7.

126 8 1
                                    


Pov. Midoriya


-Nic nie wiem przysięgam!! 

Krzyki mężczyzny roznosiły się echem po wąskich uliczkach. Niestety, nikogo nie było w okolicy by móc usłyszeć cierpiącego złoczyńcę. Byłem tu tylko ja, jak i pięć moich hojnych kandydatów do rozmowy. 

Wszystko poszło zgodnie z planem.

Policja jakieś pół godziny temu zgubiła piątkę piratów drogowych, których ścigała. Bo z niewiadomych przyczyn wszystkich pochłonęła fioletowa mgła. Tak to przynajmniej ujęły media, które nagrywały wydarzenie na żywo. Zresztą co ja będę tu wymyślał.

-P-Proszę...AHG!!!

Ponownie zwiększyłem uścisk na ramieniu motocyklisty. Nie miałem zamiaru łamać kości mężczyzny lecz powoli traciłem cierpliwość. Przesłuchiwałem już trzeciego kolesia a niczego się nie dowiedziałem. A niestety fakty, które wcześniej zebrałem wykazywały na ich silne powiązanie z pewną sprawą, która może mnie bliżej naprowadzić do sedna śledztwa.

-NIE!! M-moje ramię!

Kolejny krzyk mężczyzny doszedł do moich uszu. Spojrzałem na niego z zimny wzrokiem i chwyciłem go tym razem za kołnierz. Agresywnie podniosłem go na poziom mojej maski i obrzuciłem go przeszywającym spojrzeniem.

-Zaczniesz gadać?- zapytałem sucho i zaraz zamachnąłem się, uderzając mężczyzną o ścianę. Ten zakrztusił się krwią a chwilę potem stracił przytomność od zderzenia z twarda powierzchnią. Uniosłem jego bezwładne ciało tak, że nie dotykało ziemi i zacisnąłem mocniej pięść na kołnierzu złoczyńcy. Dość krótko wytrzymał... żałosne.

-To co?- rzuciłem, obracając wzrok na pozostałą dwójkę związanych moimi biczami motocyklistów.

-Kto następny?

To mówiąc puściłem ciało nieprzytomnego chłopaka, które gruchnęło na ziemię z ohydnym dźwiękiem łamiącego się nosa. Ja natomiast, spokojnym krokiem podszedłem do przerażonej dwójki.

...

Pov. Bakugo

-Cała piątka była mocno poturbowana. Ale nie doznała jakiś poważniejszych urazów.

Zmęczony spojrzałem na Kirishimę, który na ten moment był ze mną na patrolu. Było już koło południa więc zaraz mieliśmy się zbierać z powrotem do agencji na zmianę. 

-Cała akcja miała miejsce wczoraj wieczorem na terenie Todorokiego, chociaż podobno przez nasze też przejechali.- kontynuował dalej czerwonowłosy a ja udawałem, że słucham.

-A jeszcze do tego okazało się, że ta dziwna fioletowa mgła to był czyiś dar! Nie ma go w bazie danych więc teraz również Todoroki będzie miał problem z jakimś samozwańczym bohaterem.- podsumował dumny chłopak. Ja jednak kompletnie go olałem, gdyż sam już wczoraj wtajemniczyłem się w ten cały incydent.

Wydawał mi się dziwnie podejrzany. Sprawca nie zostawił żadnej poszlaki, oprócz ukazania swojego daru, którym jak opisują media, jest gęsty fioletowy dym. To dziwna i specyficzna umiejętność więc domyślam się, że jeżeli tajemniczy bohater wpadnie na Mieszańca to nie będzie miał szans. Szkoda, myślałem, że wytrąci chociaż na chwilę z równowagi tego pojebanego Pół-na-pół.

-A właśnie! Słyszałem, że mamy nowego stratega!- krzyknął nagle Kirishima na zakręcie.- Kto to?

Spojrzałem na niego trochę zbity z tropu. Jakby... ten jebany brokuł pracuje tu już drugi dzień a ten czerwony idiota dopiero teraz się kapnął?! KOGO JA PRZYJĄŁEM DO AGENCJI!?

Nightmare Of-Us |bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz