–Znowu wam się udało
Głos Oritela był pełen dumy. Winx spojrzały na siebie z uśmiechami, Gabriel szeptał coś Roxy na ucho a Roda stała z boku wraz z Icy i Sapphire. Obok króla Domino stała jego żona, Daphne i Sara.
–Magiczny wymiar jest znów bezpieczny–dodał z jeszcze większą dumą
–To było pewne że dadzą radę tato-wtrąciła złotooka
–Winx zawsze dają sobie radę–stwierdziła Roxy–Razem jesteśmy niepokonane!
–To prawda–potwierdziła Bloom–Nasza ósemka zawsze da sobie radę
–Z piątki młodych czarodziejek powstała grupa ośmiu wspaniałych czarodziejek–zauważyła Stella–Tyle już przeżyłyśmy
–I ani razu się nie poddałyśmy–zaśmiała się Layla–Chociaż było blisko
–I pomyśleć że to wszystko zaczęło się od poznania Bloom i Stelli–zaśmiała się również Tecna
–Ej nie jestem przecież taka zła!–krzyknęła oburzona blondynka
–Tylko żatowałam Stello
Wszyscy zaczęli się głośno śmiać. Roda otarła łzy, które uroniła od tego śmiechu i spojrzała na wiedźmę. Jej niebieskie oczy mieniły się w słońcu. Podeszła do niej i nachyliła się nad jej uchem.
–Myślisz że to już ten czas?–zapytała białowłosa czując niepokój
–Tak, nie mogę już dłużej
Uśmiechnęła się słysząc to. Kilka sekund później poczuła jej dłoń na policzku. Szeroko otwartymi oczami spojrzała na nią. Czy naprawdę zamierzała to zrobić? Obie roznosiły silne emocje, były jak tykające bomby. Roda droczyła się z nią, opóźniała to co miało nastąpić jak tylko mogła. W końcu sama nie wytrzymała i złączyła ich w usta w długim pocałunku.
Całą scenę, kątem oka, zauważyła Stella. Szturchnęła Winx i delikatnie wskazała im źródło jej zainteresowania. Bloom ucieszyła się widząc to, tak samo jak i Sara, która podejrzewała to od bardzo dawna.
–Jak widzę sporo nas omineło-zaśmiała się Stella
Roda słysząc rozmowy przyjaciółek przerwała dotychczasową czynność. Nie spojrzała w ich kierunku. Napawała się możliwością patrzenia na białowłosą.
–Oj Winx Winx. One nigdy się nie zmienią–stwierdziła–Ale to dobrze, bo mamy przynajmniej co wspominać i z czego się śmiać
Białowłosa zaśmiała się słysząc słowa brązowookiej. Po chwili rozmówczyni pocałowała ją w czoło i razem ruszyły w stronę reszty.
Minęło kilka dni. Gabriel spacerowały korytarzem. Widać było że musi coś załatwić bo jego kroki były nerwowe. Stanął przed drzwiami do jednej z komnat i wziął głęboki wdech. Zapukał dwa razy i czekał na odpowiedź.
–Księżniczko...? To ja, Gabriel–odezwał się
Zamiast odpowiedzi usłyszał kroki. Po paru sekundach drzwi lekko się uchyliły. Zerknął jej przez ramię. W pokoju było dosyć ciemno, a strój i rozczochrane włosy niebieskookiej wskazywały na jedno.
–Spałaś? Przepraszam, nie chciałem cię obudzić
–Nie martw się Gabrielu–uspokoiła go z niepokojem na twarzy, który starała się ukryć–O co chodzi?
–Królowa cię wzywa, mam nadzieję że pamiętasz o koncercie, który organizują dzisiaj Winx, chciałaby byś się pojawiła
Westchneła i spuściła wzrok. Jej ręką powędrowała na framugę drzwi. Widać było, że nie jest zadowolona z tych wieści.
CZYTASZ
Winx-Strażnik Magicznego Wymiaru
FantasyPo ostatnich wydarzeniach Winx sądziły, że będą miały chwilę wytchnienia, jednak nie spodziewały się nagłego zwrotu akcji. Starzy wrogowie wracają w poszukiwaniu starożytnego artefaktu o ogromnej mocy. Oprócz nich pojawi się ktoś jeszcze-tajemnicza...