Sezon 3 Rozdział 4

10 2 0
                                    

Skierował na niego swój wzrok czego po chwili żałował. Mimo, że nie przypominał płomyka Arlo rozpoznał jego przepełniony nienawiścią wzrok. Wzrok osoby, która wiele lat temu próbowała go zabić, mimo że byli braćmi.

–Jak to możliwe?–zapytal drżących głosem–Jak udało Ci się powrócić? Widziałem jak giniesz Shadow. Widziałem to, jestem tego pewny

Zakłopotanie w jego głosie dawało szarowłosemu ogromną satysfakcję. Shadow zrobił dwa kroku w kierunku starszego brata i postanowił wyjaśnić wszystko.

–Użycie kryształu przywróciło mnie do życia–mruknął–Jego moc się do tego przyczyniła ale nie tylko ona

–Co masz na myśli?

–Wodny Smok–oznajmił spokojnym głosem–Udzielił mi swojej mocy i dzięki temu stałem się przeciwieństwem Strażnika

Arlo słysząc słowa brata zbladł, wiele słyszał o Wodnym Smoku i tym jak został pokonany. Nie sądził jednak że będzie miał okazję zobaczyć dzieło jego mocy.

–Ale szczegóły nie są teraz ważne–ciągnął dalej rozglądając się–Przybyłem tu by obgadać parę spraw. Gdzie jest ojciec?

–Nie słyszałeś? Nie żyje–starał się nie pokazywać gniewu w głosie. Ciągle był wściekły na brata za to co zrobił–Po tym jak cię "zabił" ogłosił się wygnańcem i opuścił puszcze. Od tamtej pory go nie widziałem

–W takim razie z tobą będę musiał rozmawiać. No chyba że nie czułeś się godny przywódctwa?

–Od początku miałem rządzić i zostałem odpowiednio przygotowany. Stoisz przed przywódcą stada płomyków–odparł wyprostowując się dumnie–Więc zastanów się nad tym co chcesz mi powiedzieć

–Oczywiście–mruknął z szyderczym uśmiechem patrząc blondgrzywemu w oczy–Masz dwie opcje braciszku. Oddasz mi to miejsce po dobroci albo walczymy

–Nie oddam ci tego miejsca–syknął kuląc uszy–Jeśli chcesz walczyć zmierzę się z tobą

–W takim razie o wschodzie przy krysztale. Chcę by każdy mógł zobaczyć jak pokonuje syna wspaniałego Ragnara

Shadow odwrócił się i po chwili zniknął z oczu brata. Arlo zaczął ciężko oddychać. Czuł ogromny strach przed starciem z bratem. Wiedział, że nie ma z nim szans, mógł jedynie błagać Wielkiego Smoka by Rodzie udało się wrócić przed rozpoczęciem walki.

O wschodzie słońca spotkali się przy krysztale. Arlo zamknął oczy i wznowił błagania. Zwrócił się nawet do ojca, którego ostatni raz prosił o pomoc dzień przed poznaniem Strażnika. Wierzył, że pojawienie się Rody w puszczy tamtego dnia było jego sprawką.

–Zastanów się jeszcze Shadow–zwrócił się do brata błagalnym tonem–Jeśli rozpoczniesz to co zamierzasz będziesz musiał spotkać Strażnika. Nawet nie wiesz jak potężny jest

–Nie boję się Strażnika ale za to ty boisz się tej walki–zaśmiał się–Wiesz, że przegrasz i boisz się śmierci. To dlatego chcesz to odwlec.

–Masz rację–przyznał–Boję się ale to nie znaczy, że nie stanę do walki z tobą. Jeśli tego naprawdę chcesz bracie to proszę bardzo. Ruszaj! Zabij mnie Shadow! Zrób to czego ja nie potrafiłem zrobić tobie!!

Szarowłosy zdziwił się reakcją brata. Mimo to uśmiechnął się i przeobraził w płomyka. Arlo mógł ponownie zobaczyć brata takiego jakiego go zapamiętał. Płomyk był ciemno-szary, taki sam odcień jak jego włosy w ludzkiej formie. Najbardziej przeraziły go oczy Shadowa. Tęczówki były brązowe ale białka były przesiąknięte błękitem.

Winx-Strażnik Magicznego WymiaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz