Epilog

285 8 2
                                    

-Dracooooo- przeciągał Harry- gdzie my idziemy? Jest zimno!- jęknął, idąc za Draco.

-Czy ty zawsze musisz tak marudzić gdy ja się tak staram?- zaśmiał się blondyn.

-Czy ty zawsze musisz mnie wyciągać z ciepłego domu, gdy jest zimno?

-Było się ciepłej ubrać- powiedział poważnie, zdejmując z siebie szalik, po czym obowiązuje go wokół szyi bruneta.

-A powiesz mi, chociaż gdzie idziemy?

-Jeszcze kawałek, wytrzymasz.

Szli przez ścieżkę prowadzącą pod górkę, do momentu aż ujrzeli, starą altanę, na której widok Harry strasznie się podjarał, i to teraz on ciągnął Draco, by przyjść tam szybciej, wokół nich ciągnął się piękny górski krajobraz, a sama altana znajdowała się nad przepaścią, przez którą ciągnęła się długa rzeka.

-Merlinie Draco, tu jest pięknie!!- brunet podbiegł do balustrady altany, rozglądając się po zastanym krajobrazie.

-Jak tylko znalazłem to miejsce, od razu pomyślałem, że ci się spodoba.

-Spodoba się? Draco to jest wyciągnięte jak z bajki!- obrócił się gwałtownie Harry w stronę blondyna, i zaniemówił.

-Harry- powiedział Draco, cicho, lecz stanowczo, klęcząc na jednym kolanie przed chłopakiem- czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, i zostaniesz moim mężem?- zapytał z pewnością siebie, jednak w środku strasznie się stresował, że coś pójdzie nie tak.

Harry się znieruchomiał, jego oczy zaszły łzami, po czym obficie spływając po jego policzkach, wystraszony Draco szybko się podniósł, od razu ocierając łzy chłopaka.

-Harry jeśli nie chcesz, to ja to zrozumiem, spokojnie...-powiedział spokojnie i cicho, Harry od razu rzucił się na niego, przytulając go z całej siły.

-Tak! Tak, tak...- mówił szybko, na jednym wdechu- oczywiście, że chce!

-Och, całej szczęście...zestresowałem się- zaśmiałem się nerwowo, odsunąłem Harry’ego od siebie, bym mógł wsunąć mu pierścionek na palec.

-Dalej w to nie wierzę.

-Uwierz, bo chce jak najszybciej pozbyć się mojego nazwiska- pocałowałem go czule w usta, przekazując całą miłość, jaką w sobie miałem. 

Tak jak chciał Draco, już po kilku miesiącach został Potterem, była między nimi dłuższa debata na temat nazwiska, jednakże Draco trzymał swojego, mówiąc, że nie chce mieć nic wspólnego z tym nazwiskiem, tak samo Narcyza powróciła do panieńskiego nazwiska, z czego sam Syriusz był bardzo ucieszony.

Stosunkowo krótko po ślubie chłopaków Pansy oświadczyła się Hermionie, gdzie one tak samo długo czekać nie chciały i od razu zaczęły planować ślub.

I w ten sposób kilka lat później nastał dzień pierwszego dnia szkoły dzieci czwórki przyjaciół, Harry z Draco zaadoptowali dwójkę synów, Albus'a i Scorpius'a, którzy nawet jak na adopcję byli bardzo podobni do chłopaków, a dziewczyny zaś bardziej zagłębiły się w mugolską medycynę, więc po dziewięciu miesiącach Hermiona urodziła im córeczkę o imieniu Rose.

-Dzieci, szybciej, bo się spóźnimy!- krzyczał na cały dom Harry. 

-Kochanie spokojnie jeszcze mamy dużo czasu- zapewniał go Draco.

-Nie chce, żeby się spóźnili.

-Harry, Draco ma racje, jeszcze dużo czasu- stanęła obok nich Pansy.

-Czy wszyscy wszystko mają?!- krzyknęła Hermiona, zbiegając ze schodów, a Draco wraz z Pansy spojrzeli się na siebie tylko z politowaniem.

-Och Draco, musisz im to wybaczyć, jak ty szedłeś na pierwszy dzień, to też martwiłam się o wszystko- zaśmiała się Narcyza, stojąc w towarzystwie Syriusza i Remusa.

Tak jak widać, wszyscy dalej mieszkają razem na Grimmauld Place, tylko z dodatkową trójką dzieci, i wszyscy tworzą dużą kochająca się rodzinie.

Nie myślcie jednak, że zapomnieliśmy o Blaise, nic bardziej mylnego, sam dziecka nie ma, jednak jest najlepszym wujkiem dzieci wraz ze swoim partnerem Neville'em, z którym okazało się, kręcił już od szóstego roku, a spiknęli się krótko po wojnie.

Another Side Of Draco Malfoy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz