ROZDZIAŁ 22 / RETROSPEKCJA 5

265 31 4
                                    

     24 maja 2022

  Nigdy niedane było mi dowiedzenie się co dokładnie stało się z samego rana, 4 stycznia tego roku. Jedyną informacją było to, że w domu rozpętał się ogromny pożar, w którym cała rodzina znanego nam siatkarza zginęła, oprócz niego.

  Nieraz próbowałem czegoś się dowiedzieć, ale Łukasz nigdy nie chciał mi nic mówić, a ja potem starałem się to akceptować i nie naciskałem. A minęło już od tego pół roku.

  Od tego, gdy trafiłem do szpitala i miałem umrzeć minęły prawie dwa miesiące, i od tamtego momentu, Łukasz, wydawał się bardziej żywy, już nie był tak całkiem pogrążony we własnych zamyśleniach, choć nie mówię, że w ogóle już tak nie było, bo było, ale nie tak często

  Zaczął się częściej uśmiechać i okazywać te swoje emocje, co tak bardzo mnie cieszyło, aż trochę za bardzo…

  Zauważyłem, że strasznie się o niego martwiłem, a gdy mieliśmy się spotkać i gdzieś pojechać, czy coś, czułem takie 9Ogromne podekscytowanie tym, że potrafiłem nieprzespać nocy

  Zaczynałem się bać… Że zaczynałem coś do niego czuć… I choć jak najbardziej starałem się o tym nie myśleć, i samemu sobie zaprzeczać, to to i tak do mnie wracało. No bo przecież to, co czułem przy nim i jak potrafiłem się zachowywać, mogło być spowodowane tym, że cieszyłem się, że już wszystko jest prawie w porządku, prawda?

  Boże, oczywiście, że nie idoto.

  Ta myśl, była przerażająca, a ja w chuj się bałem jak to będzie dalej, ale jakoś będzie, nie mogę zjebać naszej przyjaźni, a poza tym pewnie jak już, jest to chwilę, niedługo mi przejdzie, już niedługo zaczną się mocne treningi przed mistrzostwami świata, dzięki czemu będę miał mniej czasu na myślenie na temat takich rzeczy.

  Westchnąłem i przewróciłem się na bok, żeby zobaczyć godzinę na telefonie, i była dopiero szósta rano, a na dworze słońce dopiero wstawało, dzięki czemu był dzisiaj naprawdę ładny wschód słońca

  Ale były dzisiaj też moje urodziny…

  Przetarłem twarz, bo wiedziałem, że na pewno dzisiaj nie obejdzie się bez zobaczenia się z Łukaszem

  Z chłopakami z drużyny polskiej, umówiliśmy się, że pójdziemy świętować je, gdy zaczną się już nasze wspólne treningi, dlatego pójdziemy je upić

  Dobra. Koniec tego myślenia, trzeba wstać

  Wygrzebałem się z łóżka i od razu poszedłem do kuchni z zamiarem zrobienia sobie kawy

, Gdy w końcu usiadłem z moim napojem, który miał postawić mnie na nogi, usiadłem przed telewizorem, włączając na nim jakiś randomowy program, a na telefonie zacząłem przeglądać social media.

  Gdy już miałem wyłączyć telefon i zacząć coś oglądać na dużym telewizorze, przyszło mi powiadomienie, i jak się okazało, od mojego kochanego przyjaciela Łukaszka

  Z traszkę szybciej bijącym sercem, szybko wszedłem ja messengera i równie szybko w naszą konwersację

  — Siema stary, dzisiaj rano wymyśliłem zajebisty pomysł i z tym gościem, o którym ci tam kiedyś mówiłem jedziemy właśnie w góry, kupię ci coś fajnego 😉 — Przeczytałem na głos

  To była ta wiadomość, o której nie miałem pojęcia co myśleć, bo w tej chwili wyglądało to tak, jakby albo potrzebował czasu, żeby ogarnąć coś mi na te urodziny, albo po prostu o nich zapomniał

  Uśmiech znów powrócił na moją twarz, gdy wnikałem sobie do głowy, że na pewno coś szykuje, w ogóle, nie biorąc pod uwagę, że mógł zapomnieć

Martwię Się O Ciebie | Kaczmarek & Śliwka | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz