nowy rozdział w życiu

170 8 6
                                    

Chłopaki gdy rano Vincent z którym już to tydzień temu ustaliłam że mój chłopak przyjdzie do nas na kolacje zaczeli wrzeszczeć czemu nic im niepowiedziałam. 

Więc teraz czekam na Nate'a i się denerwuje specjalnie sprawdziłąm wszystko nawet pod stołem i oczywiście znalazłam tam nóż i tasak wię podmieniłam to na lizaki w tych krztałtach no to będą mieć poklejone ręce ale cóż nauczą się.

Kiedy rozległ się dzwonek do drzwi szybko otworzyłam i pocałowałam Nate'a który był ode mnie o rok starszy. Wtedy zeszła św. trójca i zmierzyłą nas morderczym spojrzeniem a potem zeszli najstarsi bracia i usiedliśmy do stołu.

Zaczeliśmy jeść w ciszy steki które przygotowała Eugenia i się okazało że Tony ,, niedostał" noża więc gosposia chciała mu przynieść ale on stwierdził że nie trzeba i wyciągnął spod stołu lizaka wtedy wybuchnęłam śmiechcem a on się domyślił że to moja wina. I wtedy Dylan zaniepokojony się gnął pod stół i też wyciągnął lizaka teraz to już ja Nate i Shane śmialiśmy się na cały głos. 

W końcu Vincent zadał pytanie którego najbardziej się obawialiśmy 

- ile jesteście razem

- pięć lat - odpowiedziałam szeptem a wtedy wszyscy popatrzyli na mnie w szoku.

- ale pięć lat temu zostałaś porwana - Dylan zmarszczył brwi 

- Hailie, Nathanie po kolacji zapraszam was do mojego gabietu

- Jasne - odpowiedzieliśmy i na tym temat się skończył.

Po kolacji poszliśmy z Vincem do gabinetu a w środku Vincent zaczął

- Nie możecie być razem, niewyrażam zgody - powiedział nie oijając w bawełne

- Dlaczego - zmarszczyłam brwi

- BO on ciękiedyś porwał i odebrał nam cię na pół roku 

- I co z tego to nic nieznaczy macie zerwać 

- Możemy chociaż ten ostatni raz porozmawiać na osobniości - zapytałam

- No dobrze - Wyraził zgode Vince choć było widać że  nie jest chętny

Poszliśmy do mojego pokoju.

- Nate sfinguje swoją śmierć dziśaj - oznajmiłam mu

- Ale Hailie...

- Nie Nate sfinguje ją wole żyć w ukrycu przed nimi niż się  z tobą rozstać - przerwałam mu

- No dobrze, bardzo cie kocham Hailie - powiedział

- Ja ciebie też - i go pocałowałam - No dobra choć musimy odegramć tą całą szobkę ze zrywaniem przy Vincencie

- Dobra choćmy - poszliśmy, odegraliśmy szopkę a on niby "wkurwiony" pojechał do domu a ja wtedy powiedziałam do Vinca że idę na motor i niewiem kiedy wróce.

Kiedy dojechałam tam gdzie miałam sfingować śmierć moi ludzie zajeli się wszystkim i pewna moja agentka udając policjantkę przekazła moim braciom że miałam wypadek samochodowy a ja w tym samym czasie miałam farbowane włosy na truskawkowy blond i wybierałam kolor soczewek i wybrałam szaro - niebieskie. Potem pprzez kamerę obserwowałam reakcje moich braci. Vincent zaczął się obwiniać ze to jego wina ale cóż to prawda. 

Następnego dnia byłam w urzędzie i zmieniłam sobie imie na Anastasia Buio co po włosku znaczy mrok. Kolejnego dnia miałyć mój pogrzeb na którym zamierzałam się pojawić. Więc pojechałam do galerii. Moją pracą podzieliłam się z Natem stał sie on moim współszefem.

Skip time miesiąc

Dziś wylatuje razem z moim chłopakiem do Włoszech na studia Architektoniczne, które zaczynam za miesiąc a w rym czasie będziemy zwiedzać Mediolan w którym zamieszkamy teraz znów będzie idealnie a nawet jeszcze lepiej bo mimo iż kocham swoich braci to uświadomiłam sobie że tak jest mi lepiej a życie toczy się dalej.

Skip time rok ( wiem mnóstwo tych skip timeów)

- Byłam właśnie na bankiecie z okazji czegoś tam. Aż nagle Nate wszedł na scene.

- Poproszę wszystkich o uwagę - zaczął - jest tu dziś osoba która wiele dla mnie znaczy, Anastasio - ja weszłam na scene a on kontynuował - jesteś najleprzym co mnie w życiu spotkało i chce spędzić stobą resztę życia - uklęł na kolano i wyciągnął pudełeczko - wyjdziesz za mnie.

- Tak - wyszeptałam i go pocałowałam to był najleprzy dzień w moim życiu.

Potem wszyscy składali nam gratulacje.

Kiedy następnego dnia obudziłam się obok gołego Natea przypomniało mi się wszystko od zaręczyn po dzisiejszą noc.

Życie było takie piękne i myślałam jakie to mam szczęście mając Nate'a oczywiście Maddie wiedziała że żyje i do mnie zadzwoniła z gratulacjami i przy okazji powiedziała że jest pod naszym domem. Więc spędziłam cały dzień z moim narzeczonym i siostrom ale zaniedługo całe moje życie miało się zmienić...

0000000000000000000000000000000000000000000000000000000000

Hejka dałam jakiś dłuższy rozdział o ostatnio były same krótkie i to jeszcze nie jest koniec ale możliwe że się do niego zbliżamy chciałabym żeby ta książka miała minimum 50 rozdziałów i pewnie ędzie więcej ale zobaczymy. Przedemną jeszcze cały tydzień ferii dlatego przynajminiej 2 - 3 a może nawet uda mi się wstawić 4 lub pięc ale zobaczymy jak tam z moją weną to do zobaczenia w następnych rozdziałach.

Słowa: 760

rodzina monet - opowieść która zaskakujeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz