11.

131 9 8
                                    


Pov. Midoriya

Przyspieszyłem będąc na prostej drodze. Motocykl prowadziło się cudownie a stare nawyki nie zawodziły. Czułem się jak ryba w wodzie. Z tego się jednak nie wyrasta...

Stanąłem na czerwonym świetle i na chwilę rozluźniłem mięśnie. Miałem plan w głowie, ale mimo tego dziwne uczucie stresu towarzyszyło mi nieustannie. Jakby coś miało się spieprzyć. Światło zmieniło się a ja ruszyłem. Do Rosoku zostało mi jeszcze jakieś dziesięć minut drogi więc powtórzyłem sobie cały scenariusz od nowa.

Raz w miesiącu na Rosoku odbywa się impreza zwana potocznie "Wyzwaniem." Całe wydarzenie opiera się na trzech konkrecjach, a raczej powinienem powiedzieć "typów wyścigu." Pierwszy jest zwykłym ulicznym wyścigiem lecz mogą w nim brać udział tylko samochody. Drugi jest na tych samych zasadach tyle, że dla motocykli i to w nim zamierzam wziąć udział. Trzeci natomiast jest konkurencją przeznaczoną tylko dla wybranych osób, bez ograniczeń co do maszyny. Biorą w nich udział największe szychy nielegalnej motoryzacji, więc naturalnym jest fakt, że przyciąga on najwięcej publiczności. Ludzie zjeżdżają z całej Japonii by wziąć udział w tym ogromnym evencie. Oczywiście nagrody dla zwycięscy są we wszystkich kategoriach ale jeżeli chodzi o trzecią konkurencję to ma ona wyjątkową. A mianowicie spotkanie z Organizatorem. Jak sam tytuł sugeruje to jest on głównym fundatorem i opiekunem tej imprezy, więc jeżeli już wejdziesz z nim w rozmowę to gwarantuje ci to wyższy poziom w hierarchii.

Ja osobiście postanowiłem starować w drugiej kategorii, ponieważ musze tylko wejść do środka klasy VIP-owskiej co umożliwi mi przepustka po wygranej. Więc jeżeli skończę pierwszy to będę już w połowie sukcesu.

Spojrzałem przed siebie dostrzegając znajomą mi bramę wjazdową. Wokół niej stało już parę grupek ludzi. Gdy tylko podjechałem bliżej, zlustrowali mnie ciekawskim spojrzeniem by po chwili wrócić do rozmów. Zwolniłem wjeżdżając już na teren Rosoku. Zaraz tłumy ludzi wyłoniły się zza zakrętu a we mnie uderzył zapach palonej gumy. Przystanąłem na chwilę obserwując okolicę przede mną. 

Ogromny plac był wypełniony spalinami i huczącą publicznością. Wszędzie stały zaparkowane pojazdy najwyższej półki a gdzieniegdzie stały budki z ulicznym jedzeniem czy alkoholem. Nie zabrakło oczywiście stoisk z nielegalnymi towarami czy dilerów zachęcających do kupna prochów. Jak widać czarny rynek odnajdywał się tu idealnie. W samym centrum natomiast trwał na ten moment pokaz drifterów. Dwa samochody kręciły ósemki na placu a tłumy gapiów z fascynacją obserwowały maszyny co chwile odskakując by czasem nie wpaść pod ich koła. 

Uśmiechnąłem się. Dobrze znałem jednego z kierowców.

Podkręciłem klamkę pozwalając mojemu motocyklowi zawarczeć i przestraszyć trochę tłum ludzi, którzy stali mi na drodze. Tym sposobem przebiłem się na jeden z parkingów. Gdy już ustawiłem R1 jak chciałem to postanowiłem, że poczekam aż pokaz drifterów się skończy by przejść do następnej fazy misji. Wyciągnąłem kluczki ze stacyjki i wyprostowałem się ściągając rękawice. Zaraz moją uwagę przykuło niezłe zamieszanie niedaleko mnie. Olałem je. Ściągnięte rękawice schowałem do kieszeni i wyciągnąłem telefon. Oparłem się o bak motocykla i podniosłem szybkę kasku by lepiej widzieć czat moich wiadomości z Wacom. Tak, to ona była jednym z kierowców, którzy teraz prowadzili pokaz na środku placu. I to ona zapisała mnie do wyścigu. W innym wypadku nie wystartowałbym, bo panuje tu bardzo surowy system rejestracji dla zawodników. A Wacom miała niezłe kontakty przez co zezwolono mi na start.

-To on!

-O kurwa! Pierwszy raz widzę kolesia z bliska.

-Ej patrz kto tam jedzie...

Nightmare Of-Us |bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz