-Harry? Co się dzieje? Spójrz na mnie- spanikowałem, widząc jak chłopak ledwo siedzi- Harry!- poklepałem go delikatnie po twarzy a on nic.
-Dra...co...-zemdlał, upadając z hukiem na ziemie, doskoczyłem do niego od razu, z paniką potrząsając nim.
-Draco podnoś go, biegnijmy do skrzydła!- krzyknął Snape, pojawiając się obok nas, nie tracąc czasu podniosłem go na panną młodą rzucając się w bieg.
-Pomfrey!-krzyknął Snape, wchodząc z rozmachem do skrzydła szpitalnego- połóż go tu- wskazał na jedno z łóżek, kilka sekund później pojawiła się obok pielęgniarka, od razu zaczynając badać chłopaka.
-Co mu się stało?
-Nie wiem... siedział normalnie z nami, a po chwili zemdlał.
-Nie było nic podejrzanego, nikt się nie kręcił?- zapytał profesor, a za nim stał dyrektor wraz z panią Mcgonagall
-Nathan! Strasznie kleił się do Harry’ego! Bardzo nachalnie chciał mu coś podać.
-Czy Harry zjadł coś od niego?
-Nie, nie nałożył nic, ale nalałem mu herbaty, której Nathan bardzo się przyglądał.
-Czyli może coś mu tam dosypał.
-Pewnie w momencie gdy Harry się do mnie obrócił...
-Być może
Niestety, żeby przeprowadzić dalsze badania Harry’ego, blondyn został wyproszony, nie sprzeciwiał się, musiał coś załatwić. Z hukiem wszedł ponownie do wielkiej sali, gdzie siedział wciąż Nathan, nie za delikatnie podszedł do niego i łapiąc go za szaty, wyszarpał z wielkiej sali.
-Odbiło ci do cholery!- krzyknął wkurzony.
-Gadaj, coś mu kurwa zrobił!- popchnąłem go na ścianę, na co chłopak się tylko zaśmiał.
-Jak to co? Wykonałem swoje zadanie, o którym dobrze wiedziałeś więc skąd ta furia- prychnął Nathan, uderzając mnie w ramie.
-To mój chłopak do cholery!
-Jesteś śmierciożercą, tu nie ma miejsca na miłość! A tym bardziej z nim, nie rozumiesz ze to twój wróg, siedź cicho i daj mi robić to co do mnie należy!
-Spróbuj go kurwa jeszcze raz dotknąć, to cię kurwa nawet Czarny Pan nie pozna!- Już chciałem go uderzyć, jednak mocny uścisk na ramieniu mnie powstrzymał.
-Co tu się dzieje chłopcy- powiedział Snape
-Profesorze on na mnie napadł! Grozi mi!
-To on do kurwy! Przyznał się do cholery!- krzyknąłem.
-Och Nathan nie wiem, czy wiesz, ale ciebie czeka o wiele gorsza kara, za próbę targnięcia na życie ucznia, niż napaść Draco.
-Proszę Pana! Miałem zadanie!
-Ale tu jest szkoła, gówno mnie obchodzi, co miałeś, idziemy natychmiast do dyrektora.
Pod skrzydłem szpitalnym już stali moi przyjaciele, Pansy gdy tylko mnie zobaczyła od razu podbiegła mnie przytulić.
-Co z nim?-zapytałem cicho.
-Jest w śpiączce, ale jego stan jest stabilny, miewał dreszcze i cały się drapał, Pomfrey powiedziała ze pewnie przeżywa teraz największy koszmar przez to jego ciało tak reaguje, ale udało im się go uspokoić.
-Mogę tam wejść?
-Tak czekają na ciebie.
Cicho przekroczył drzwi do komnaty, podchodząc do łóżka, przy którym jeszcze stała Pomfrey
CZYTASZ
Another Side Of Draco Malfoy
FanfictionZ końcem wakacji Harry wraca do Hogwartu na 7 rok, co niestety przybliża ich tylko do wojny z Voldemortem, sam miał już dość całej tej otoczki złotego chłopca każdy wymagał od niego nie wiadomo jakiego cudu, odizolowywal sie coraz bardziej od swoich...