- Wychodzę.- burknęłam.
- Jeżeli jeszcze raz zostanę wezwany do szkoły.. - uniósł rękę i uderzył mnie w policzek.
Patrzyłam na niego bez żadnych emocji. Byłam do tego przyzwyczajona. Już to na mnie nie działało.
- Nie będziesz. Obiecuję.- powiedziałam cicho.
- W przypadku matki też tak mówiłaś!- warknął.
Złapałam za plecak i wybiegłam z domu. Nie miałam ochoty się z nim kłócić.
Każda rozmowa o mamie, wywołuje we mnie złe emocje. Od małego mi to wypomina. Ileż można?
"To twoja wina", " To przez ciebie nie żyje"
WIEM. CZASU NIE COFNĘ.Tak bardzo ją kochałam. On też.
Od tamtej chwili nie dogadujemy się, obwinia mnie na każdym kroku.W trakcie żałoby byłam jeszcze w podstawówce. Nie chodziłam do szkoły, byłam przygnębiona. Prawdopodobnie popadłam w depresję, lecz ojca to nie interesowało, miał mnie gdzieś. Nie interesowałam go. Dalej go nie interesuje.
Poprostu mnie znienawidził. Nie uważa mnie za swoje dziecko.
Uciekał od złych wspomnień do pracy, pracował dzień i noc. Zostawiał mi na stoliku grosze na jedzenie. Nie widywaliśmy się.
Jego firma zaczęła źle funkcjonować.. zaczął pracować więcej i więcej. Nic to nie dało.
Zbankrutował.
O to również mnie obwiniał.
Czternastoletnią dziewczynkę.Całe miasto dowiedziało się o śmierci mojej matki. Pracowała w urzędzie, każdy ją lubiał.
Ojciec przejął się jeszcze bardziej i musieliśmy wyjechać. Chciał zacząć nowe życie.Przeprowadziliśmy się do stolicy. Nie było szans, żeby ktoś nas znał.
Zaczął się nowy rok szkolny. Liceum.
Przechodziłam okres buntu. Ubierałam się bardzo odważnie, kręciłam w złym towarzystwie, bardzo szybko zaczęłam z używkami. Nic się nie zmieniło.Z kolorowej, wesołej, pełnej energii dziewczynki... stała się nastolatka, którą męczyło wszystko. Na nic nie miałam siły. Dlatego często nie chodziłam do szkoły.. Raz wezwali ojca do szkoły, i cała szkoła mówi że jestem morderczynią. Wszyscy się ode mnie odsunęli. Byłam sama. W szkole, domu, parku. Wszędzie.
Tak mijały lata, nic się nie zmieniało.. ludzie byli zdziwieni, że jeszcze mnie nie zamknęli. Nie znali prawdy.
Nikt jej nie znał, tylko ja i mama.

CZYTASZ
Ostatnia Szansa- to twój wybór.[ZAKOŃCZONE]
RomanceOn był nowym, lubianym uczniem. Ona była samotna i wykluczona ze środowiska. On cieszył się życiem. Ona chciała mieć kochającego ojca. On był nią zainteresowany. A Ona? Nie trawiła go. "Zaczynamy się starać, wtedy kiedy to tracimy."- szepnął.