14.

124 15 7
                                    


Pov. Bakugo


-Pojebało cię?! 

Wybiegłem na korytarz, cudem nie wlatując w ścianę. Biegłem przed siebie podążając za Izuku, który zasuwał jakieś dwa metry przede mną. Moje dłonie pociły się a serce dudniło od nagłej adrenaliny, która wypełniła całe moje ciało.

-W lewo!

-Tam jest ślepy zaułek krasnalu!

-Pierdolę to! Umiesz unosić się w powietrzu, co nie?

-CO TO MA KURWA DO RZECZY?!

Ledwo zrównałem się z chłopakiem gdy z końca korytarza padło paręnaście strzałów naszą stronę.

-Padnij!- warknąłem ale Izu zdążył chwycić mnie za dłoń i pchnąć w pierwsze lepsze drzwi z boku. Wyważyliśmy je z rozpędu i wpadliśmy do środka pomieszczenia dysząc.- Kurwa!

-Brać ich! 

-Za mną! Szefie!

Za dużo bodźców wpadało mi do łba. A nie pomagał mi w tym fakt, że właśnie w tej chwili byliśmy ścigani przez cztery różne bandy mafiosów. Jakby... PARDON KURWA?! Co to jest za oblężenie?! Za co nas ścigają? A konkretniej... za co ścigają Izuku?

-Tędy! Dalej szefie, o kurwa! Szybko, zamknij drzwi!

Izuku zatrzasnął drzwi od pokoju i zaraz za taranował je jakimś biurkiem, które było akurat pod ręką. Widziałem, że w chłopaku buzowała adrenalina ale zachowywał się tak profesjonalnie, że mógłbym nawet rzec, że często znajduję się w takich sytuacjach.

-Musimy się stąd ewakuować!- krzyknął zielonowłosy, dorzucając kolejne meble do blokady drzwi.

-Pierdolisz...?- sapnąłem łapiąc oddech. Rozejrzałem się po biurze i zaraz moją uwagę przykuł ogromny balkon.

-Wcześniej pytałeś czy umiem latać, nie?- rzuciłem, tworząc w głowie plan ucieczki.

-HE..?

Chłopak zesztywniał jak strach na wróble i spojrzał na nie tępym wzrokiem. Wyglądał jak debil...

O czym ja mówię?!-On zawsze tak wygląda.

-Jak tylko znajdziemy się w powietrzu to będziemy łatwym celem dla tych z dołu.

-Jebane kaczki do odstrzelenia...- dorzuciłem.

-Ale nie mamy innego wyjścia szefie! Jeżeli tu zostaniemy, złapią nas i zabiją.

-No nie gadaj?- moja twarz przybrała zaskoczony wyraz by po chwili zmienić się w ten mniej przyjazny.- Myślę, że tylko dla zabawy bawią się z nami w berka.

-Zawsze odgrywasz rolę komika w takich sytuacjach?- zmęczony Izu spiorunował mnie wzrokiem.

-Jestem jedyny w swoim rodzaju.- rzekłem dumnie, zadziornie uśmiechając się do mojego partnera w zbrodni.

Zaraz jednak oboje spięliśmy się słysząc hałasy po drugiej stronie zablokowanych drzwi. Nie było czasu do zmarnowania. Izu miał rację, jedyną opcją był teraz mój dar. Lecz by z tego wyjść w miarę anonimowo to potrzebowalibyśmy cudu.

-Szefie!

-Kurwa, przestań z tym jebanym "szefem!" Wskakuj mi na plecy!

-CO?!

-A jak chciałeś inaczej debilu?! Morda i dalej!

Wybiegłem na balkon i zaraz poczułem jak chłopak łapie mnie z tyłu. Jego nogi objęły moje biodra co wywołało u mnie dziwny dreszczyk podniecenia, a ramiona ucisnęły szyję.

Nightmare Of-Us |bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz