Rozdział 6

239 4 0
                                    

Ze spuszczoną głową szłam do odpowiedniej sali, w której miały odbyć się ćwiczenia z prawa karnego. Lubiłam te zajęcia, jednak obecność Jaydena bardzo mi w nich przeszkadzała.

Tego dnia szczególnie mnie irytował z tego względu, że nie przyszedł na statystykę, z którą miałam ogromne problemy. Brunet umiał ją perfekcyjnie i każde zadanie robiłam z jego pomocą, jednak tym razem była skazana sama na siebie.

Otworzyłam odpowiednie drzwi i skierowałam się do swojej ławki, gdzie siedział już Jayden. Zajęłam miejsce przy oknie, czując na sobie wzrok bruneta. Obserwował każdy mój ruch, jednak nie powiedział nic.

– Dzisiaj wykonacie państwo zadania w parach, tak jak siedzicie – oznajmił profesor Smith, który wyciągnął ze swojej czarnej teczki plik kartek. – Będą to zadania, których forma będzie na egzaminie.

Zaczął rozdawać po jednej kartce na każdą ławkę.

Profesor John Smith uczył nas prawa karnego. Był to wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna około czterdziestki. Miał czarne, zaczesane do tyłu włosy i delikatny zarost, zawsze idealnie przystrzyżony. Tego dnia ubrany był w czarne spodnie garniturowe i tego samego koloru koszulę, której rękawy miał podwinięte do łokcia. Prezentował się bardzo dobrze i praktycznie każda dziewczyna do niego wzdychała. Nic dziwnego, w końcu był naprawdę przystojnym mężczyzną, a w dodatku był singlem.

– Witaj, partnerko – powiedział brunet, który siedział po mojej prawej stronie, posyłając mi jeden z tych swoim pięknych uśmiechów.

Ja jedynie przewróciłam oczami i przysunęłam kartkę z zadaniami, którą przed chwilą położył profesor. Zaczęłam wczytywać się w zadanie, skupiając na tym całą uwagę, jednak ktoś bardzo chciał mi w tym przeszkodzić.

– Po raz drugi mi dzisiaj nie odpowiedziałaś – zauważył, na co przeniosłam na niego wzrok.

– Tylko się nie rozpłacz – oznajmiłam, po czym powróciłam do czytania zadania.

– Zawsze taka jesteś?

– Jaka? – zapytałam, zapisując odpowiedź do pierwszego zadania.

– Niemiła.

– Tylko dla wybranych.

– W takim razie czuję się wyjątkowy – powiedział, a ja spojrzałam w jego ciemne tęczówki.

– Nie schlebiaj sobie – rzuciłam, a następnie przysunęłam kartkę z zadaniami w jego stronę. – Masz, kolejne robisz ty – dodałam, na co chłopak lekko się skrzywił.

Zaczął czytać polecenie, gryząc przy tym skuwkę długopisu. Skupił się na zadaniu, a jego szczęka stała się wyraźniejsza. Dopiero teraz mogłam zauważyć jego ciemne kosmyki, które pozostały w nieładzie, a część opadała mu na czoło. Mimowolnie moje serce zabiło szybciej.

– Gapisz się – powiedział, wpatrzony w zadanie, jednak po chwili przeniósł na mnie roześmiany wzrok.

Od razu poczułam, że się zarumieniłam, co chłopak ewidentnie zauważył, bo szeroko się uśmiechnął.

– Masz coś na twarzy. – Wskazał długopisem, a ja od razu zakryłam policzki dłońmi.

– Dupek – odburknęłam i odwróciłam głowę w lewo. Tym razem podziwiałam widok za oknem, który wydawał się wyjątkowo ciekawy. Wysokie drzewa z kolorowymi liśćmi były naprawdę piękne.

– Już to mówiłaś – oznajmił nawiązując do sytuacji z piątku.

– I od tamtej pory nic się nie zmieniło.

The Rules We Broke. Dylogia Rules #1 [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz