Kochałem ją, tak bardzo kochałem, a ona mnie nawet, tak jak stwierdziła, nie lubiła.
Byłem tylko jebanym sponsorem na wszystkie jej zachcianki. Byłem kurwa takim kretynem. Teraz wszystko układało mi się w całość, bo ktoś, kto cię kocha, nie spędza z tobą tylko dnia, po to aby następnego prosić o pieniądze.
Tak bardzo mnie to bolało, to, że byłem tak naiwny, zostałem tak perfidnie okłamany. I nie dość, że straciłem dziewczynę, to wiedziałem też, że przyjaciela z dzieciństwa.
Po tym, gdy wyszedłem z jej mieszkania, długo nie wracałem, aż w końcu przyszedł do mnie Kuba, a widząc mnie w takim stanie nie wiedział, co ma zrobić, dlatego od razu zadzwonił po Olka, nie wiem czemu, może to dlatego, że to on był moją zaufaną osobą, której bym to wszystko powiedział. Nie mylili się, bo ja siedziałem przy oknie z opartą o nie głową, a Olek jako wierny przyjaciel tuż obok mnie.
Nie mieliśmy prywatności, gdy cały zalany łzami mówiłem mu co zobaczyłem i o czym się dowiedziałem, dlatego teraz wszyscy wiedzieli, co się stało, przez co w samolocie panowała niezręczna cisza, za którą się obwiniałem.
Mimo że teraz byłem lekko załamany, wiedziałem, że nie mogę pokazać tej szmacie jak bardzo mnie zraniła, nie po tym, gdy już to zacząłem z opanowanym i pewnym siebie głosem, żegnając się. W końcu nie była jedyną osobą czy rzeczą, dla której chce mi się żyć. Teraz muszę jej pokazać, że w ogóle się nią nie przejmuje i w pełni skupić się na siatkówce. Wygrać te mistrzostwa Europy, a potem zakwalifikować się do Paryża.
Oderwałem głowę od szyby i rozejrzałem się po tyłach, na których wszyscy siedzieliśmy.
— Gramy w kumpli? — Podsunąłem pomysł.
Kumple to była gra, w której zadawane były pytania, kto mógłby coś zrobić lub po prostu pasuje to do tej osoby, a przy dużej liczby graczy, zdarza się, że trzeba dopasować wszystkie osoby do tego, co mogły one wybrać.
Wszyscy obrócili głowy w moją stronę, zdziwieni moją propozycją, no prawie wszyscy, bo Bartek spał jak zabity.
— No co? — Starałem się, aby mój głos brzmiał, jakbym był naprawdę zdziwiony ich reakcją oraz aby mój uśmiech wyglądał na chociaż trochę szczery.
Olek pokiwał głową, wyjmując telefon i włączając aplikacje.
Sam wyjąłem swój i już po chwili wszyscy wpisywaliśmy kod, aby dołączyć do gry.
I tak jak zawsze, w ciągu gry oczywiście śmialiśmy się i denerwowaliśmy, gdy w głupich pytaniach wszyscy stawiali na tę jedną osobę.
Dorośli ludzie grający w grę dla nastolatków, ale kto bogatemu zabroni?
Po jakichś ponad czterdziestu minutach gry, znudziło się to nam trochę i wszyscy postanowiliśmy odpocząć przed kolejnym treningiem, a potem meczem.
Większość osób zasnęła albo robiła coś ta telefonach.
— Jak się czujesz? — Usłyszałem głos mojego sąsiada, z którym siedziałem.
Otworzyłem lekko oczy.
— Nie wiem. Czuję się gorzej, z tym że dałem się na to wszystko nabrać. Czuję się jak śmieć, którego po prostu można wykorzystać — Wzruszyłem ramionami, nie potrafiąc dobrać odpowiednich słów do opisania tego.
— Nie przejmuj się, to znaczy ja wiem, że będziesz się przejmował, ale będzie dobrze, jeszcze kiedyś się zakochasz. A wtedy będziesz już na pewno szczęśliwy, a nie tak, jak z tą suką. — Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłem uśmiech.
Bo mimo tego, że naprawdę czułem się źle, to on ma rację, to nie pierwsza i nie ostatnia dziewczyna, którą będę kochał.
Olek wyciągnął rękę, żeby mnie objąć, a ja temu nie protestowałem. Pociągnął mnie lekko, tak że położyłem głowę na jego ramieniu, a on głowę na mojej pustej. Głaskał mnie pomału po ręce.
— Wszystko będzie dobrze, kochanie — Zaśmiałem się na głos, a on mi dorównał.
— Wiem, skarbie.
Krótki, ale jest🥰
Szczerze to mam mega wenę na pisanie właśnie tych rozdziałów w autobusie, a jako że jeżdzę albo godzinę, albo prawie półtorej to są🥰
Teraz oficialnie możemy zacząć ship o naszym kochanym Olku i Łukaszku😍
I dziękuje tak bardzo za 1k wyświetleń, jesteście wspaniali❤️
I oczywiście też za tyle gwiazdek, bo pojawia się nawet 12 pod jednym z rozdziałów, AAAAAA
Więc do zobaczenia mojego kochane aniołki🥰😇
CZYTASZ
Martwię Się O Ciebie | Kaczmarek & Śliwka | ZAKOŃCZONE |
FanficCzasami, gdy przypadkowo się o czymś dowiemy, dopiero wtedy ta rzecz, stanie się dla nas tak jasna, że można uważać się za ślepego - Opowiadanie o Łukaszu Kaczmarku i Aleksandrze Śliwce😏