36🍁

54 4 2
                                    

Obudził mnie budzik.
Ostatni alarm.. robiłam sobie drzemki, dlatego musiałam się wyjątkowo postarać, aby nie spóźnić się do szkoły.
Miałam pół godziny do autobusu. Powinnam dać radę.

Wstałam i udałam się do łazienki. Umyłam zęby, twarz, spiełam włosy w koka. Dzisiaj wyjątkowo wyszło to bezproblemowo. Zazwyczaj stoję przed lustrem i wyzywam wszystko dookoła, ponieważ włosy nie chcą się układać.
Weszłam do pokoju i wybrałam z szafy zwykle czarne spodnie i bluzę. Bluzę, którą kiedyś dał mi Chris. Założyłam pod spód zwykłą, białą koszulkę i spsikałam się delikatnie waniliową mgiełką.
Spojrzałam jeszcze w lusterko. Wyglądałam całkiem nudno? Zazwyczaj moje stylizacje są, ładne, składne i z różnymi rodzajami dodatków. Dzisiaj nie miałam na to ochoty.. W sumie to nawet nie miałam dla kogo ładnie wyglądać.

Dopakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i postawiłam plecak w przedpokoju, następnie udałam się do kuchni.
Przy stole siedział Lucas, który właśnie kończył swoje śniadanie.

- Cześć Lucas.

- Hejj.

- Co robisz dzisiaj po szkole?- zapytałam.

- W sumie.. to nic.

- Chcesz się ze mną wybrać na karaoke?

- Mamo?

Chłopiec patrzył na mamę błagającym wzrokiem. Kobieta ciepło uśmiechnęła się w stronę dziecka.

- Oczywiście.

- No to jesteśmy umówieni.- odparłam.

Podeszłam do lodówki, wyciągnęłam mleko.
Nasypałam do miseczki płatki i dolałam wcześniej wyjęte mleko.
Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść.
Do kuchni wszedł tata Chrisa. Złapał za kubek i nalał gorącej kawy, po czym usiadł naprzeciwko mnie.

- Amy, o której dzisiaj kończysz?- zapytał.

- O trzynastej.

- Okej, to przyjadę po ciebie.

Uśmiechnęłam się do mężczyzny i spojrzałam na zegar. Zostało mi pięć minut do autobusu. Wiedziałam, że tak będzie.

Wybiegłam z kuchni, złapałam za kurtkę i zarzuciłam na ramię plecak, po czym wyszłam z domu i zaczęłam biec na swój przystanek.
Nie miałam daleko, ale wolałam już na niego czekać niż iść taki kawał z buta.
Minęłam ostatni zakręt, a autobus właśnie podjechał. Weszłam do środka idealnie na czas i usiadłam na jednym z wolnych miejsc.
Teraz miałam chwilę dla siebie. Droga do szkoły trwa około kwadrans.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon i odpaliłam instagrama. Nie patrząc na treść postów, skupiłam się na swoim odbiciu w telefonie. Szybko odpaliłam aparat i spojrzałam na siebie. Jak mogłam zapomnieć..
Nie miałam na twarzy nic. Zupełnie nic. Pierwszy raz od ponad trzech lat, wyszłam z domu, bez makijażu..
Automatycznie zrobiłam się cała czerwona na twarzy. Szybko wyciągnęłam z plecaka maseczkę i nałożyłam ją na siebie.

Spojrzałam przed siebie i w tym samym momencie do autobusu wszedł Mark. Mieszka niedaleko? Nigdy go nie widziałam. No cóż.
Chłopak również mnie zauważył i podszedł do mojego siedzenia.

- Wolne?- zapytał.

- Jasne, siadaj.- odparłam.

Chłopak usiadł i wpatrywał się w swoje dłonie. Zapewne nie wiedział jak zacząć rozmowę.

- Jesteś nowy?

- Tak. Przeprowadziłem się niedawno.

- Do której klasy chodzisz?

- Do 'C'.

Kiwnęłam głową dając znać, że wszystko zrozumiałam.

- Um. Nie chciałabyś wyjść po szkole na ciastko?- zapytał.

Ostatnia Szansa- to twój wybór.[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz