Ostatnia lekcja.
Wf.
Nie lubiałam wf-u. Było mi strasznie niekomfortowo przebierać się z innymi osobami.
Jeszcze dzisiaj nie miałam innych ciuchów, więc musiałam ćwiczyć w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączka.Weszłam do szatni, rzuciłam plecak na ławkę i zaczęłam zdejmować buty.
Do pomieszczenia weszły inne dziewczyny, w tym Lisa i Selena.- Szybko się przebierać i wyjazd!- krzyknęła kierując swoje słowa do reszty grupy.
Przebrałam się w spodenki i ściągnęłam koszulke. Stałam w samym biustonoszu kiedy poczułam nieprzyjemny bol na plecach.
- Co ty odwalasz?!- krzyknęłam.
- Oh. Amy, przepraszam kochana.. to przez przypadek.- drwiła.
- Przez przypadek przyłożyłam mi papierosa do skóry? Jesteś nienormalna. Teraz będziesz się mściła?
Reszta dziewczyn opuściła szatnie i zostałyśmy we dwie.
Złapałam za butelkę wody i delikatnie oblałam obolałe miejsce.. aby sobie ulżyć.
Lisa podeszła bliżej i wyrwała mi butelkę, po czym ścisneła ją, przez co woda strzeliła wprost na moją twarz.
Delikatnie odepchnęłam od siebie dziewczyne. Nie musiałam długo czekać na rozwój sytuacji.
Lisa złapała za moją zapalniczkę i zaczęła niszczyć mój mundurek.Próbowałam jej wyrwać źródło ognia, lecz Lisa była dużo silniejsza i sprytniejsza ode mnie. Popchnęła mnie na ścianę, lecz potknęłam się o ławki i uderzyłam głową o jej róg. Obraz zrobił się cały rozmazany.
Jeszcze rozróżniałam posturę Lisy.
Dostałam dwa ciosy w brzuch.. po czym dziewczyna wyszła z szatni.Nie dałam rady się podnieść. Nie miałam siły. Dotknęłam dłonią w tył głowy. Krew.
Najlepiej jakbym się nie ruszała.. ale musiałam coś zrobić. Nawet krzyczeć nie mogłam. Nie miałam siły.Leżałam półnaga i czekałam na zbawienie.
...
Pot ściekał mi po policzku. Ciężko oddychałam, stres i adrenalina.
Słyszałam pukanie do drzwi. Wreszcie.
- Słuchaj Amy. Pan się niecierpli.. cholera.
- Chris..
- Cii. Nic nie mów.
Podszedł do mnie i otworzył okno, aby dostarczyć mi choć trochę powietrza.
Otworzyłam delikatnie powieki, chłopak szukał jakichkolwiek ubrań.. Złapał za moją koszulkę i próbował ją rozprostować, lecz jak zobaczył, że jest cała wypalona to opadł z bezsilności.
Klęknął obok mnie, ściągnął swoją koszulkę i pomału nałożył ją na mnie.
Czemu to robił?- Poczekaj tu, pójdę po wychowaczynie.
Chris wybiegł z szatni i po chwili pojawił się z nauczycielką.
Dalszego rozwoju akcji nie pamiętam. Prawdopodobnie zemdlałam.
---
Obudziły mnie dźwięki wszystkich maszyn.
Byłam podpięta do kabli.
Ciemno, zapewne było już późno. Zero świateł. Nic.Próbowałam wstać, lecz nie miałam siły, głęboko westchnęłam.
Delikatnie się obróciłam i zapaliłam lampkę, która stała na szafeczce nocnej.
Lekkie żółte światło wpadło do pomieszczenia. Sala szpitalna. Wszystko jasne.
Oparty o materac mojego łóżka, spał Chris. Co on tu jeszcze robi?Zajrzałam na zegar wiszący na ścianie. Trzecia w nocy.
Nie chciałam go budzić, zapewne był bardzo zmęczony.. ale lepiej dla niego gdy wróci już do siebie, do domu.
Położyłam dłoń na jego plecach, strasznie mnie bolała.. miałam wbitą w nią jakąś grabą rurkę.. nic nie rozumiałam, zaczęłam delikatnie go gładzić, aby się nie wystraszył.
- Chris..- szepnęłam.
Postura chłopaka zaczęła pomału się rozciągać, aż wstał do pozycji siedzącej.
- Co ty tutaj robisz?- cicho zapytałam.- Powinieneś być w domu.
- Nie chciałem cie zostawić. Nie mam pojęcia co się tam wydarzyło.- mruknął zaspanym głosem.
- Spokojnie, nic takiego. Idź już.- próbowałam go wygonić. Nie chcę, aby jego rodzice mnie o coś obwiniali.
- Mhm. Nie chcesz abym tu był?- zapytał.
- Przyjdź jutro po szkole, pogadamy.. okej?
Chris wyciągnął do mnie dłoń i delikatnie ją ścisnął, chyba chciał abym wiedziała, że mogę na niego liczyć.
Chłopak wstał, zabrał swoje rzeczy i kierował się w stronę wyjścia.. lecz zatrzymał się w progu i powoli do mnie odwrócił.
- Dziękuję.- szepnęłam.
Uśmiechnął się, następnie wyszedł.
Chwile po tym, zasnęłam.
▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎
Słowa: 590
16.10.2023dajcie gwiazdkę☆.. dziękuję.
CZYTASZ
Ostatnia Szansa- to twój wybór.[ZAKOŃCZONE]
عاطفيةOn był nowym, lubianym uczniem. Ona była samotna i wykluczona ze środowiska. On cieszył się życiem. Ona chciała mieć kochającego ojca. On był nią zainteresowany. A Ona? Nie trawiła go. "Zaczynamy się starać, wtedy kiedy to tracimy."- szepnął.