#17 Podobało się?

170 7 0
                                    

-Harry? Co się dzieje? Spójrz na mnie- spanikowałem, widząc jak chłopak ledwo siedzi- Harry!- poklepałem go delikatnie po twarzy a on nic.

-Dra...co...-zemdlał, upadając z hukiem na ziemie, doskoczyłem do niego od razu, z paniką potrząsając nim.

-Draco podnoś go, biegnijmy do skrzydła!- krzyknął Snape, pojawiając się obok nas, nie tracąc czasu podniosłem go na panną młodą rzucając się w bieg. 

-Pomfrey!-krzyknął Snape, wchodząc z rozmachem do skrzydła szpitalnego- połóż go tu- wskazał na jedno z łóżek, kilka sekund później pojawiła się obok pielęgniarka, od razu zaczynając badać chłopaka. 

-Co mu się stało?

-Nie wiem... siedział normalnie z nami, a po chwili zemdlał. 

-Nie było nic podejrzanego, nikt się nie kręcił?- zapytał profesor, a za nim stał dyrektor wraz z panią Mcgonagall 

-Nathan! Strasznie kleił się do Harry’ego! Bardzo nachalnie chciał mu coś podać. 

-Czy Harry zjadł coś od niego?

-Nie, nie nałożył nic, ale nalałem mu herbaty, której Nathan bardzo się przyglądał. 

-Czyli może coś mu tam dosypał.

-Pewnie w momencie gdy Harry się do mnie obrócił...

-Być może 

Niestety, żeby przeprowadzić dalsze badania Harry’ego, blondyn został wyproszony, nie sprzeciwiał się, musiał coś załatwić. Z hukiem wszedł ponownie do wielkiej sali, gdzie siedział wciąż Nathan, nie za delikatnie podszedł do niego i łapiąc go za szaty, wyszarpał z wielkiej sali.

-Odbiło ci do cholery!- krzyknął wkurzony. 

-Gadaj, coś mu kurwa zrobił!- popchnąłem go na ścianę, na co chłopak się tylko zaśmiał. 

-Jak to co? Wykonałem swoje zadanie, o którym dobrze wiedziałeś więc skąd ta furia- prychnął Nathan, uderzając mnie w ramie. 

-To mój chłopak do cholery!

-Jesteś śmierciożercą, tu nie ma miejsca na miłość! A tym bardziej z nim, nie rozumiesz ze to twój wróg, siedź cicho i daj mi robić to co do mnie należy!

-Spróbuj go kurwa jeszcze raz dotknąć, to cię kurwa nawet Czarny Pan nie pozna!- Już chciałem go uderzyć, jednak mocny uścisk na ramieniu mnie powstrzymał.

-Co tu się dzieje chłopcy- powiedział Snape

-Profesorze on na mnie napadł! Grozi mi!

-To on do kurwy! Przyznał się do cholery!- krzyknąłem. 

-Och Nathan nie wiem, czy wiesz, ale ciebie czeka o wiele gorsza kara, za próbę targnięcia na życie ucznia, niż napaść Draco.

-Proszę Pana! Miałem zadanie!

-Ale tu jest szkoła, gówno mnie obchodzi, co miałeś, idziemy natychmiast do dyrektora. 

Pod skrzydłem szpitalnym już stali moi przyjaciele, Pansy gdy tylko mnie zobaczyła od razu podbiegła mnie przytulić. 

-Co z nim?-zapytałem cicho.

-Jest w śpiączce, ale jego stan jest stabilny, miewał dreszcze i cały się drapał, Pomfrey powiedziała ze pewnie przeżywa teraz największy koszmar przez to jego ciało tak reaguje, ale udało im się go uspokoić. 

-Mogę tam wejść?

-Tak czekają na ciebie. 

Cicho przekroczył drzwi do komnaty, podchodząc do łóżka, przy którym jeszcze stała Pomfrey

Another Side Of Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz