Rozdział 21

153 9 0
                                    


Jayden

Irytujący dźwięk dzwonka, dochodzący z mojego telefonu wybudził mnie ze snu. Na oślep szukałem aparatu, a kiedy miałem go już w dłoni, jasność ekranu mnie oślepiła. Spod przymrużonych powiek dostrzegłem nieznajomy numer.

Z początku chciałem odrzucić połączenie, jednak coś mnie zatrzymało. Było kilka minut po pierwszej w nocy. Nieco mnie to zaniepokoiło, dlatego postanowiłem odebrać.

– Halo – odezwałem się zachrypniętym głosem.

– Jayden? To ja, Lily – oznajmiła pospiesznie, a w jej głosie było słychać nutkę zaniepokojenia.

– Lily? Coś się stało? – zapytałem unosząc się do siadu.

Tak, znajdowałem się w swoim samochodzie, a przez ból w dolnej części kręgosłupa nieco się skrzywiłem. Drugą noc spędziłem w swoim aucie, na parkingu uczelni. Zacząłem się zastanawiać, po co mi wygodne mieszkanie w centrum miasta, skoro kolejną noc spałem w niewygodnym skórzanym fotelu. Ale potem dotarło do mnie, dlaczego, a właściwie dla kogo się tak poświęcałem i wszystko stało się jasne.

– Nicole do mnie dzwoniła. – Na wzmiankę o jej imieniu poczułem ucisk w dole brzucha. – Mówiła, że się zgubiła. Wysłała mi swoją lokalizację. Pojechaliśmy tam z Loganem, ale nikogo nie było – mówiła przejęta, wypowiadając każde słowo coraz szybciej. – Dzwoniliśmy do niej kilka razy, ale nie odbiera. Włącza się poczta głosowa. Myślałam, że może ty miałeś z nią jakiś kontakt. Martwię się, że... – Jej głos się załamał.

Wszystkie mięśnie w moim ciele się spięły. To nie było normalne. Skoro wysłała im swoją lokalizację to znaczyło, że chciała zostać odnaleziona. A skoro nie było jej w tamtym miejscu to znaczyło, że coś musiało się stać.

– Spokojnie – powiedziałem łagodnie. – Od wyścigu nie miałem z nią kontaktu, ale znajdę ją. Obiecuję.

– Jeśli możemy ci jakoś pomóc... – mówiła łamliwym głosem. – Nie wybaczę sobie, jeśli coś jej się stanie. Gdybym ją wtedy dogoniła, być może...

– To nie twoja wina – zapewniłem, słysząc, że dziewczyna zaczęła płakać. – Nic jej się nie stanie – powiedziałem, aby ja uspokoić, ale chyba tymi słowami chciałem bardziej uspokoić samego też siebie. – Znajdę ją, a gdyby coś się działo to zadzwonię.

– O-obiecujesz? – zapytała, pociągając nosem.

Przełknąłem głośno ślinę, a potem zacisnąłem wargi w wąską linię. Rzadko kiedy coś obiecywałem, ale tym razem nie widziałem innego wyjścia. Musiałem ją znaleźć. Całą i żywą. Inaczej bym sobie tego nie darował.

– Obiecuję – powiedziałem i zakończyłem połączenie.

Z westchnieniem oparłem głowę o zagłówek fotela. Przymknąłem oczy, a moja wyobraźnia od razu przedstawiła mi obraz uśmiechniętej czerwonowłosej dziewczyny. Iskierki tliły się w jej brązowozielonych oczach, a w policzkach utworzyły się urocze dołeczki. Wyglądała tak pięknie, niewinnie i...

Stop. Musisz ją odnaleźć debilu, a nie o niej rozmyślać.

Wypuściłem powietrze z ust i od razu uruchomiłem aplikację do śledzenia lokalizacji.

Założyłem ją Nicole, kiedy byłem u niej pofarbować jej włosy. Wiedziałem, że prędzej czy później stanie się coś złego, szczególnie, że nie słuchała moich ostrzeżeń. Teraz mogłem jej użyć i w duchu sobie dziękowałem, że zdecydowałem się na takie posunięcie, mimo że nie było to fair wobec dziewczyny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 19 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Rules We Broke. Dylogia Rules #1 [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz