Kończyłam się malować, kiedy mój telefon zawibrował informując o nowej wiadomości. Odblokowałam ekran i ujrzałam powiadomienie od Lily.
Lily: Będziemy za 10 minut
Impreza halloweenowa miała się odbyć w domu Michael'a – jednego z najpopularniejszych chłopaków na uczelni. Był studentem trzeciego roku ekonomii i robił najlepsze domówki. Przez wzgląd na swoich bogatych rodziców i fakt, że sam zarabiał już dosyć spore pieniądze zapewniał duży wybór alkoholu oraz niezapomnianą zabawę. Przynajmniej tak mówili inni.
Ostatni raz poprawiłam usta czerwoną szminką. Postanowiłam, że na tę imprezę wykonam zdecydowanie mocniejszy makijaż. Namalowałam czarne przydymione kreski cieniem i dokleiłam sztuczne rzęsy, które dawały delikatny efekt, ale nie musiałam już przynajmniej malować swoich naturalnych rzęs.
Na sobie miałam już założony strój FBI. Postanowiłam rozpiąć dwa górne guziki koszuli, żebym czuła się nieco swobodniej i przede wszystkim wyglądała lepiej. Zarzuciłam luźno zawiązany krawat i marynarkę. Włosy zaczesałam do tyłu, a na głowę nałożyłam jeszcze czarne okulary. Dobrałam do tego czarne ciężkie buty i małą torebkę w tym samym kolorze.
Tego dnia Josie od razu po zajęciach udała się do Dylana, z którym także wybierała się na tę samą imprezę. Mieli mieć dopasowany do siebie strój jako para, lecz do samego końca dziewczyna nie chciała mi zdradzić, za co się przebierali. Miałam zobaczyć efekt końcowy na miejscu. I tak też było.
Kiedy byłam już gotowa, zamknęłam pokój na klucz i udałam się na parking, gdzie czekał na mnie czarny Mercedes, którym przyjechali Lily i Logan. Przywiózł ich rodzinny szofer blondyna. Tak jak wspominałam wcześniej Cooper pochodził z prawniczej rodziny, co wiązało się z tym, że stać ich było na własnego kierowcę. Co prawda był to kierowca jego rodziców, ale blondyn często go pożyczał, szczególnie na imprezy, takie jak ta.
– Hot – stwierdził Logan, kiedy zajęłam miejsce obok brunetki.
– Wiem – oznajmiłam posyłając mu szeroki uśmiech.
– Ach, ta skromność – powiedział przewracając oczami.
– Uczę się od najlepszych – odparłam patrząc na dziewczynę obok mnie.
Droga do domu Michael'a zajęła nam około dwudziestu minut. Przez ten czas zdążyłam się dowiedzieć, że chłopak organizuje takie imprezy na każdą możliwą okazję. Nieważne czy są to święta, urodziny cioci, czy pogrzeb sąsiada. Dla niego każdy powód jest dobry, żeby zorganizować dobrą zabawę i odreagować, jak to podobno mówi – stresujące życie studenta.
Auto zwolniło a do moich uszu zaczęła docierać coraz głośniejsza muzyka. Kiedy kierowca całkowicie się zatrzymał, we troje opuściliśmy samochód, a moim oczom ukazał się przepiękny dom w nowoczesnym stylu.
Piętrowy budynek był sporych rozmiarów. Miał duże okna, przez które przedzierały się neony i balkon na całej długości bryły. Robił naprawdę ogromne wrażenie.
Udaliśmy się do dużych przeszklonych drzwi, do których prowadziła droga z szarej kostki. Czułam lekkie podekscytowanie wymieszane ze stresem. Nie wiedziałam, czego dokładnie mogę się spodziewać w środku ani kogo.
Logan otworzył drzwi, przepuszczając mnie i Lily pierwsze. Weszłyśmy do środka i od razu przywitało nas ciepło, jakie biło od tego pomieszczenia. Na szczęście nie było jeszcze dużo ludzi, dzięki czemu mogłam się rozejrzeć i... o mój Boże. Jeśli uważałam dom Dylana za pałac, to ten Michael'a był pieprzoną rezydencją królewską. Białe ściany, marmurowe podłogi i przeszklone schody, które prowadziły na piętro robiły jeszcze większe wrażenie, niż dom z zewnątrz.
CZYTASZ
The Rules We Broke. Dylogia Rules #1 [ZAWIESZONE]
RomanceNicole zaczyna nowe życie w Nowym Jorku, zostawiając swoją tragiczną przeszłość za sobą. Przez ostatnie lata żyje zgodnie z zasadami, które łamie, stając się nową wersją siebie. Na jej drodze pojawia się chłopak o niezbyt dobrej reputacji, który wzb...