Rozdział 24 Wyznanie.

301 18 7
                                    

Wróciłam do domu tydzień po odwiedzinach kuzynostwa. Czułam się naprawdę dobrze, ale nasi bracia i tak kazali mi się oszczędzać. Moje dni zaczęły być spokojne. Codziennie rano wstawałam wcześnie i ćwiczyłam na siłowni albo szłam biegać z Willem. Potem wracałam, jadłam śniadanie i razem z Maja siadałysmy w salonie by się pouczyć w czasie gdy nasi bracia byłi zajęci. To się nazywało wymarzone życie ale ja, jakto ja nie mogę mieć idealnego życia. Gdy siedziałam z Mają w salonie i oglądaliśmy coś a ja jednocześnie pisałam rozdział na Wattpad, Vincent przyszedł do nas.
- Dzień dobry. - przywitałam się uprzejmie.
- Dzień dobry. - powiedział Vincent swoim zimnym tonem. - Macie chwilę?
- Mamy. - Odpowiedziałam. Zatrzymałam Krainę Lodu 2 i spojrzałam na naszego brata. Odłożyłam telefon i patrzyła jak nasz najstarszy brat siada obok mnie na kanapie.
- Jutro jedziecie. - powiedział spokojnie. - Ja i Will wyjeżdżamy na wyjazd służbowy, a wy z Dylanem i bliźniakami pojedziecie kogoś poznać.
- kogo? - zapytałam Maja.
- Dowiecie się na miejscu. Teraz proszę idźcie się spakować.
Vincent, był wyraźnie spięty i cos mi mówiło że coś było nie tak jak powinno. Potem nasz najstarszy brat wstał o wyszedł. My posiedzieliśmy jeszcze chwilę obstawiając kogo mamy poznać. Maja obstawiała że naszych Dziadkow, a ja dziewczynę Dylana albo Tonego.
Maja się śmiała z tego gdy szłyśmy się spakować. Gdy weszła do swojego pokoju na łóżku zobaczyłam jakąś paczkę.
Podeszłam do niej i otworzyłam. W środku był strój kąpielowy, sukienka na ramiączkach w piękne kwiaty wieści, i kilka krótkich spadenek. Gdy wyjęłam wszystko najbardziej zaciekawiła mnie sukienka. Byłam piękna ale wiedziałam że nie mogłam jej założyć w obecności braci. Moje blizny były by widoczne, a ja i tak musiałam o nich powiedzieć Vincentowi i nie chciałam nikomu innemu.
Szybko się spakowałam. Schowałam wszystkie nowe rzeczy i inne  najpotrzebniejsze. Potem jak zawsze poszłam pomóc się spakować Mai. Barzo dużo rozmawiałyśmy.
Kilka godzin później gdy Maja już zasnęła ja poszła do kuchni. Nie chciałam spać. Tak zastałam Vincent pracującego przy komputerze.
- Dzień dobry. - przywitał się nie odwracając wzroku od komputera. Pierwszy raz widziałam go bez garnituru. Siedziałam w pirzamie z motywem "gwiezdne wojny". Bez słowa usiadłam na krześle obok niego i się przytuliłam chowają twarz. Vincent spojrzałam na mnie swoimi zimnymi oczami ale widziałam że jest zaskoczony. Objął mnie ramieniem bez słowa.
- ojciec mnie uderzył w nocy po śmierci mojego brata. - Zaczełam mówić. Chciałam mieć to za sobą i nigdy więcej do tego nie wracać. - bolało i teraz mam te blizny.
Vincent patrzył na mnie po chwili zamkną oczy pozwalając mi schowałam się w jego ramionach.
- Podwinąć powiedział o tym wcześniej. - powiedział zimnym tonem.
- Wiem. - powiedział cicho. - Vincent...skoro i tak gdzieś jedziemy z chłopakami to... - zaczełam jednak urwałam w połowie.
- Powiedz. - nakazał mi Vincent. Ja spojrzałam na niego swoim zimnym wzrokiem.
- Chcę pojechać na grub mojej rodziny. - powiedziałam szybko patrząc mu w oczy. Vincent nic nie odpowiedział. Spojrzałam na swój komputer nie puszczając mnie z uścisku.
- Zobaczę co da się zrobić. - powiedział chłodno.
Ja wtuliłam się w niego mówiąc ciche. "Dziękuje". Siedzieliśmy tak przez dobre parę minut. Potem Vincent kazał mi iść spać a ja niechętnie go posłuchałam. Następnego dnia Will obudził mnie o 3 w nocy. Niechętnie wstałam i się wybrałam po czym pomogła to zrobić Mai która był ledwo przytomna. O 4 byłyśmy w garażu gdzie Will dawał jakieś instrukcje Dylanowi,  a Tony i Shaine siedzieli już w aucie. Ja posadziłam Maje w aucie po czym podeszła do Willa i pożegnałam się z nim. Potem wszyscy weszliśmy do Auta. Przez cało drogę spałam oparta na ramieniu Tonego. Gdy Dylan powiedział że dojechaliśmy budząc nas wszystkich. Wyszliśmy z Auta. Trzymałam Maję na rękach gdy dalej spała. Spojrzałam i zobaczyłam że jesteśmy na lotnisku. Chłopcy zaczęli iść do jednego z zamolotów. Poszłam za nimi rozglądając się. Gdy weszliśmy na pokład prywatnego samolotu była w szoku jego wyglądu. Dylan od razu włączyć telewizor razem z Tonym odpalając jakąś grę, a Shaine wziął jaka przekąskę. Ja posiadziłam Maje na fotel i zapiekamy jej pas. Sama usiadłam na przeciw niej zaczynając pisać na Wattpad którego zaniedbywałem w ostatnich miesiącach.
Lot był długi ale spokoju. Ja tylko czytałam albo pisałam na telefon gdy Dylan i Tony grali a Shaine to bawił się z Mają gdy się obudziła to grał z chłopakami.
Ja tylko obserwowałam jak chłopcy grają i uczą Mai jak grać na konsoli.
Gdy wylądowaliśmy wzięłam swoje rzeczy i rzeczy siostry. Powoli wyszłam za braćmi. Zaczęłam rozmawiać i pytać Tonego gdzie jedziemy, ale on powiedział że to niespodzianka. Potem czekała nas podróż helikopterem.
Chodź widoki były piękne, to myślałam że zejdę na zawał gdy zobaczyłam jak moja siostra się wychyla co chwilę.
Gdy wylądowałby okazało się że jesteśmy na prywatnej wyśpię. Wszyscy byliśmy zmęczeni i śnieci. Bracia poprowadzili nas do domku, gdzie dostałam własny pokój. Po tym jak się rozejrzałam, od razu położyłam się na łóżku i zasnęłam.
_______________________________________

Postaram się wrzucać już rozdziały na bieżąco.
Przepraszam za tak długi czas gdy nic nie wrzucałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rodzina Monet: Bez emocjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz