PRZESKOK W CZASIE--> tydzień później!
—————————————————————Codziennie, o tej samej porze zaczynałam pracę. Godzina mi odpowiadała. Od osiemnastej do północy.. także pogodzę to ze szkołą.
Weszłam do sklepu i nałożyłam plakietke z imieniem.
Ruch był wielki, najgorzej w weekendy.. czyli tak jak dzisiaj. Sobota.Siedziałam za ladą, patrzyłam przez okno.
Chris. Widziałam Chrisa..
Szedł z jakąś dziewczyną, cieszę się że sobie jakoś radzi. Napewno jest szczęśliwy.
Przed kilka pierwszych dni do mnie pisał, ale już dał sobie spokój. Dobrze. Bardzo dobrze. Życzę mu szczęścia.-----
W sklepie nie było nikogo, więc miałam chwilę na rozłożenie batoników na półki.
Usłyszałam dzwoneczek do drzwi, który informuje mnie o tym, że ktoś właśnie wszedł do środka.
- Dobry wieczór!- krzyknęłam, odwrócona tyłem do klienta.
- Amy..- szepnął.
Okej. Ten ton i głos rozpoznam wszędzie. Co on tu robił?
Powoli odwróciłam się w stronę rozmówcy.Chris nadal stał w drzwiach, wyglądał na zdziwionego i zaskoczonego moją obecnością.
Podeszłam do lady i usiadłam na krzesełku.
Chłopak nadal stał w tym samym miejscu.
Miałam ochotę go przytulić, powiedzieć co u mnie i jak bardzo zmieniło się moje życie.. ale nie mogłam. Po co?Po kilku sekundach chłopak podszedł do mnie i schylił na wysokość moich oczu.
- Dlaczego się nie odzywałaś? Bałem się, że coś ci się stało!- krzyknął.- Martwiłem się o ciebie!
Nie wiedziałam co mu powiedzieć. Spuściłam głowę w dół i słuchałam jak prawi mi morały.
- Dam ci spokój, ale powiedz mi.. zrobiłem coś nie tak? Przekroczyłem twoją barierę?
- Nie.- mruknęłam.
- To co się stało? Czemu urwałaś ze mną kontakt?- zapytał.. w jego głosie mogłam usłyszeć nutkę troski. Chyba naprawdę się martwił.- Pisałem do ciebie.
- Zakochałam się.- mruknęłam ze łzami w oczach.
Zraniłam go. Popełniłam błąd. Powinnam z nim pogadać, a nie zostawiać go samego z myślami. Przywiązaliśmy się do siebie. Co ja zrobiłam.- Ou. Rozumiem.- odparł.- Możemy się spotkać? Chce porozmawiać z tobą ostatni raz. Nie będę Ci wchodził w życie..
Eee. Chris? Ty chyba czegoś nie rozumiesz.
- Ale Chris..
- Napisz, jak będziesz miała ochotę. Pa.
Złapał za plecak i wyszedł ze sklepu.
O nie! Teraz go nie zostawię. Nie mogę.Wyszłam zza lady i wybiegłam za nim na ulicę.
- Chris!- krzyknęłam.
Chłopak otarł łzę spływającą po jego policzku i odwrócił się w moją stronę.
Stałam trzy metry przed nim. Zastanawiałam się co chce mu powiedzieć.
Podeszłam do niego i stanęłam tuż przed nim.
Mimo, że było już ciemno.. to widziałam jego czerwone, załzawione oczy. Wiedziałam, że to moja wina.
Delikatnie położyłam swoją dłoń na jego policzku i przetarłam kolejną łzę.
Przysunęłam jego twarz do swojej.
Tak. Zrobiłam to.
Pocałowałam go.Położyłam jedną dłoń na jego klatce piersiowej, drugą wciąż trzymałam na policzku chłopaka.
Czułam jak stał cały spięty, ale nie wychodził z uścisku. Położył swoje dłonie na moich biodrach, robił to bardzo powoli.. tak jakby się bał, że będzie mi z tym źle..cały czas kontynuował pocałunek.
Delikatnie kąsał mnie swoimi nabrzmiałymi ustami. Czułam jego oddech na sobie, czułam jego piękne perfumy, czułam jak się uśmiecha podczas pocałunku.. ta chwila mógłby trwać wiecznie.
Jedną ręką sunął coraz wyżej. Zatrzymał się na moim policzku i delikatnie głaskał.Powoli wyszłam z uścisku i stanęłam przed chłopakiem.
- Dziękuję, że jesteś.- Jestem z ciebie taki dumny.
▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎
Słowa: 530
22.10.2023dajcie gwiazdkę☆.. dziękuję.
CZYTASZ
Ostatnia Szansa- to twój wybór.[ZAKOŃCZONE]
RomanceOn był nowym, lubianym uczniem. Ona była samotna i wykluczona ze środowiska. On cieszył się życiem. Ona chciała mieć kochającego ojca. On był nią zainteresowany. A Ona? Nie trawiła go. "Zaczynamy się starać, wtedy kiedy to tracimy."- szepnął.