ROZDZIAŁ 33

416 31 54
                                    

  — Jezu, ale nudy — Marudziłem, kątem oka, patrząc na Aleksandra, z nadzieją, że zaraz wymyśli mi jakieś zajęcie.

  Jednak ten popatrzył na mnie z byka i znów wrócił wzrokiem do telefonu, coś tam pisząc

  Westchnąłem i popatrzyłem w sufit

  Nienawidziłem tej nieszczęsnej zimy. Nie dość, że było mokro i zimno, to jeszcze totalnie nie było co robić.

  Ciekawe, z kim pisał

  — Z kim romansujesz? — Zapytałem, wiedząc, że zaraz odpowie, że z nikim

  Od ostatniej rozmowy z Kubą, minęło dużo czasu, a to potwierdzenie tego wszystkiego… Nie wiem, jak to ująć, ale chyba mi pomogło

   Olek uśmiechami się i na chwilę na mnie spojrzał, ale szybko znów wrócił wzrokiem do ekranu

  Lekko Zmarszczyłem brwi

  — A z taką jedną —, Że co?

  — Uuu, któż to taki — Poruszyłem znacząco brwiami.

  Z kim on mógł pisać?

  — A to taka moja stara przyjaciółka. Nie mieliśmy długo kontaktu, ale ostatnio spotkaliśmy się w sklepie, a boyem spotkaliśmy się parę razy — Wytłumaczył, a ja poczułem dziwne ukłucie gdzieś tam w środku

  Uśmiech który jeszcze chwilę był szczery, teraz był już wymuszany

  — Ulalaaa, too co, coś z tego będzie? — Kiedy Aleksander patrzył na mnie, znów poruszyłem brwiami, a uśmiech  na mojej twarzy znów zamienił się w szczery, bo zechciało mi się śmiać, patrząc na niego

  Śliwka uśmiechał się i marszczył brwi

  — A w życiu — Machnął ręką i pokręciło głową, wyłączając telefon

  Czemu kurwa poczułem jakąś dziwną ulgę…

  Wybuchłem niekontrolowanym śmiechem, sam nie wiem, dlaczego, a zaraz po mnie, też nie wiem, dlaczego, śmiać zaczął się niższy

  — Z czego tak w ogóle się śmiejemy? — Zapytał, ocierając łzę spod oka

  Pomału się uspokajając, wzruszyłem ramionami

  — Nie mam pojęcia — Dodałem

  Naprawdę nie wiedziałem, co było powodem mojego nagłego śmiechu, ale wiem, że dziwnie poczułem się, gdy Olek przyznał, że piesze z „koleżanka”

  Nie, nie mogłem być zazdrosny. Na sto procent to po prostu nie to.

  — Dziwny jesteś — Stwierdził, ale szybko znów wrócił do telefonu, na który przyszło powiadomienie

  Nie mam pojęcia, dlaczego, ale chciałem, żeby po prostu gon odłożył i dopóki siedzi ze mną, poświęcał mi sto procent swojej uwagi mi.

  Kurwa, co się ze mną działo.

  Powinienem się cieszyć, że w końcu jest ktoś, kogo będzie mógł pokochać z wzajemnością.

  A co ja robię?

  — Znowu ci się nudzi? — Oderwałem wzorki od podłogi, przesuwając tylko oczami na Śliwkę

  — Mhm — Westchnąłem

  Jak ja nienawidzę zimy

  — Masz jakieś plany na cały styczeń? — Zapytał chyba, próbując utrzymać naszą rozmowę (taki trochę skip, już na styczeń shshs)

  Czy ja miałem jakieś plany? Nie.

  — Nie. A ty? — Odparłem też próbować podtrzymać rozmowę.

  Może, jeśli będzie się ona jakoś bardziej kleić, on w końcu odstawi tego jebanego iphone.

  — Też nie, choć może spotkam się kilka razy właśnie z Natalią

  — To może gdzieś razem polecimy? — Wypaliłem, w ogóle tego nie przemyślając.

  Olek podniósł brwi do góry, przypatrując mi się dziwnie

  Kurwa, co ja zrobiłem

  — Noo, tak jak za starych, dobrych czasów.

  — Ale mamy styczeń…

  — No to może na Zanzibar? — To było pierwsze co wpadło mi do głowy.

  Ja nawet nie wiem, gdzie to jest…

  — W końcu, kto bogatemu zabroni? Rodzin nie mamy, więc można lecieć — W małym geście stresu uniosłem ręce, które po chwili same opadły — To znaczy, mamy rodziny, czekaj, ty masz, a mi chodziło o taką…

  — Wiem — Zaśmiał się, a mi zrobiło się masakrycznie głupio

  Jezu, ale ty jesteś mądry Łukasz

  Uśmiechałem się niepewnie, czkając, aż on coś powie

  — Są umie to, dlaczego nie?

  — To super! A teraz, j-ja muszę iść coś załatwić, nara! — Złapałem za kurtkę, a buty włożyłem w pięć sekund i wybiegłem z mieszkania Aleksandra

  Zacząłem zbiegać po schodach, nie chcąc czekać na windę, do czasu, aż zatrzymałem się na środku kładki schodowej

  Czemu czułem jebaną zazdrość?

  Co on sobie teraz pomyśli, ja pierdolę…

  Zrezygnowany, teraz już pomału, ruszyłem do wyjścia

  Kiedy to się stało i dlaczego

  Nie powinienem…

  A może ja byłem za zazdrosny, bo teraz byłby ktoś dla niego ważniejszy ode mnie?

  Czyli jestem jednym wielkim egoistą

  Tak. Na pewno tę zazdrość można tak wytłumaczyć

  Wyszedłem na świeże, możne powietrze i od razu schowałem ręce do kieszeni

  Czemu musiałem być tam wielkim egoistą…

  Ciekawe jakby to było później, gdybym już wtedy dopuścił do siebie całą prawdę. Może wszystko potoczyłoby się inaczej? A może po prostu szybciej? Kto wie.





  Dobry wieczór kochani, chciałbym was poraz kolejny przeprosić za brak rozdziału, ale przez tydzień nie miałam telefonu, a w tym tygodniu byłam u taty, i ten rozdział pisałam po trochę i może on być trochę taki, niespójny, oczywscie bez błędów też się nie obejdzie a ta zrypana autokrata wszytko jeszcze bardziej komplikuje...
  Ale teraz już jestem u siebie w domu, i będę się nudzić, więc możecie liczyć na może nawet codzienne rozdziały, choć trochę w to wątpię jako iż że zostało 7 do końca i epilog😭
  Ale o to się jeszcze nie zamartwiajmy🥰
  Pochwalcie się moi drodzy kto ma wraz ze mną ferie🥰
  Iii, to chyba na tyle jeśli chodzi o dzisiaj
  Do następnego moje miśki🥰

Martwię Się O Ciebie | Kaczmarek & Śliwka | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz