ROZDZIAŁ 10

348 33 13
                                    

  — Nudne to jest — Marudziłem, patrząc ze znużeniem na telewizor, w którym leciał jakiś film.

  — Och, nie marudź, ten film jest piękny — Śliwka klepnął mnie w ramię, na co przewróciłem oczami.

  Po naszej rozmowie, postanowiliśmy zamówić pizzę, a po niej Olkowi nie chciało się wracać do domu, dlatego postanowił przenocować u mnie, a jako, że nie chciało nam się spać, włączyliśmy film, który wybrał Śliwka. Jednym słowem, miał dziwny gust.

  Znów próbowałem się skupić na tym, co leciało, ale pojawił się ktoś nowy, przez, co czułem się źle, bo nie wiedziałem, kto to jest.

  — Kto to? — Zapytałem, wskazując na tego gościa co się z dupy pojawił.

  — Idioto, to ten z początku, William — Odpowiedział, ale nie mogłem sobie go w ogóle przypomnieć.

  — Aha.

  Znów skupiłem się, ale wciąż nic nie rozumiałem i nie wiedziałem, kto kim jest.

  — Kurwa nie. Nie oglądamy tego — Wziąłem pilot i wyłączyłem telewizor, przez co w pokoju zapanowała całkowita ciemność.

  Przez chwilę było porostu cicho, ale na szczęście ciszę tą przerwał śmiech Olka.

  — W takim razie włącz coś geniuszu — Z uśmiechem na twarzy sięgnąłem po pilota.

  Znów włączyłem telewizor i wyszukałem na Netflixie najlepszy film, jaki oglądałem.

  Już po chwili wszystko zaczęło się zaczynać.

  — Co to jest? — Zacząłem kaszleć, bo akurat w tym momencie zachciało mi się pić i akurat w tej chwili Olek postanowił zapytać o najgłupszą rzecz na świecie.

  Popatrzyłem na niego z ukosa.

  — Nie wierzę… Nie znasz Harry'ego Pottera? — Spojrzałem na niego nie dowierzając — Boże… — Powiedziałem cicho, po tym, gdy w odpowiedzi ten pokręcił głową.

  Teatralnie złapałem się za serce, kręcąc głową.

  — Gdybyśmy jutro nie mieli treningu, to byłbyś skazany na prawie całodobowy maraton — Obrócił się gwałtownie w moją stronę.

  Więcej już nic nie mówiliśmy, tylko w skupieniu zaczęliśmy oglądać to, co włączyłem.

  W głowie sam powtarzałem to, co mówili sami bohaterowie, bo całą serię obejrzałem, chyba ze sto razy.

  Po jakiś dwóch godzinach filmu, poczułem, że głowa Olka wylądowała na moim ramieniu i okazało się, że zasnął.

  Mimowolnie się uśmiechnąłem, przykrywając go jeszcze szczelniej kocem i dalej samemu, oglądając, dalszą część filmu.

  Nie odpuszczę mu tego. Jeszcze obejrzy wszystkie części, BARDZO dokładnie i NIE JEDEN RAZ.

  Pod koniec filmu, poruszyłem się lekko, a przynajmniej starałem się, i wydawało mi się, że wyszło, ale stety albo niestety Olek się obudził.

  — Co jest? — Zapytał zaspanym głosem.

  — Oj Oluś, Oluś, Oluś, ty to całe życie prześpisz, ale tego Harry'ego Pottera to ci nie odpuszczę — Sięgnęłam ręką, aby zapalić lampkę, która stała tuż obok.

  Olek siedział chwilę, pewnie nie zdając sobie se sprawy co się dzieje.

  — Która jest godzina? — Przewróciłem oczami.

  — Lekko po 22 — Odpowiedziałem, patrząc na zegar. Cały dzień spędzony z nim.

  Śliwka dalej nie ogarniał co się dzieje, przez co chciało mi się śmiać. Ostatnio miałem naprawdę zmienne humorki.

Martwię Się O Ciebie | Kaczmarek & Śliwka | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz