Rozdział XXX

66 7 3
                                    

Witajcie po dłuugiej przerwie! Nigdy nie spodziewałabym się, że jeszcze tu wrócę. Ostatnio jednak wpadła mi myśl, aby kontynuować pisanie Akademii, ze świeżym spojrzeniem.  Zapraszam do lektury. 

Lato zbliżało się wielkimi krokami, a wraz z nim koniec pierwszego roku w Akademii Jonathana. Więź Cecily i Ryana była coraz mocniejsza, z każdym dniem dziewczyna czuła, że coraz bardziej zależy jej na nim, mimo że ich relacja na początku nie była zbyt łatwa. Przez ostatni rok dużo w jej życiu się zmieniło. Odkryła swoją przynależność do świata Nocnych Łowców, rozpoczęła naukę w Akademii, gdzie zyskała przyjaciół z różnych gatunków. Nie obyło się oczywiście bez tych cięższych chwil, jak morderstwo jej koleżanki Annie, spowodowane przez kogoś, kto podawał się za jednego z jej przyjaciół, a który w rzeczywistości okazał się kimś zupełnie innym. Kimś, kto skrzywdził nie tylko Annie, ale również własnego syna.

Cecily leżała na łóżku, promienie wschodzącego słońca delikatnie muskały jej policzek. Było jeszcze wcześnie, lecz wiedziała, że musi wstać i wrócić do swojego pokoju, zanim nauczyciel dyżurujący zacznie poranny obchód po korytarzu. Zasady Akademii jasno zakazywały przebywania w innych pokojach w trakcie nocy. Obróciła się w stronę Ryana, który nadal spał. Popatrzyła na jego twarz, która zdawała jej się teraz tak łagodna i zrelaksowana. Cecily poczuła przypływ czułości.

- Dzień dobry, C. – szepnął Ryan z lekkim uśmiechem, otwierając jedno zaspane oko. Przeczesał palcami potargane, czarne włosy.

- Hej – odszepnęła, lekko się rumieniąc. Poczuła zakłopotanie z powodu przyłapania ją na przyglądaniu się Ryanowi podczas snu. – Muszę uciekać, żeby nikt nie zauważył, że mnie nie ma w skrzydle damskim. – pochyliła się w stronę chłopaka, aby pocałować go w czoło na pożegnanie. Ten jednak ani myślał ją wypuścić. Przysunął ją do siebie jednym zwinnym ruchem. Znajdowali się teraz milimetry od siebie. Cecily czuła zapach jego ciała, który powodował u niej mrowienie w brzuchu. Dotyk jego muskularnego ciała nie pomagał jej w skupieniu myśli.

- Jesteś pewna, że chcesz iść? Może powinniśmy zrobić sobie małe wagary – szepnął jej do ucha zadziornym, a jednocześnie zmysłowym tonem. Wstrzymała na chwilę oddech. Ryan zauważył jej zawahanie i uśmiechnął się lekko. Widok tego uśmiechu niesamowicie podobał się Cecily. Przysunęła się jeszcze bliżej i pocałowała go. Chłopak objął ją swoją silną ręką i zaczął delikatnie muskać ją po plecach. Przesuwał długie i zwinne palce w dół, wzdłuż jej kręgosłupa. Dziewczyna zadrżała. Pragnęła jego dotyku.

W tym samym momencie na korytarzu rozległy się kroki porannego obchodu. – Cholera – mruknął poirytowany Ryan. – akurat w takim momencie – na jego twarzy malował się wyraz niepocieszenia. – Jeszcze do tego wrócimy – dodał po chwili, już z łagodniejszym wzrokiem i zadziornym uśmieszkiem. Cecily uśmiechnęła się lekko, wciąż zarumieniona i z lekko przyspieszonym oddechem. Zdziwiła się, jak bardzo podobał jej się dotyk Ryana. Nigdy nie pragnęła go tak bardzo, jak w tej chwili. Nigdy też nie pozwolili sobie na więcej niż kilka pocałunków, czy pamiętną kąpiel w jeziorze. Ryan szanował jej granice, lecz tym razem ona czuła, że sama chce je przekroczyć. Lecz teraz nie ma już na to czasu. Zbliża się zakończenie roku, więc Alexander Lightwood, ich wychowawca, zwraca uwagę na obecność na zajęciach i ich postępy.

- Muszę uciekać. Widzimy się na zajęciach – powiedziała cicho, aby nikt na korytarzu nie usłyszał jej głosu. Złożyła ostatni pocałunek na ustach Ryana i wstała, w pośpiechu szukając butów.

- Słyszę jak szybko bije ci serce, Cecily. To urocze – zaśmiał się delikatnie chłopak. Cecily zapomniała, że Ryan jako w połowie wampir, może słyszeć takie rzeczy. Nie przeszkadzało jej to jednak. Przy nim czuła się swobodnie. – Możesz iść, przeszli już dalej. – Posłała mu pełne wdzięczności spojrzenie i wymknęła się z pokoju. Dzięki zdolnościom Nocnego Łowcy potrafiła się skradać niezauważenie. Weszła do swojego pokoju, aby przygotować się na zajęcia. Ubrała mundurek i zgarnęła książki na pierwsze przedmioty.

Witamy w Akademii JonathanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz