♚ I hear you call my name and it feels like home

91 4 18
                                    

18.09.2039

Mimo ostrzeżeń nie spodziewał się, że śmierć dosięgnie go z taką przerażającą łatwością. Kilka precyzyjnych strzałów pada tuż obok, a on, jakimś cudem, unika kul. Nie może tego samego powiedzieć o innych. O osobach, które już zawsze będzie miał na sumieniu. Bo wybrał nie ufać jej na słowo. Uznał jej plan za kolejny blef, następną sztuczkę, która zapewni jej wywinięcie się ze wszystkiego z wrodzoną jej subtelnością. Tylko tym razem była z nim szczera. Kto wie? Może była z nim szczera przy każdym poprzednim spotkaniu. Także wtedy, gdy wpleciona w jego ramiona szeptała, że go potrzebuje. Teraz już nigdy się tego nie dowie.

Teraz nigdzie jej nie ma. Nie potrafi dostrzec niczego w nieoświetlonym korytarzu. Ani skąd padają strzały, ani w którą stronę powinien uciec, by wyjść z tego cało. Przestrzeń oświetlają tylko minimalne, migające światła wskazujące drogę do schodów, którymi tu przyszedł. A dobrze wie, że jeśli tam zawróci, to zginie. Stawia więc ostrożne kroki na tym niekończącym się korytarzu, aż znajdzie się w niewielkiej sali konferencyjnej. Bierze wdech i gdy się obraca, czuje ulgę na widok jej twarzy.

Nie jest w stanie nawet opisać jej słowami. Tego, jak absolutnie, spektakularnie jest piękna, gdy stoi w drzwiach, patrząc na niego z bólem kryjącym się w jej migdałowych oczach. Jej jasne włosy są zaplecione wokół jej głowy, jak korona. I gdy już ma jej powiedzieć, że mogą stąd uciec, Xochitl podnosi broń i do niego strzela.

Elijah budzi się gwałtownie, od razu unosząc się do siadu i chowa twarz w dłoniach. Próbuje uspokoić oddech, tłumacząc sobie, że to był tylko sen, do tego ten sam sen, który uporczywie prześladuje go od miesięcy. Przez kilka sekund powtarza sobie, że nie jest już w tej przeklętej wieży, po której został już tylko kurz i gruz i dopiero jest w stanie sięgnąć po wodę stojącą przy łóżku. Dopija zawartość butelki i podnosi pilota do klimatyzacji, ale temperatura w pomieszczeniu nie wzrosła, więc to, że jest zlany potem, wcale nie jest efektem ciepłej nocy na Majorce, tylko stresu pourazowego, który zdiagnozowała mu jedna z policyjnych terapeutek.

Przeczesuje włosy palcami i kładzie się z powrotem, owijając cienką i śliską hotelową pościelą. Nie musi sprawdzać godziny, wie, że jest środek nocy. Jego ciało jest wyczerpane, ale umysł wciąż pracuje na wysokich obrotach. Jet lag dalej nie pozwala mu normalnie funkcjonować, nawet pomimo tego, że leciał tu z jednodniową przesiadką, by jakoś rozłożyć te kilkanaście godzin w samolocie. Dużo by dał za to, by odpocząć i by naprawdę mieć poczucie, że jest tu na wakacjach, ale mała, złożona serwetka w jego portfelu przypomina mu o czymś zupełnie innym. Dlatego wkłada do uszu zatyczki,przewraca się na drugi bok i bardzo stara się zasnąć. Jednak gdy tylko zamyka oczy, pojawia się ona. 

Właściwie widuje ją cały czas, za każdym razem, gdy mija go na ulicy blondynka o podobnej posturze, jest przekonany, że to ona, że Xochitl znów wszystkich oszukała. Jakimś cudem upozorowała własną śmierć, nawet jeśli sam był przy tym, gdy w zgliszczach wieży, kilka tygodniu po jej zawaleniu, odnaleziono szczątki dwóch androidów. On jednak nie jest w stanie pogodzić się z tym tak do końca, w głębi liczy na to, że to po prostu jakaś jej kolejna sztuczka. Jednak mijały kolejne tygodnie i nic się nie zmieniało. A on, choć teoretycznie wszystko było już jasne, miał wrażenie, że nadal nie może doczekać się choćby połowy odpowiedzi. Gavin Reed nie zamierzał mu ich udzielić. Po tym, jak dotarli do jego willi w tamtą noc, okazało się, że pożar wcale nie był groźny i sam miliarder po prostu schował się w swoim bezpiecznym laboratorium. A dwa tygodnie później, gdy kurz jeszcze dobrze nie opadł, on już był na jachcie na Morzu Śródziemnym i wyśmiał prośbę o rozmowę, z którą zwrócił się do niego Elijah. Więc porucznik serdecznie przeklął jego osobę i postanowił odciąć się od wszelkich informacji na jego temat.

play with fire • D:BH reverse AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz