Rozdział 10 Szkoła.

1K 32 9
                                    


Siedziałam z Dylanem, Tony'm i Shane w samochodzie. Jechaliśmy do szkoły.
Chłopaki słuchali czegoś w raju a ja siedziałam w słuchawkach słuchają "Set Fair To The Rain".
Gdy dojechaliśmy pod naszą szkołę moi bracia poszli do swoich kolegów a ja jak zawsze poszłam sama pod klasę. Tam zobaczyłam 2 dziewczyny z którymi się zaprzyjaźniłam.
- Hej. - powiedziałam do nich gdy podeszłam.
- Hej - odpowiedziały na raz Rose i Elli.
Rose była wysoką blondynką o kasztanowych oczach. Była bardzo energiczna i otwarta na wszystkich. Zaś Elli była zupełnie inna. Była cicha i nie lubiła rozmawiać z obcymi. Miała ona niebieskie oczy i rude włosy.
Miałam to szczęście że z Elli poznałam się kilka lat temu przez Piotra który jest jej przyrodnim bratem. A Rosi już po dłuższej rozmowie załapałam wspólny język.
- Jak tam? - zapytała blondynka.
- W porządku. A jak u was? - zapytałam obie dziewczyny.
- Dobrze. - odpowiedziała Elli. - Ale musimy porozmawiać.
- Czy coś się stało? - zapytałam. Dziewczyny spojrzały na siebie potem przeniosły wzrok na mnie. - Co się stało?
- Mój brata. - powiedziała Elli.
- Piotrek? Co z nim? - zapytałam.
- Zaczął o ciebie wypytywać. - powiedziała Elli a Rosi przytaknęła głowa.
- Wypytuje? O mnie? - zapytałam. Nie wiedziałam o co tu chodzi.
- O ciebie. Masz nam coś do powiedzenia? - zapytała Rosi.
- Eee... Chyba nie. - powiedziałam. - A wy wiecie że jestem jego byłą?
Po twarzach dziewczyn mogłam wywnioskować że nie wiedzą.
- Chodziłaś z moim bratem? - zapytała Elli. Było po niej widać że jest w szoku.
- Tak. - w tedy zrozumiałam że Elli może nie być zachwycona z tego powodu.
- Czyli to o tobie opowiadał. - powiedziała Elli, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Mówił kiedyś o tobie.
- Tak? Co mówił? - zapytałam.
- Ogólnie opowiadał że miał fajna dziewczynę. - powiedziała Elli.
- Ale dziewczyno jak udało ci się wyrwać Piotrka? Przyznaję jesteś bardzo ładna ale że udało ci się wyrwać takiego przystojniaka? - Zapytała Rosi.
Już chciałam odpowiedzieć gdy zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do klasy i jak zwykle dziewczyny usiadły w ławce razem a ja sama przed nimi. Myślałam że będę siedzieć sama tak jak na każdej lekcji i że nikt nie będzie mnie rozpraszał.
Niestety się pomyliłam.
Obok mnie usiadła Dylan. Spojrzałam na niego pytająco a gdy ten nie zwróciła na mnie większej uwagi zapytałam cicho.
- Co ty tu robisz?
- Siedzę. - odpowiedziała mój brat z chytrym uśmiechem.
Odwróciłam głowę nie chcąc marnować na niego siły i zajęłam się lekcją nudy (Czytaj: historia).
Po kilku minutach brat przesuną w moją stronę karteczkę. Wzięłam ją spojrzałam na nią. "Gadałaś z dziewczynami o jakimś chłopcu. O kim?" Przeczytałam z karteczki. Spojrzałam na brata jednak ten patrzył się na babkę od historii.
"O bracie Elli" odpisałam i przesunęłam kartkę do Dylana. Po chwili on znów ją do mnie przysunął. Wzięłam kartkę i przeczytałam "Dlaczego o nim rozmawialiście?". Szybko napisałam i podałam mu kartkę z napisem "Bo to mój przyjaciel i brat Elli, mojej koleżanki". Nauczycielka zaczełam coś tłumaczyć więc zaczełam notować a gdy brat znów podał mi kartkę ja nie patrząc co jest napisane schowałam ją pod zeszyt i skupiłam się na lekcji. Do dzwonku Dylan znów mnie zaczepił ale ja powiedziałam mu że nie chcę rozmawiać i na szczęście się odwalił. Resztę dnia spędziłam z Rosi i Elli rozmawiając z nimi o wszystkim i o niczym.
