33🍁

70 5 0
                                    

Poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. To Chris.

- Amy..

Delikatnie otworzyłam oczy, w pokoju było dosyć ciemno.. zapewne długo spałam.
Chłopak klęknął przy moim łóżku i odgarnął z mojej twarzy włosy.

- Zaraz będziemy jeść obiad.- szepnął.

Powoli się uniosłam i zrzuciłam z siebie koc. Po ciele przeszły mnie dreszcze.. Było mi trochę zimno, ale to nic.

Nie odezwałam się słowem do chłopaka, zwyczajnie wstałam i wyszłam do łazienki, aby umyć dłonie, chwilę później siedziałam już przy stole.

- Przepraszam, że dzisiaj nie pomogłam przy obiedzie.. zasnęłam.- powiedziałam.

Było mi naprawdę głupio, żyje z nimi.. praktycznie to oni mnie utrzymują, chciałam pokazać, że jestem tego warta i mogę pomóc w obowiązkach domowych.. jednak dzisiaj nie wyszło. Jak Chris wyjedzie, to postaram się całe dnie spędzać z mamą Chrisa, aby nie czuła się samotna.

- Nic się nie stało kochanie.- odpowiedziała uśmiechnięta.

Chwilę porozmawialiśmy i zabraliśmy się za jedzenie.
Ja i Chris unikaliśmy się.. on praktycznie nie udzielał się w konwersacji z rodziną, a ja unikałam kontaktu wzrokowego.

Tata Chrisa skończył posiłek, wstał od stołu i odniósł swój talerz do zlewu, po czym stanął obok żony i delikatnie ucałował ją w polik.

- Za godzinkę.. no może dwie powinienem być.- odparł.

Kobieta serdecznie się uśmiechnęła do męża, następnie pomachała w jego stronę i kontynuowała spożywanie posiłku.
To było takie urocze.. ogólnie to rodzina na medal. Jestem z nimi od ponad tygodnia i ani razu się nie pokłócili, wszyscy odnoszą się do siebie z szacunkiem i miłością. Jest to naprawdę zdrowy dom.

Chwilę później od stołu odszedł Chris. Rzucił tylko ciche "nie wiem, o której wrócę" i kierował się do korytarza, aby ubrać buty.

Co to miało znaczyć? Aż tak jest na mnie zły? Nic nie rozumiem.

Wstałam i podeszłam do chłopaka. Stanęłam między nim a szafą, z której wyciągał kurtkę.

- Teraz będziemy się mijać?- zapytałam.

- Nie chce się z tobą kłócić.

- Więc.. co zamierzasz?

- Pójdę poćwiczyć.

- Słucham?- szepnęłam.

- Pójdę poćwiczyć.- powiedział podniesionym tonem głosu.

Um. Okej. Odpuszczam. Nie chce, aby się denerwował, napewno bardzo dużo się stresuję.. nie będę dodawała mu więcej emocji.

Odeszłam od chłopaka i ponownie usiadłam obok mamy Chrisa. Położyła swoją dłoń na mojej. Z jej wyrazu twarzy mogłam wyczytać, że jest jej strasznie głupio za syna. No cóż. Nie mam do niej żalu. Do niego też. Mógł poprostu szybciej mnie powiadomić o swoich planach. Ja zwyczajnie boję się samotności.

Usłyszałam jak trzasnął drzwiami, co oznaczało wyjście z domu.

- Stało się coś?- spytała mama Chrisa.

- On wyjeżdża..

- Nie martw się, szybko zleci. Wiem, będziesz za nim tęskniła... przeżywałam to samo kiedy mąż jeździł na kilka tygodni do pracy.

Co jeżeli to jest jego ucieczka?

- Oby.- cicho mruknęłam.

Aby jakkolwiek o tym zapomnieć, zabrałam się za mycie naczyń.

Ostatnia Szansa- to twój wybór.[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz