(nie)zwyczajny dzień

1.4K 24 23
                                    


POV Hailie

Dziś był poniedziałek, ugh jak ja nie nawidzę poniedziałków. Normalnie rano wstałam, obudziłam moją siostrę zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do szkoły. Gdy już docierałyśmy do szkoły mama do mnie napisała

- Cześć myszko mnie i taty dziś wieczorem nie będzie bo jedziemy do weterynarza z luną(od autorki luna to ich pies)więc musisz sama iść na tańce.

-Ok :) - odpisałam

Skip time do czasu gdy są już w domu

- Maddie, mamy i taty dziś nie będzie do późna bo jadą z luną do weterynarza .Najlepiej się naucz się na jutro, bo będziesz sama przez jakieś 1,5h bo ja wychodze na tańce.

- Okej, a gdy się naucze to będę mogła bajkę plis - zapytała się mała

- Jasne, ale masz wszystko umieć bo jak wrócę to cię przepytam - odparłam

- Ok to pa - Krzykneła maddie zza drzwi

- Pa - odpowiedziałam

Skip time do godziny 21

- Chodź spać Maddie już dla ciebie późna pora

-Ale hailie ja jeszcze nie chcę - nadąsała się moja malutka siostrzyczka

- To może opowiem ci bajkę chcesz? - zapytałam bo wiedziałam że inaczej mała nie pójdzie spać

- Tak, tak, tak i jeszcze raz tak - zawołała uszczęśliwiona Maddie

- A więc tak dawno, dawno temu...

Nawet nie zdążyłam zacząć historii, a ona już spała. Uśmiechnełam się sama do siebie, ale nie mogło być idealnie bo po chwili rozległ się dzwonek do drzwi i maddie się obudziła. Przeklnełam w myślach, że rodzice nie wzieli kluczy skoro wiedzieli, że o tej godzinie mads będzie już spała.

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, spodziewałam się że za nimi będą rodzice, ale tak nie było.

Stały tam dwie policjantki i pani z opieki społecznej.

- Dzień dobry - przyitałam się

- Dzień dobry - odpowiedziała mi jedna z policjantek - Panna Hailie Roth, tak?

- Tak to ja - odparłam

- Dobrze więc, bardzo nam przykro ale wasi rodzice mieli wypadek samochodowy. Nie przeżył nikt. - powiedziała policjantka

- ale jak tonie żyją - zapytała mads

No tak zapomniałam że ona tu stoi. Ale nie miałam siły jej odpowiadać bo jedyne co się w tej chwili jest ważne to, to że dwie z trzech najważniejszych dla mnie osób odeszły.

- Co się z nami stanie - zapytałam ledwo powstrzypują rozpacz.

- Zostaniecie rozdzielone, twoja młodza siostra zamieszka ze swoim wujkiem we Włoszech, a ty zamieszkasz ze swoimi braćmi w Pennsylvani - odpowiedziała mi jedna z policjantek

- Ale jak to ja nie mam braci, a wogóle czemu nie możemy mieszkać raze, czy nasz wujek nie chciał się mną zają - wypytywałam policjantki już nic nie rozumiejąc.

-Po pierwsze masz braci, a po drugie to nie jest wasz wujek tylko twojej siostry, przecież jesteście przyrodnimi siostrami - wyjaśniła mi cierpliwie policjantka.

-Jak to przyrodnimi - jęknełam.

- Normalnie macie innych ojców, a ty wychowałaś się z swoim ojczymem - policjantka zaczynała się już denerwować.

rodzina monet - opowieść która zaskakujeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz