ROZDZIAŁ 13

342 37 3
                                    

  Dwie godziny do meczu, godzina do wyjazdu na halę, na której odbędzie się nasz mecz z Macedonią Północną, z którą raczej pójdzie łatwo.

  I dzisiaj mam zamiar dać z siebie sto jeden procent, w czasie gry.

  — Może wolałbyś dzisiaj nie grać? — No tak, mój kochany przyjaciel, który się o mnie martwił

  Odkąd terenowe poinformował nas o wejściowym składzie, Olek chyba z dziesięć razy pytała mnie, czy na pewno jestem w formie dzisiaj grać

  Mówiłem mu, że tak, nie ma co się użalać, w końcu jedyne, co najbardziej na tym ucierpiało to moja samoocena, która znów podniesie się, gdy zagram dobry mecz i mój portfel, ale to też się odrobi

  Lekko otworzyłem oczy i obróciłem głową w lewo, aby zobaczyć Aleksandra siedzącego na swoim łóżku i patrzącego się na mnie

  — Tak, na pewno, dobrze mi zrobi ten mecz — Uśmiechnąłem się przekonująco

  Chłopak westchnął i wrócił do robienia coś na swoim telefonie

  Rozumiałem to, że się jakoś tam o mnie martwił, ale byłem dorosłym mężczyznom, dam sobie radę.

  — Dobra, ja idę się umyć — Wstał nagle z łóżka i wszedł do łazienki, ale nie zamknął jej na klucz, bo usłyszałbym to

  Zacząłem przeglądać losowe media, aż do czasu, bo poczułem, że muszę do toalety. Zacząłem czekać, aż chłopak kąpiący się tam wyjdzie, ale w pewnym momencie poczułem, że już nie wytrzymuje i muszę skorzystać z tej toalety

  Wstałem i skierowałem się prosto do łazienki, wiedząc, że nie była ona zamknięta. Nie krępując się wszedłem do środka, nie zwracając uwagi na lecącą wodę i parę unosząca się w powietrzu

  — Kurwa, Kaczmarek! — Wrzasnął Śliwka, ale ja się tym nie przejąłem

  — Och, nie marudź, nie wytrzymałbym — Zacząłem załatwiać swoje potrzeby — A poza tym już i tak widziałem cię parę razy nago — Wiedziałem, że był pewnie czerwony jak burak

  — Jakie parę razy!? Raz, wtedy tylko w Niemczech! — Przewróciłem oczami, podchodząc do umywalki, aby umyć ręce

  — Zdaje sobie sprawę, że tylko to pamiętasz — Popatrzyłem na jego twarz w lustrze

  Tak jak myślałem był cały czerwony i zasłaniał rękoma swój narząd

  Uśmiechając się poruszyłem znacząco brwiami, na co on prychnął, a ja wybuchłem śmiechem

  — Odpłacę ci się kiedyś, przysięgam

  — Ojj, no weź, obydwoje wiemy, że o tym zapomnisz — Rzuciłem jeszcze tylko zanim wyszedłem z łazienki, trzaskając lekko drzwiami

  Później już prawie w ogóle nie rozmawialiśmy, bo po nim poszedłem umyć się ja i muszę przyznać, że byłem z siebie dumny, bo prawie całkiem zapomniałem o sytuacji z dzisiaj rano oraz czułem się, jakby, wolny. Byłem singlem.

  Ponad godzinę przed meczem pojechaliśmy już wszyscy na halę, aby dobrze się rozgrzać i jeszcze raz wysłuchać tego, co po raz setny dzisiejszego dnia ma nam do powiedzenia Nicola

  Gdy w końcu zaczął się mecz i poszło z nimi szybko i łatwo, na pewno łatwiej, niż się spodziewaliśmy, bo szybko porobiliśmy ich 3:0

  Starałem się skupiać jedynie na piłce i gdzie przeciwnicy mogą wyskoczyć, serwować bądź atakować

  — Dobra gra — Pochwalił nas po angielsku Nicola, gdy wszyscy szliśmy do szatni

  — Noo, Łukasz, ta Agatka będzie jeszcze za tobą płakać i jak jeszcze zobaczy, że w ogóle się tym nie przejmujesz… ohohohooo — Podszedł do mnie Bartek, uderzając mnie w tyłek

  Szliśmy, gadając o tym, że nie możemy wypaść z formy, bo choć z Macedonią Północną poszło nam łatwo, to nie musiało tak być z Danią, z którą za cztery dni czeka nas mecz na tej samej hali

  Wszyscy szybko uwinęliśmy się do hotelu, w którym rozeszliśmy się do pokoi, bo jak stwierdził Nicola, „Jeszcze nie czas na świętowanie”

  W pokoju moim i Olka, od razu rzuciłem się na swoje łóżko, a ten bez słowa ruszył do swojej walizki, z której wyjął swoją świąteczną piżamę, z której zawsze wszyscy się śmialiśmy

  Ruszył do łazienki

  — Ej, naprawdę jesteś zły o to, że wszedłem ci do łazienki? — Naprawdę zaczęło mnie to zastanawiać

  Obrócił głowę w moją stronę i po prostu wybuchł śmiechem

  Zmarszczyłem lekko brwi, to oznaczało, że nie?

  — Oczywiście, że nie debilku — Pokręcił głowa wciąż się śmiejąc

  — To dobrze, a teraz idź się myj, bo ja też chcę — Rzuciłem, układając się wygodnie na łóżku

  Jednak nie słyszałem, aby zamknął drzwi ani w ogóle, żeby ruszył się z miejsca

  Otworzyłem oczy kątem oka, spoglądając na niego, ale on wpatrywał się w moje ciuchy, które wyciągnęłam już przed wyjazdem na halę, aby mieć od razu je uszykowane, bo znając siebie nie chciałoby mi się i nie chciał ich szukać i wyciągać.

  Uśmiechał się i gdy wreszcie wszedł do tej łazienki, zerwałem się do pozycji siedzącej i popatrzyłem na szarą bluzkę, która była na mnie nieco za mała, ale nigdy nie narzekałem, bo tylko w niej spałem. I raczej na pewno patrzył na nią, bo tylko ona leżała i bokserki pod nią, ale ich widać nie było

  Znów położyłem, zastanawiając się, o co chodziło mu z tą bluzką


  Omg, omg, omg, jestem tak dumna, że już trzeci raz z rzędu pojawił się rozdział, aaaaa
  Skoro już to nam tak ładnie idzie, to bądźcie gotowi na jutrzejszy rozdział 😏😉
  Ps: Za błedy przepraszam

Martwię Się O Ciebie | Kaczmarek & Śliwka | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz