Rozdział XXVI

778 46 0
                                    


Przed wejściem do Sali zerknęłam na gazetkę z rozpiską patroli. Na moje nieszczęście mój przypadał na dzisiaj, w dodatku znów moim partnerem miał być Ryan. Nie byłam pewna, czy dam radę normalnie współpracować z Fairchildem.

Nie podeszłam od razu do stolika, chciałam jak najdłużej unikać kontaktu z Ryanem. Stanęłam więc w kolejce po jedzenie. Przede mną stał Brian, kiedy mnie zauważył, powiedział – Hej, Cecily. Mamy dzisiaj razem patrol, Ryan chciał się zamienić. Wydawał się jakiś dziwny. Między wami wszystko okay?

- nie do końca – zacisnęłam zęby. Chłopak wyczuł, że więcej mu nie powiem, więc zmienił temat.

- nie wiesz może, gdzie jest Dave? Od wczoraj nie dawał znaku życia. – serio kocham Briana, ale w tym momencie miałam ochotę go udusić. Na samą myśl o wampirze mój humor się zepsuł. Odpowiedziałam więc tylko, że nie widziałam go, zabrałam jabłko i kierowałam się do stołu. Przecież nie musiałam rozmawiać z Fairchildem, była jeszcze Bonnie. Usiadłam obok czarownicy, która natychmiast postanowiła podzielić się ze mną najnowszą wiadomością.

- Ryan mówi, że Dave odszedł ze szkoły! Biedny Brian, jeszcze o niczym nie wie... - nie wytrzymałam i spojrzałam na Ryana. Pokiwał głową, na znak, że Bonnie mówi prawdę. Na pierwszy rzut oka wyglądał, jakby cała wczorajsza kłótnia nie zrobiła na nim wrażenia, ale w jego oczach czaił się smutek. Poczułam ukłucie w sercu. Może nie powinnam być dla niego taka ostra?

- ludzie, nie wiecie o co chodzi? – Brian usiadł naprzeciwko mnie – Dave właśnie przysłał mi SMS, że odchodzi i nie mógł przekazać mi tego osobiście. Nic wam nie mówił? – pokiwaliśmy zgodnie głowami, że nie.

****

Po lekcjach miałam jakieś trzy godziny do tego, żeby przygotować się na patrol. Przez większość tego czasu spałam, żeby zgromadzić siły, bo po zajęciach bolała mnie głowa od poznanych Runów i mięśnie od ćwiczeń z obciążeniem. Lightwood uparł się, że musimy wykształcić więcej masy mięśniowej, co wcale mi się za bardzo nie uśmiechało, bo teraz wszystko mnie bolało, a czekał mnie jeszcze ciężki wieczór.

Wiązałam właśnie ciężkie buty od stroju bojowego, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.

- już idę, Brian – zawołałam, przewidując, kto znajduje się na korytarzu.

***

Chodziliśmy po jakimś odludziu już od dwóch godzin i do tej pory nie trafiliśmy na żadnego demona. Akurat dzisiaj, kiedy mogłabym wyrzucić z siebie wszystkie te emocje, nie było na czym ich wyładować. Nie wiem po co każą nam chodzić na te patrole, kiedy nic się nie dzieje.

- może już wrócimy, co? – Brian zadał pytanie, przerywając tym samym ciszę, która trwała nieprzerwanie od początku patrolu.

- okay – odpowiedziałam i zwróciłam się w stronę parkingu, na którym znajdował się nasz samochód. Było to jakieś dziesięć minut drogi stąd. Drogę pokonaliśmy w milczeniu, jednak w samochodzie postanowiłam się odezwać.

- Dave nie powinien odchodzić bez pożegnania – Brian nie odrywał wzroku od jezdni. Było już ciemno i zaczął padać śnieg, więc widoczność była dość ograniczona.

- nie powinien – wzruszył ramionami – ale twoim zdaniem dobrze zrobił, że odszedł – to nie zabrzmiało jak pytanie.

- Brian, to nie tak. Ja po prostu znam go od innej strony, niekoniecznie od tej dobrej. Wiem, że między wami coś było, więc może dobrze, że skończyło się to tak, jak się skończyło. Uwierz mi, pewnych rzeczy wolałbyś o nim nie wiedzieć.

Chłopak nic już nie powiedział, wiedziałam, że musi to sobie przemyśleć.

Kiedy dotarliśmy do Akademii na ziemi leżała już kilkucentymetrowa warstwa białego puchu, jednak kiedy wysiadłam z samochodu śnieg tylko delikatnie prószył.

- idź już, Brian – powiedziałam, kiedy stanęliśmy przed drzwiami – przejdę się – chłopak skinął głową i przekroczył próg Akademii. Ja skierowałam się do lasu, nad jezioro. Nie bałam się chodzić sama, w końcu tereny Akademii są zabezpieczone przed nieproszonymi gośćmi, poza tym miałam ze sobą broń, której nie zdążyłam wcześniej odłożyć.

Byłam już blisko jeziora, kiedy poczułam, że coś, albo ktoś mocno łapie mnie za rękę.

Witamy w Akademii JonathanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz