Następnego dnia zaczęłam oficjalnie studia. Co prawda był to tylko dzień organizacyjny, gdzie wszyscy dostaliśmy plany zajęć i zostaliśmy oprowadzeni po kampusie, ale nie zmienia to faktu, że bardzo się tym wszystkim ekscytowałam.Mimo wszystko byłam przerażona tym, jak wielka była uczelnia. Składała się z czterech budynków, oznaczonych kolejno pierwszymi literami alfabetu, z czego każdy odpowiadał danej dziedzinie kierunków.
Budynek A był dla kierunków ścisłych, B dla humanistycznych, C dla geograficznych, a budynek D był główną siedzibą uczelni, w którym znajdowały się gabinety wszystkich profesorów, a także dziekanat, gdzie studenci mogli załatwić wszystkie sprawy formalne.
Z wielką chęcią wzięłam ulotkę z planem uczelni, bo znając siebie, pewnie zajebałabym się w akcji i skończyła wśród fizyków, czy innych geniuszy matematycznych.
Na terenie kampusu znajdowała się też ogromna biblioteka, a także stołówka dla każdego studenta, szczególnie lubiana przez studentów, którzy nie mieszkali w akademiku i nie mieli zapewnionych obiadów.
Jako, że miałam problemy z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi to po skończonej prezentacji uczelni i samych studiów udałam się wprost do akademika, kiedy inni umawiali się na integracyjne piwo.
Kiedy przekroczyłam próg mojego pokoju, odetchnęłam z ulgą na myśl, że przetrwałam pierwszy dzień. Byłam sama w pokoju, z czego bardzo się cieszyłam. Od razu postanowiłam przebrać się z białej koszuli i garniturowych spodni w szare wygodne dresy i biały T-shirt.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam przeglądać plan zajęć, który ułożony był tak, że najwcześniej zaczynałam o dziewiątej, a najpóźniej kończyłam o siedemnastej, co bardzo mi odpowiadało, bo dzięki temu nie musiałam budzić się o świcie, a po zajęciach miałam sporo czasu na naukę i nie byłam zmuszona do zarywania każdej nocki.
Po zapoznaniu się z jutrzejszym planem dnia, wzięłam swojego iPhone'a i zaczęłam przeglądać TikToka. Nawet nie wiem, kiedy minęła mi godzina, a do pokoju weszła Josie.
– I jak było? – zapytałam, zanim uniosłam się do siadu. Skrzyżowałam nogi i oparłam plecy o zimną ścianę.
– W porządku – odpowiedziała, zdejmując swoje białe sneakersy. – Poznałam kilka osób, poszliśmy na piwo, pogadaliśmy. Nie jest źle... – westchnęła, rzucając się na łóżko.
– Ale? – zapytałam, unosząc jedną brew.
– Ale wszyscy są jacyś tacy... poważni. – Skrzywiła się, patrząc w sufit. – W sensie... Ja wiem, że jesteśmy na studiach i jesteśmy dorośli, ale kurde... – Gwałtownie podniosła się do siadu. – Każdy mówił tylko o pracy, studiach i planach na przyszłość. A ja mam dopiero osiemnaście lat. Ja chcę jeszcze trochę pożyć. Wiesz, chodzić do klubów, robić głupie rzeczy i w ogóle – westchnęła. – Przy nich czułam się po prostu głupia. – Ponownie opadła plecami na łóżko.
– Hej. – Podeszłam do niej i usiadłam obok szatynki. – Po pierwsze, skoro przyjęli cię na psychologię to na pewno nie jesteś głupia – oznajmiłam, na co dziewczyna uniosła wzrok na mnie. – Po drugie, każdy ma inne priorytety w życiu. To, że ty nie myślisz jeszcze o pracy to nie jest nic złego. Jesteśmy młode i mamy prawo się wyszaleć.
Może powinnam pójść na psychologię?
– Tak myślisz? – zapytała, opierając się plecami o zagłówek łóżka.
– Tak. – Posłałam jej lekki uśmiech.
– A jak jest z tobą? – zapytała, krzywiąc brwi. – Jakie masz priorytety? Skoro wybrałaś prawo to pewnie zamierzasz sporo czasu poświęcić na naukę, nie?
CZYTASZ
The Rules We Broke. Dylogia Rules #1 [ZAWIESZONE]
RomanceNicole zaczyna nowe życie w Nowym Jorku, zostawiając swoją tragiczną przeszłość za sobą. Przez ostatnie lata żyje zgodnie z zasadami, które łamie, stając się nową wersją siebie. Na jej drodze pojawia się chłopak o niezbyt dobrej reputacji, który wzb...