Pov. Midoriya
-Proszę tędy.
Idąc za instrukcjami ochroniarza ruszyłem schodami w górę, gdy ten po chwili na nowo zamknął za mną drzwi, nie chcąc wpuścić nieproszonych gości. Wygrałem, więc dostałem przepustkę na to jakże VIP-owskie przyjęcie. Nie miałem jednak zamiaru się bawić, zależało mi jedynie na zdobyciu informacji o niejakim Vinnie Levine, głównym podejrzanym w moim śledztwie. Powoli szedłem na piętro budynku, słysząc coraz to głośniejszą muzykę. Wystrój już na samym parterze wskazywał na głęboki portfel właściciela, bo podłogi były z marmuru a białe kamienne ściany obwieszone były bezcennymi obrazami sztuki. Jednak dopiero teraz gdy szedłem po kryształowych schodach, doszło do mnie jak obrzydliwie bogaty musi być ten cały Organizator.
Gdy tylko stanąłem już na piętrze, moje oczy zostały zaatakowane wirującymi światłami a uszy zdecydowanie za głośną muzyką. Spiąłem się, doskonale wiedząc jak bardzo nienawidzę takich miejsc. Wziąłem głęboki oddech i zaraz doszedł do mnie zapach potu jak i alkoholu. Powietrze zgęstniało, z uwagi na przeludniony parkiet do tańca jak i dym z e-papierosów lub cygar.
Pierwsze wrażenie?...boże, już chcę stąd wyjść.
Z początku nie wiedziałem gdzie iść dopóki nie zauważyłem baru po lewej stronie. Bez chwili wahania ruszyłem w tamtą stronę. Był o wiele mniej zaludniony niż centrum lokalu.
-Hej, hej przystojniaczku~! Pomóc ci się wyluzować? Spięty jakiś jesteś.~
Na moim ramieniu zawisła jakaś blondynka, która najwidoczniej nie miała nic innego do roboty. Była ubrana w prześwitującą bieliznę i czarne kabaretki, więc wywnioskowałem, że pracowała tu jako prostytutka. Jej postawa jak i język ciała prowokowały, jednak musiałbym być nieźle spity by kiedykolwiek użyć tej drogi. Podziękowałem jej za ofertę co ta przyjęła z niezadowolonym grymasem i udałem się do baru, przeciskając się przez tłum obmacujących się ludzi. Znalazłem wolne miejsce i odetchnąłem z ulgą siadając na nim.
-Dla Pana?
-Negroni.
-Już podaję.
Po tej krótkiej wymianie zdań z barmanem rozejrzałem się po lokalu. Był ogromny. Ściany jak i sufit były pokryte czarnymi płytami, które idealnie odbijały światło laserów a podłoga była przeszklona z podświetleniami pod spodem. Natomiast wszystkie fotele jak i krzesła były ciemno czerwone, ze złotymi wyszyciami, co dodawało im bogatego akcentu. Innym słowem, lokal pasował na miano pokoju imprezki milionera. Co pewnie było bardzo trafnym określeniem w tym przypadku.
-Pańskie Negroni.- powiedział niskim głosem barman podając mi szklankę drinku. Kiwnąłem mężczyźnie na znak podziękowania i łyknąłem napoju. Zaraz do moich uszu dobiegł wzmocniony krzyk ludzi. Odruchowo obejrzałem się za siebie by dojrzeć jak kolejni goście dochodzą do towarzystwa. Zmarszczyłem brwi gdy tylko zorientowałem się kto był w ich gronie.
-Ground-Zero!
-Wygrał! O kurwa!
-Stawiałem na niego! HAha!
-Niech żyje demon prędkości!
Wiwaty na cześć znanego motocyklisty ogarnęły lokal. Wszyscy chcieli zamienić z nim słowo, czy też na chwilę stanąć z nim w blasku jego sławy. Więc niczym niespodziewanym było zachowanie tłumu napalonych ludzi, biorącego Ground-Zero na środek parkietu. Przewróciłem oczyma patrząc jak mężczyzna jest ciągnięty przez jakieś kobiety w samo centrum tego chaosu. Zaraz odwróciłem się napięcie z powrotem do baru i uniosłem swoją szklankę.
CZYTASZ
Nightmare Of-Us |bkdk
FanfictionMinęło 5 lat odkąd Izuku wyjechał do Stanów Zjednoczonych na specjalne szkolenie One For All. Po śmierci swojego mentora, stracie przyjaciół, matki i Symbolu Pokoju, Midoriya w końcu na nowo zdobywa grunt pod nogami. Jednak wszystko się zmienia gdy...