Gdy wracaliśmy że szkoły z Świętą trójcą (czytaj: Dylan,Shane,Tony) zauważyłam jakieś czarne auto. Nie przejęłam się tym na początku dopuki nie zobaczyłam że auto jedzie za nami od samej szkoły asz do domu. Postanowiłam to zignorować myśląc że to zwykły przypadek i że auto poprostu jedzie gdzieś i się złożyło że jechał cały czas za nami.
Jak zaparkowaliśmy wysiadłam z auta i poszłam do swojego pokoju. Odrobiła lekcje i prze 30min się pouczyła. Potem usiadłam do pracy. Po 2 godzinach do mojego pokoju przyszłam Maja. Rozmawiałyśmy, wypytała jak u niej w szkole i czy nikt jej nie dokucza. Maja cały czas się śmiała i opowiadała jak jest u niej o tym że ma mnóstwo przyjaciół i że poznała bardzo miłą dziewczynkę. Rozmawiałyśmy tak długo że straciłyśmy rachuba czasu. Więc gdy do mojego pokoju zapukał Will zdziwiłyśmy się obie.
- Hej. - przywitał się z uśmiechem.
- Hej. - odpowiedziałyśmy obie a Maja delikatnie zaczeła się śmiać.
- Jadłyście dzisiaj obiad? - zapytał Will podchodzą do mnie i do Mai siedzącej mi na kolanach.
- Zjadłam. - Powiedziała Maja.
Oczy Will zwróciły się do mnie.
- Jeszcze nie. - powiedziałam.
- To chyba najwyższy czas. - powiedziała Will delikatnie uśmiechając się z politowaniem.
Spojrzałam na zegarek spodziewając się 17.00.
Zegarek pokazywał 19.36.
- Już dziewiętnasta? - zapytała zdziwiona.
- Tak. - odpowiedział Will.
- Chyba masz rację że to najwyższy czas na Obiad. - powiedziała.
Maja uśmiechnęła się i zaszła ze mnie bym mogła wstać.
- Aniu proszę nie zapominaj o jedzeniu. - poprosił Will.
- Nie zapomnę więcej. - powiedziałam wstając.
- Dobrze. To może chodź do kuchni, zjesz obiata i przy okazji porozmawiamy o tym kto przysłał ci paczkę. - powiedział Will.
- Paczkę? O czym ty mówisz? - zapytałam go gdy razem wychodziliśmy z mojego pokoju.
- Przyszła do ciebie paczka od jakiego chłopaka. Masz nam coś do powiedzenia? - zapytał podejrzliwie Will
- Jakiego chłopaka?
- Ty mi powiedz. O do ciebie paczka.
Przez chwilę się zastanawiałam po czym powiedziałam.
- Na myśl przychodzi mi tylko jedna osoba. Ale wątpię że to ona.
- Kto taki? - zapytał Will.
- Kristjan. Ale równie dobrze mógł być to Eryk.
- Jaki Eryk i jaki Kristjan? I dlaczego by mieli ci coś przysłać?
- Kristjan i Eryk to moje kuzynostwa. Ich mama przyjęła dom po śmierci moich rodziców. Może chłopcy pomyśleli że coś by mi się przydało ze starego domu. - powiedziałam gdy wchodziliśmy do kuchni.
Tam od razu rzuciła mi się w oczy pudełko stojące na blacie. Było dosyć duże. Podeszłam i wzięłam sobie obiad poczym postawiłam je na blacie. Wzięłam nuż i jednym zwinnym ruchem przyleciałam taśmę na górze. Jednak zanim otworzyłam pudełko do pokoju wszedł Dylan i bliźniacy, a za nimi Maja.
- Co to? - zapytał Dylan wskazując na pudełko.
- Paczka. - Powiedziałam i otworzyłam karton.
W środku pierwsze co żuciło mi się w oczy to 2 listy. Wyjęłam je. Na jednym był napis "Dla Ani o Maij" na drugiej...
- Will ja dobrze widzę? - zapytała siedzącego na przeciwko mnie Will. Podałam mu drugą koperte z napisem "do Vincenta Moneta".
- Kto przysłał ci paczkę? - zapytał Will.
- Moi kuzyni. - powiedziałam. Gdy Maja to usłyszała od razu poleciała i usiadła obok mnie.
- To od Kristjana, Eryka, Marka i Hani? - zapytała a jej oczy się zaświeciły.
- Tak to od nich. - powiedziałam patrząc na nią.
_______________________________________

Rodzina Monet: Bez emocjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz