#13 Najadłem się

161 9 3
                                    

Harry złapał Draco dopiero w pokoju wspólnym ślizgonów, jednak blondyn od razu się wyszarpał. 

-Zostaw mnie!

-Draco, porozmawiajmy proszę...

-Nie mam o czym z tobą gadać! Otworzyłem się przed tobą jak nigdy dotąd przed kimś innym! 

-Draco błagam cię. 

-Nie będę się powtarzał- wysyczał, po czym zatrzasnął się z hukiem w pokoju, z którego dochodziły głośne huki i krzyki a czasem przeraźliwy płacz. 

Harry zsunął się po ścianie, sam zanosząc się głośnym płaczem, już chwilę potem była przy nim Hermiona przytulając go, a Pansy próbowała dostać się do zamkniętego chłopaka, a zaś Blaise stał obok, całe jego kostki na dłoniach były zdarte.

-Draco to ja Pansy, otwórz mi proszę- błagała dziewczyna, stojąc pod drzwiami.

-Zostawcie mnie w spokoju!- doszedł do nas zgłuszony krzyk chłopaka. 

-Draco porozmawiaj z nami.

Drzwi otworzyły się z zamachem, ukazując zapłakanego blondyna z również zdartymi kostkami na dłoniach a za nim cały zdemolowany pokój.

-Przeliterować wam czy zrozumiecie w końcu!- trzasnął ponowie drzwiami.

-Co się dzieje? Słyszałem krzyki- za Blaise’em stanął Lukas.

-Nic się nie dzieje spokojnie, wracaj do pokoju- powiedziała spokojnie Pansy.

-Ale Harry płacze.

-Spokojnie Lukas poradzimy sobie- powiedziała, podchodząc do niego.

Harry powoli podniósł się, i ruszył przed siebie, kierując się do wyjścia. 

-Harry gdzie idziesz?- zapytała zmartwiona Hermiona 

-Wracam, do wierzy Gryfindoru, tak będzie lepiej.

-Harry nie wygłupiaj się- podeszła do mnie czarnowłosa. 

-Stary możesz zostać u mnie- powiedział Blaise.

-Nie, tak będzie lepiej, a teraz przepraszam, pójdę już. 

Oboje nie wyszli już ze swoich pokojów przez resztę dnia, Draco załamał się, demolując cały pokój, uderzając gdzie popadnie, aż w końcu zapłakany usiadł na podłodze, a Harry z obawą wszedł do własnego dormitorium, jednak chłopacy przyjęli go z powrotem, ponieważ Ron trafił do skrzydła szpitalnego z całą obitą twarzą, przez co Zabini narobił sobie miesięcznego szlabanu, Harry resztę dnia spędził siedząc przy oknie, obserwując krajobraz za nim, a po policzkach płynęły mu liczne łzy. 

Następnego dnia dziewczyny wraz z Blaise'em próbowały namówić Harry’ego, żeby usiadł z nimi przy stole, jednak widząc siedzącego tam Draco, protestował. 

-Harry jesteś też naszym przyjacielem, masz prawo tam siadać- próbowała mnie namówić Pansy.

-Pansy to wasz dom, jego dom, czułbym się, tam nie komfortowo sprawiając, że on będzie się czuł tak samo.

-Stary chodź z nami, każdy z nas jest świadomy, jak bardzo nie chcesz siadać przy swoim stole. 

Przy jeszcze kilku namowach w końcu się zgodził, żeby mieć to z głowy, jednak gdy tylko podszedł, Draco zmierzył go wzrokiem, mając obojętny wyraz twarzy. 

-Już się najadłem- odepchnął talerz i wstał. 

-Draco, zostań- krzyknęła za nim Pansy.

-Nie zamierzam tu zostawać- miał już odchodzić, jednakże do sali z rozmachem weszło pięciu śmierciożerców, na czele z Lucjuszem Malfoyem wznosząc barierę, wokół stołu ślizgonów utrudniając, jaką kolwiek pomoc.

Another Side Of Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz