4.

134 9 1
                                    


Pov. Bakugo

Stałem właśnie na parterze mojej agencji, opierając się tyłem o blat biurka administracji. Byłem trochę poddenerwowany. Niespokojnie stukałem palcem o swoje ramię, bacznie przy tym obserwując wejście do agencji. Chwilę temu dostałem informacje od All Mighta, że będzie tu za jakieś dwadzieścia minut. Wraz z moim nowym pracownikiem. 

Westchnąłem z rezygnacją.

Byłem wręcz pewien, że przyprowadzi jakiegoś dziadka. Spodziewałem się typowo starego mężczyzny, który to "strategii" nauczył się poprzez oglądanie cenzurowanych wiadomości w telewizji. Wprost wybornie. Będę miał jakiegoś emeryta w biurze. Jeszcze tego brakowało. Mam tylko cichą nadzieje, że jak go wyrzucę po tygodniu to Toshinori się nie obrazi...

-Coś cię męczy chłopcze?

Zerknąłem do tyłu i zaraz zauważyłem jak Lisa podchodzi do mnie z dwoma kubkami kawy, zza biura. Ciepły napój położyła tuż obok moich pleców a sama wzięła łyka swojego.

-Nie, czym niby?- warknąłem i chwyciłem kawę, cicho jeszcze dziękując.

W odpowiedzi usłyszałem cichy śmiech kobiety za mną.

-Przecież widzę, że no kogoś czekasz.- rzuciła Lisa odkładając kubek na bok, by po chwili zacząć coś pisać na klawiaturze komputera.- A też wiem, że to nikt z urzędu bo inaczej byś się ubrał. Ktoś bliski?

-Co? A w życiu.- syknąłem.- Starzy mieszkają w innym mieście. A poza tym nawet jeżeli to byłby ktoś z urzędu to i tak nie wlazłbym w żadne pierdolone garnitury.

-No tak. Zepsułbyś sobie wizerunek łobuza.- odbiła pałeczkę Lisa, a ja poczułem się jak typowy dzieciak.

Na chwilę zapanowała pomiędzy nami cisza. Była ona przyjemna. O tej godzinie nie było tu tylu pracowników co z rana, więc atmosfera była spokojna i leniwa. Zaraz pewnie zacznie się ściemniać...

-Będziemy mieli jakiegoś nowego stratega.- zacząłem, chcąc umilić sobie czas oczekiwania na All Mighta.

-Oh?- kobieta mruknęła zainteresowana i popatrzyła na mnie swoimi błękitnymi oczyma spod okularów.- Nowego? Przecież nie mieliśmy wcześniej żadnego stratega...

-Ja nim byłem!- warknąłem zirytowany. 

Kobieta westchnęła zmęczona.

-Nieważne... pewnie to będzie jakiś stary dziad. Może się za kumplujecie.

-Miło by było mieć tu kogoś w swoim wieku, racja.- odpowiedziała a ja poczułem jak powoli tracę cierpliwość. Muszę zapalić. Teatralnie westchnąłem i odbiłem się od blatu biurka.

-Będę czekać na zewnątrz.- oznajmiłem i wyszedłem przed agencję. Zaraz wyciągnąłem paczkę papierosów i ustami wyjąłem jednego. Następnie podniosłem jedną z dłoni i wytworzyłem iskrę drobnego wybuchu, tym samym zapalając używkę. Zaciągnąłem się dymem, smakując go na podniebieniu by zaraz wypuścić go wraz z wydechem.

-Zmęczony jestem.- syknąłem do siebie i podniosłem wzrok na czyste niebo, które teraz przybrało pomarańczową barwę. Wokół było nad wyraz cicho...cóż, miło po całym dniu pracy odpocząć choć na chwi-

-ŻARTUJESZ SOBIE ZE MNIE?!

Zaraz wzdrygnąłem się na czyiś krzyk.-Serio kurwa? 

Zakłócał ten idealny moment do-...ehh, nieważne. Praca bohatera nie ma wolnego. Prawda? Zgasiłem papierosa i wyrzuciłem do pierwszego lepszego kosza. Następnie skręciłem w prawo by sprawdzić, który z debili tak darł ryja. Jakie było moje zaskoczenie gdy moim oczom ukazał się All Might, zaraz na rogu ulicy. Mężczyzna stał do mnie tyłem, więc z luzem podszedłem do blondyna i przywitałem się. Toshinori gdy tylko mnie zauważył uśmiechnął się promiennie i poklepał mnie po ramieniu.

Nightmare Of-Us |bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz