ROZDZIAŁ 37

518 27 200
                                    

  W biegu, złapałem pierwsza lepszą piłkę, która leżała i będąc już w miarę blisko Śliwiki, podrzuciłem ją, i najmocniej, jak potrafiłem, posłałem ją w jego plecy.

  W całej hali rozbrzmiał huk, po mocnym uderzeniu.

  — Ty jebany śmieciu! — Wydarłem się, nie zwracając uwagi, na świadków dookoła.

  Zdezorientowany, Olek obrócił się w moją stronę, z wyraźnym bólem.

  Podszedłem do niego bliżej, a następnie, zamachnąłem się najmocniej, jak potrafiłem, a potrafiłem naprawę mocno, a potem moja dłoń zderzyła się z jego policzkiem.

  Wtedy nikt już nie mógł tego zostawić.

  — Ty… — Zacząłem jeszcze do niego podchodzić, ale nawet nie wiem, kto, zaczął mnie trzymać.

  — Kurwa, Łukasz uspokój się! — Krzyknął ktoś, ale byłem tak wkurwiony, że nie zwracałem uwagi nawet na to, kto krzyczy.

  Patrzyłem jak Aleksander siedzi na podłodze, z twarzą w krwi.

  Nie było mi przykro. Wręcz byłem dumny z tego, co zrobiłem.

  — Jeszcze z tobą nie skończyłem. — Powiedziałem, już w miarę spokojnie, wyrywając się z uścisku Kuby i Mateusza.

  Ruszyłem do wyjścia. Skoczyłem jeszcze szybko do szatni, żeby zabrać stamtąd rzeczy, a gdy chciałem wyjść, w progu pojawił się trener.

  — Zapraszam za mną. — Powiedział po angielsku Nicola, a ja, nie mając innego wyjścia, ruszyłem zanim.

  Nie chciałem z nim gadać, ale nie chcąc zostać wyrzuconym z reprezentacji, i tak poszedłem zanim.

  Idąc cały czas przede mną, otworzył drzwi do pomieszczenia przeznaczonego tylko dla niego, a w którym nigdy nie byłem.

  Niechętnie wszedłem za nim do małego pokoiku z szarymi ścianami i białym biurkiem na samym środku. Również biały regał by przy prawej stronie ściany.

  Kiedy Nicola usiadł po drugiej stronie biurka, popatrzył w końcu na mnie.

  — Siadaj. — Dalej mówiąc po angielsku, wskazał ręką na krzesło, po drugiej stronie białego mebla.

  W duchu westchnąłem, a następnie tak jak nakazał, usiadłem.

  — Łukasz. — Zaczął powoli — Co się z tobą dzieje?

  Tym razem westchnąłem głośno, wiedząc, że po części będę musiał mu o całej tej sprawie powiedzieć.

  — To… Skomplikowane…

  — Co jest skomplikowanego, pomiędzy tobą a Olkiem? — Zapytał, kiedy ja przez dłuższy moment się nie odzywałem.

  Spuściłem wzrok w podłogę.

  — Można powiedzieć, że ostatnio, dowiedziałem się pewnej rzeczy, no i Olek uważa, że powinienem go za to nienawidzić, bo on jakoś się domyślił, że ja wiem i…

  — Stój. — Zatrzymał mnie, lekko się uśmiechając.

  Co było w tym takiego, że aż Nicola Grbić się uśmiechnął…

  Ten dzień trzeba zapisać w kalendarzu.

  Uniosłem jedną brew do góry, kiedy Nicola naprawdę patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy.

  — Czy ty w końcu zauważyłeś, że Olek jest w tobie zakochany?

  — Co Kurwa!? — Nie wiem, co mną kierowało, ale zerwałem się z miejsca na równe nogi, zwalając przy tym krzesło, na którym siedziałem.

Martwię Się O Ciebie | Kaczmarek & Śliwka | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz