółko.

–Czy ty możesz przestać?–zapytała nie mogąc wytrzymać brązowowłosa–Wiem że sporo jeszcze musi nam powiedzieć ale to nie znaczy że masz psuć mi humor

–Jakbym słyszała Icy–burknęła Stormy–Odkąd nas zdradziła próbujesz zająć jej miejsce

Darcy słysząc to poczuła niewyobrażalny gniew, z wściekłością podeszła do czarownicy i przydusiła ją używając swojej mocy.

–Naprawdę tak uważasz?–zapytała z furią–Nigdy nie ośmieliłabym się jej zastąpić, to ona jest naszą liderką i musimy ją uwolnić spod wpływu Winx a co najważniejsze Rody

–Puść mnie–wykrztusiła z siebie Stormy czując coraz większy brak powietrza–Nie chcesz mnie przecież udusić prawda?

–A no tak–mrukneła puszczając ją

W czasie gdy Stormy i Darcy się sprzeczały Wiedźma znalazła się po drugiej stronie korytarza. Dotarła do sporego pomieszczenie, w środku było pełno kartek i różnych ksiąg. Na środku stało biurko ale za nim nikogo nie było. Szamanka nerwowo się rozejrzała jakby bała się, że ktoś zaraz ją zaatakuje.

–Wróciłaś–odezwał się nagle męski głos

Z ciemnej części pomieszczenia wyłonił się mężczyzna ubrany w czarny płaszcz z zarzuconym kapturem. W ciemności mogła jedynie zobaczyć jego oczy. Brązowe tęczówki zabłysnęły widząc ją.

–Mimo, że tu czas płynie inaczej czuję, że minęło sporo czasu–przyznał powoli do niej podchodząc–Czekałem na ciebie przez ten cały czas

–Nie powinnam zostawiać cię bez wyjaśnień–zaczeła cofając się–Mogłam powiedzieć ci o moim planie zanim uciekłam z mocą jaką mi podarowałeś

–Spokojnie–powiedział będąc już tak blisko, że wiedźma przyciśnięta była do ściany. Jego głos był spokojny ale i tajemniczy, nie była pewna co zaraz zrobi–Nie jestem zły, nie mógłbym

Wiedźma Szamanka uniosła rękę i powoli odsłoniła twarz mężczyzny. Był on przeciętnego wzrostu, na jego twarzy znajdowały się brązowe oczy a na głowie miał krótkie ciemno szare włosy. Kiedy czarownica zaczęła zabierać rękę mężczyzna złapał ją i przyciągnął ją do siebie przytulając.

–Teraz możemy zacząć realizację naszego planu Lot–oznajmił czując w sobie wielki niedosyt i chęć zniszczenia–Oczywiście jeśli tego chcesz

–Chcę–mrukneła prosto w jego tors–Bardzo pragnę pomóc Ci w twoim planie

–Wspaniale–twierdził całując ją. Był delikatny mimo tego, że tyle czasu spędził sam czekając na jej powrót–Już niedługo świat będzie nasz i tylko nasz

Na Dyamond trwała piękna gwieździsta noc. Został dwa dni do uroczystości ale mimo to od rana miały zacząć się pierwsze przygotowania.

Roda spacerowała w głuchej ciszy patrząc co chwilę w niebo. Chciała odwiedzić przyjaciela zanim ruszy na zamek. Idąc zaczęła rozmyślać na temat tego co się wydarzyło między nimi. Ciągle nie potrafiła zrozumieć, dlaczego wypowiedziała wtedy takie słowa w jego stronę. Może, gdyby się powstrzymała on ciągle by żył.

Gdy stała pod wzgórzem spojrzała na kwitnące na nim drzewo. Było piękne, stwierdziła obserwując jego kryształowe kwiaty. W końcu stanęła przed drzewem i wtedy dostrzegła  siedzącego pod nim Ragnara. Usiadłszy koło niego spojrzała uśmiechając się razem z nim na gwiazdy, kiedy spowrotem spojrzała na drzewo zobaczyła go martwego. Dziewczyna widząc to posmutniała. Mimo tego co sobie obiecała demony przeszłości nie dawały jej spokoju. Roda postanowiła, że zostanie tam aż do dnia uroczystości. Musiała poprzypominać sobie wszystko co dobrego przeżyła z Ragnarem.

W dzień imprezy  po wschodzie słońca mieszkańcy Dyamond zaczęli ostatnie  przygotowania do imprezy, ozdabiali zamek i pobliskie budynki. Icy wraz ze swoją siostrą wędrowały przez okolice zamku, Sapphire jak to ma w naturze ganiała za młodymi lisami. W końcu dotarły do wąwozu gdzie wydarzyło się wiele wspaniałych jak i strasznych chwil. Icy usiadła pod drzewem a jej siostra nie przestawała bawić się z lisami.

Roda obserwowała je z daleka i uśmiechnęła się. Była szczęśliwa widząc je razem a wokół nich pełne życia Dyamond. Po chwili postanowiła do nich podejść.

–Jak za starych dobrych czasów–powiedziała stojąc obok nich

–Roda!–krzyknęła Sapphire rzucając się jej na plecy

–Teraz cię mam–odezwała się

Dziewczyna śmiejąc się złapała małą i ściągając ją z pleców zaczęła łaskotać.

–Dobrze wygrałaś!! Starczy!!–krzyczała białowłosa śmiejąc się w niebogłosy

Roda nadal się śmiejąc puściła Sapphire  po czym ruszyła w kierunku Icy a mała wróciła do swoich zajęć.

–Widzę że wracacie do starych nawyków–oznajmiła brązowooka siadając obok niej

–Ty również–odpowiedziała białowłosa z uśmiechem–Czy już zapomniałaś o tamtych czasach?

–Jak mogłabym zapomnieć o jednych z najlepszych momentów mojego życia?–zadała pytanie retoryczne brązowowłosa

–Jednych z najlepszych?–zapytała zdziwiona Icy–To jakie chwilę były dla ciebie najlepsze?

–Oczywiście te które przeżywam tu teraz z tobą–odpowiedział Strażnik całując ją w dłoń

Icy zarumieniła się a Sapphire podbiegając wskoczyła Rodzie na plecy.

–A o mnie zapomniałyście?–zapytała z zawodem dziewczynka

–Spokojnie Sapphire pamiętamy o tobie–powiedziała próbując połaskotać małą

–Nie tym razem–zaśmiała się białowłosa uciekając

–Zaraz cię dogonię–krzyknęła brązowowłosa

Od razu się zerwała i ruszyła za Sapphire. Radosne krzyki rozniosły się po okolicy, a Icy obserwując je poczuła ogromną radość.
_________________________________________

Data publikacji: 04.04.2024

Wracam po przerwie!! Wiem, że rozdział miał być wczoraj ale totalnie wyleciało mi to z głowy.... 😅. Kolejny w środę!!

Winx-Strażnik Magicznego WymiaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz