#15 Jesteś Malfoy

169 8 1
                                    

Draco obudził się pierwszy, lecz nie ruszył się przez leżącego Harry’ego na jego klatce piersiowej, delikatnie rysował małe kółka na plecach chłopaka wsłuchując się w jego równomierny oddech.

-Draco...czemu nie spisz?- mruknął zaspany Harry, nawet nie otwierając oczu.

-Obudziłem się przed chwilą, nie chciałem się cię obudzić, więc się nie ruszałem- pocałowałem go w głowę. 

-Mhmm- mruknął, wtulając się bardziej. 

-Musimy wstać zaraz jeśli nie chcemy się spóźnić na śniadanie. 

-Muszę się umyć, cały się lepie- powiedział wciąż zaspany Harry.

-Nie żałujesz tego?-zapytałem cicho.

-Nie- powiedział, siadając- niczego nie żałuję- uśmiechnął się czule, a mi kamień spadł z serca.

-Chciałbyś może umyć się razem?-zapytałem, na co Harry delikatnie się zarumienił. 

-Chciałbym.

Wstaliśmy z łóżka, kierując się do łazienki, gdzie wybraliśmy prysznic, żeby było szybciej, zdjęliśmy bieliznę, którą wczoraj jeszcze przed snem włożyliśmy.

-Chodź- zachęciłem chłopaka ręka, żeby do mnie dołączył, a w międzyczasie ustawiałem wodę, by była idealna.

Umyliśmy się nawzajem, co zajęło nam troszkę dłużej niż zwykle, ale kto by się tym przejmował, wychodząc spod prysznica, podałem Harry’emu ręcznik, a ja zacząłem myć zęby, a brunet poszedł w moje ślady, zamknął oczy i położył głowę na moim ramieniu, myjąc na oślep zęby, ogarnęliśmy się w miarę szybko i wyszliśmy z pokoju, a w pokoju wspólnym już siedziały Pansy wraz z Hermioną która równie prawie się przeprowadziła do czarnowłosej. 

-A Blaise gdzie?

-Chyba ubiera się jeszcze.

Po kilku minutach czarnoskóry chłopak do nas dołączył i ruszyliśmy wspólnie na śniadanie, które minęło w miłej atmosferze, niestety po nim musieliśmy się rozdzielić na osobne lekcje, które ciągły się niemiłosiernie. 

Jednak Draco aż tak to nie przeszkadzało, bo umówił się z Harrym, że pójdą dziś do pokoju życzeń, żeby w końcu naprawić tę nieszczęsną szafkę zniknięć, czego Draco strasznie chciał uniknąć, jednak każdy był zdania Harry’ego, że ma ją naprawić. 

Chcąc nie chcąc dzisiejsze dobiegły końca, Draco w towarzystwie swoich przyjaciół ruszyli na obiad, przed wejściem czekali już na nich Harry wraz z Hermioną 

-Jak tam lekcję?-zapytał Harry, podchodząc do mnie, dając buziaka w policzek.

-Trewlawney mnie wykończy tymi fusami od kawy- jęknęła Pansy.

-Oj przesadzasz- zaśmiała się Hermiona, łapiąc dziewczynę pod ramie i ruszyły do stołu, a mnie Harry złapał za rękę i pociągnął za nimi, Blaise zrezygnowany ruszył za nami.

Obiad minął dość szybko i wraz z Harrym udali się do pokoju życzeń, gdzie najpierw ogarnęli wokół, a potem zrzucili wielką plandekę z szafy.

-Wooo- powiedział Harry.

-Robi wrażenie co nie- zaśmiałem się cicho.

-Ile dał ci czasu na naprawienie tego?

-Dwa tygodnie, ale pewnie po tygodniu będzie już wkurzony.

Zabrali się do pracy, a raczej to Draco zabrał się do pracy, bo Harry nawet nie wiedział, co tam było trzeba zrobić, więc siedział i obserwował swojego chłopaka, podziwiał jak przystojny on był, ostre kości policzkowe, mocno zarysowana żuchwa, wręcz idealna cera i malinowe usta.

-Jak się będziesz tak mi przyglądać to się nie skupie.

-Och wybacz, ale jesteś zbyt piękny, żeby na ciebie nie patrzyć.

Zaśmiał się cicho chłopak na komplement Harry’ego.

-Ten pokój skrywa tyle tajemnic- przechadzał się po wąskich korytarzach, stworzonych przez poustawiane tutaj rzeczy.

Od tego dnia minęły dwa tygodnie, szafka zniknięć została prawie naprawiona co coraz bardziej martwiło Dracona, mimo wsparcia chłopaka dalej nie mógł pogodzić się, z tym że to przez niego się tu dostaną. 

-Draco chodźmy już stąd, jutro tu dokończysz, mało zostało, a jest już późno nie chce, żebyś się przemęczał- powiedział do mnie Harry, przyglądając mi się przygnębiony. 

-Może i masz racje, chodzimy do pokoju- westchnąłem, przytulając go.

Ruszyliśmy szybkim krokiem, żeby jak najszybciej znaleźć się w ciepłym łóżku, w którym już po chwili leżeliśmy, Harry już przysypiał, a ja sam nie wiem, myślałem o wszystkim i o niczym, miałem złe przeczucie. 

Z samego rana jak nigdy to Harry miał problem obudzić Draco, co prawie nigdy się nie zdarzało. 

-Dracoooo, wstawaj, bo się spóźnimy- jęknąłem, szturchając chłopaka. 

-Musisz mnie jakoś przekonać- mruknął w odpowiedzi.

-Jeśli zaraz nie wstaniesz, pójdę spać do Blaise'a.

-Nie waż się- od razu otworzył oczy.

-Chodź, wstawaj- pociągnąłem go, żeby usiadł, wyglądał strasznie, był bardziej blady niż zwykle, o ile to możliwe, a pod oczami miał wielkie sińce- Draco dobrze się czujesz?

-Tak czemu pytasz?- zapytał zdziwiony. 

-Wyglądasz koszmarnie, spałeś coś dzisiaj?- zapytałem, na co on nerwowo podrapał się po karku- Draco! Mogłeś mnie obudzić- spojrzałem na niego zmartwiony.

-Nie chciałem, żebyś się przeze mnie nie wyspał- spojrzał na mnie ze skruchą. 

-Dasz radę iść dzisiaj na lekcje? 

-Wypije kawę i będzie dobrze, jestem do tego przyzwyczajony- powiedział, na co spojrzałem na niego wkurzony.

-Czasem nie mogę sobie wyobrazić cię, który nie może spać, widząc codziennie, jak zasypiasz jak dziecko obok mnie.

-Bo ty tak na mnie działasz, przy tobie nie śnią mi się koszmary, śpię spokojnie, a nawet się wysypiam- uśmiechnął się uwodzicielsko, na co delikatnie się zarumieniłem, ale i uśmiechnąłem. 

-Ale teraz musimy już się zbierać na śniadanie jeśli chcemy coś zjeść- pogoniłem chłopaka, przez co w końcu wstał i zaczął się ubierać, po nie pełnych 15 minutach byliśmy już przy stole w wielkiej sali, każdy skupił się na stukającym dyrektorze w szklankę. 

-Moi drodzy, muszę wam coś ogłosić, przybyło do nas 3 nowych uczniów- w tym momencie do wielkiej sali weszło 3 nowych uczniów dwie dziewczyny oraz jeden chłopak- może trochę nie typowo, ale powitajcie ich ciepło, a teraz przydzielmy im domy.

Do slytherinu dołączył chłopak i jedna dziewczyna, druga zaś trafiła do Ravenclaw

-Nie uważacie, że to trochę dziwne?- zapytałem przyjaciół. 

-Trochę 

Chłopak, który dołączył do Slytherinu, nazywa się Nathan a dziewczyna zaś Susan, oboje podejrzanie patrzyli się na Harry’ego. 

-Cóż nie wiedziałam ze Slytherin, jest taki uczynny, że przyjmuje swoich wrogów- powiedziała kpiąca Susan. 

-Radze ci się szybko przyzwyczaić do tego widoku- warknął Draco. 

-Jesteś Malfoy prawda?

-A co ci do tego?

-Czy rodzice, wiedząc z kim się wymieniasz śliną? A no tak przecież krążą plotki, że to ty zabiłeś ojca- zaśmiała się, na co Draco cały się spiął.

-Draco nie daj się prowokować- powiedziałem cicho.

-Posłuchaj się swego chłopczyka moi drogi- powiedziała, odchodząc. 

-Jebana kurwa- warknął w odpowiedzi. 

-Już spokojnie- potarłem jego ramiona, żeby się rozluźnił, na co on tylko westchnął. 

-Chodźcie, bo zaraz się eliksiry zaczynają. 

Another Side Of Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz