Rozdział XIII

1K 51 0
                                    


Widok był przerażający.

W pokoju panował bałagan, wszędzie były porozrzucane książki, krzesło leżało w kawałkach na podłodze. Jednak nie to było powodem do krzyku. Annie leżała na łóżku cała zakrwawiona, jej gardło było rozerwane. Na ścianie nad łóżkiem ktoś napisał Zawsze będą następni.

Nie wiem, ile stałyśmy na korytarzu, z szoku wyrwał mnie głos Amelii Herondale. – dziewczęta, odsuńcie się. Muszę tam wejść. Alexandrze, zadzwoń do Patricka i zajmij się dziewczynami.

Dosłownie trzy sekundy po telefonie Lightwooda zjawiło się dwóch mężczyzn. Nie widziałam ich nigdy wcześniej, ale coś podpowiadało mi, że jeden z nich był wampirem, było coś w jego postawie i bladości skóry, co pozwalało mi to stwierdzić. Drugi był zapewne czarodziejem. Skinęli Alexandrowi i weszli do pokoju. Nocny Łowca zabrał nas do gabinetu Amelii. Bonnie szlochała siedząc na fotelu. Wcześniej Lightwood musiał ją uspokoić, bo nie mogła opanować emocji. Ja za to nie czułam nic, zupełnie, jakby ktoś wyłączył wszystkie moje emocje jednym kliknięciem.

Drzwi gabinetu otworzyły się i do środka wbiegł Brian, po którym było widać, że płakał, a zaraz za nim wszedł Ryan. On z kolei był opanowany, wyglądał wręcz na zaciekawionego. Spojrzał na mnie i zapytał –wszystko w porządku?

- ze mną tak, ale chyba nic nie jest w porządku – westchnęłam. Brian w tym czasie usiadł koło Bonnie i wgapił się w ścianę. Był chyba najbardziej uczuciowym Nocnym Łowcą, jakiego spotkałam. Bonnie oparła głowę o jego ramię. Ryan mnie przytulił. Niby zwykły, przyjacielski gest dodający otuchy, ale jednak miałam wrażenie, że tak do końca nie jest. Nephilim nie są zbyt wylewni, no, może nie licząc Briana. Jednak wtedy wszyscy byliśmy jedną rodziną.

Ta chwila nie trwała jednak długo, bo do środka wparowała Amelia i dwóch mężczyzn, których wezwał Lightwood.

- proszę wszystkich o opuszczenie gabinetu. Muszę posłuchać, co tam się dokładnie wydarzyło. Cecily, ty zostań, reszta niech poczeka na zewnątrz – zarządziła. W tym momencie nie była miłą opiekunką. Teraz była obrońcą, wojowniczką. Na pierwszy rzut oka widoczne było, że jest Nephilim.

Przesłuchanie było krótkie, bo całe zajście też takie było. Kiedy wyszłam, Amelia Herondale poprosiła do siebie Bonnie, która zdążyła już trochę się uspokoić. Brian także wyglądał już normalnie, tylko w oczach czaił się głęboki smutek. A Ryan... Ryan nadal wyglądał jakby nic się nie wydarzyło. Nawet wrócił jego zadziorny uśmieszek. Trochę mnie zabolało, jak szybko wyrzucił Annie z pamięci, nawet jeżeli znał ją bardzo krótko, zwaliłam to jednak na wychowanie w gronie twardych wojowników. Może ja też pewnego dnia stanę się odporna na takie rzeczy. Może nawet tak będzie lepiej? Skoro Nocni Łowcy żyją z reguły krótko, śmierć jest nieodzownym elementem ich życia, staje się rutyną. Nie wiem jednak, czy ten rodzaj rutyny będę w stanie zaakceptować.

Dyrektorka stwierdziła, że Brian i Ryan nie muszą być przesłuchani, w końcu nie było ich na miejscu zdarzenia. Podczas kolacji przy naszym stole panowała cisza. Nikt nie miał apetytu, wszyscy byli pogrążeni w myślach. Pod koniec zjawił się Ryan i zajął miejsce Annie. Jej brak był teraz szczególnie zauważalny, bo zawsze brakowało miejsca w ławce i istniało ryzyko, że ktoś z niej spadnie. Była przy tym masa śmiechu, teraz natomiast nikomu nie było wesoło.

Ryan postanowił złamać ciszę – musimy zostać po kolacji, Amelia chce coś ogłosić – kiedy tylko to powiedział, na salę wkroczyła dyrektorka.

- dobry wieczór. Zapewne wszyscy już wiedzą, co wydarzyło się dziś po południu. Z powodu tych okoliczności ustaliliśmy z nauczycielami pewne zasady bezpieczeństwa. Zabrania się opuszczania terenu szkoły bez zgody wychowawcy. Zostaną przydzielone nowe dyżury nauczycieli na korytarzach, zostaną zamontowane kamery.

- to jeszcze ich nie było? – Brian jeszcze bardziej posmutniał.

- Ponadto wampiry i czarownicy przejdą kurs samoobrony – po Sali przebiegł szmer wzburzonych wampirów, które uważały, że żaden kurs nie jest im potrzebny – proszę o spokój! – Amelia podniosła głos. Wtedy szepty ucichły, dyrektorka cieszyła się ogromnym szacunkiem wśród uczniów. – Ponadto zaostrzymy szkolenie Nephilim, nadamy większe tępo treningom. Na razie tyle ustaliliśmy z nauczycielami, o wszelkich zmianach będę was informować na bieżąco. A teraz możecie wrócić do pokojów. 

Witamy w Akademii JonathanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz