Pov. Bakugo
-Pojebało cię?!
Wybiegłem na korytarz, cudem nie wlatując w ścianę. Biegłem przed siebie podążając za Izuku, który zasuwał jakieś dwa metry przede mną. Moje dłonie pociły się a serce dudniło od nagłej adrenaliny, która wypełniła całe moje ciało.
-W lewo!
-Tam jest ślepy zaułek krasnalu!
-Pierdolę to! Umiesz unosić się w powietrzu, co nie?
-CO TO MA KURWA DO RZECZY?!
Ledwo zrównałem się z chłopakiem gdy z końca korytarza padło paręnaście strzałów naszą stronę.
-Padnij!- warknąłem ale Izu zdążył chwycić mnie za dłoń i pchnąć w pierwsze lepsze drzwi z boku. Wyważyliśmy je z rozpędu i wpadliśmy do środka pomieszczenia dysząc.- Kurwa!
-Brać ich!
-Za mną! Szefie!
Za dużo bodźców wpadało mi do łba. A nie pomagał mi w tym fakt, że właśnie w tej chwili byliśmy ścigani przez cztery różne bandy mafiosów. Jakby... PARDON KURWA?! Co to jest za oblężenie?! Za co nas ścigają? A konkretniej... za co ścigają Izuku?
-Tędy! Dalej szefie, o kurwa! Szybko, zamknij drzwi!
Izuku zatrzasnął drzwi od pokoju i zaraz za taranował je jakimś biurkiem, które było akurat pod ręką. Widziałem, że w chłopaku buzowała adrenalina ale zachowywał się tak profesjonalnie, że mógłbym nawet rzec, że często znajduję się w takich sytuacjach.
-Musimy się stąd ewakuować!- krzyknął zielonowłosy, dorzucając kolejne meble do blokady drzwi.
-Pierdolisz...?- sapnąłem łapiąc oddech. Rozejrzałem się po biurze i zaraz moją uwagę przykuł ogromny balkon.
-Wcześniej pytałeś czy umiem latać, nie?- rzuciłem, tworząc w głowie plan ucieczki.
-HE..?
Chłopak zesztywniał jak strach na wróble i spojrzał na nie tępym wzrokiem. Wyglądał jak debil...
O czym ja mówię?!-On zawsze tak wygląda.
-Jak tylko znajdziemy się w powietrzu to będziemy łatwym celem dla tych z dołu.
-Jebane kaczki do odstrzelenia...- dorzuciłem.
-Ale nie mamy innego wyjścia szefie! Jeżeli tu zostaniemy, złapią nas i zabiją.
-No nie gadaj?- moja twarz przybrała zaskoczony wyraz by po chwili zmienić się w ten mniej przyjazny.- Myślę, że tylko dla zabawy bawią się z nami w berka.
-Zawsze odgrywasz rolę komika w takich sytuacjach?- zmęczony Izu spiorunował mnie wzrokiem.
-Jestem jedyny w swoim rodzaju.- rzekłem dumnie, zadziornie uśmiechając się do mojego partnera w zbrodni.
Zaraz jednak oboje spięliśmy się słysząc hałasy po drugiej stronie zablokowanych drzwi. Nie było czasu do zmarnowania. Izu miał rację, jedyną opcją był teraz mój dar. Lecz by z tego wyjść w miarę anonimowo to potrzebowalibyśmy cudu.
-Szefie!
-Kurwa, przestań z tym jebanym "szefem!" Wskakuj mi na plecy!
-CO?!
-A jak chciałeś inaczej debilu?! Morda i dalej!
Wybiegłem na balkon i zaraz poczułem jak chłopak łapie mnie z tyłu. Jego nogi objęły moje biodra co wywołało u mnie dziwny dreszczyk podniecenia, a ramiona ucisnęły szyję.
CZYTASZ
Nightmare Of-Us |bkdk
FanfictionMinęło 5 lat odkąd Izuku wyjechał do Stanów Zjednoczonych na specjalne szkolenie One For All. Po śmierci swojego mentora, stracie przyjaciół, matki i Symbolu Pokoju, Midoriya w końcu na nowo zdobywa grunt pod nogami. Jednak wszystko się zmienia gdy...