rozdział 2

183 10 1
                                    

-skad~Piotrek
-Szkoda gadać-powiedziałam szybko
To gdzie jest ten szef?
-po schodach i na gore~Adam
-dzieki.. 
udałam się na górę i zapukałam
-prosze wejść~Wiktor
-dzien dobry...
-dzien dobry o co chodzi?
-chcialabym złożyć cv
-no dobrze... Ale ja nie szukam sekretarki
-ja lekarka...
-aaa to przepraszam...poprostu nie spodziewałem się...
-kobiety?
-tak... Znaczy nie... 

"Chyba się nie polubimy"-pomyslalam
-dobra nieważne kiedy bym mogła zacząć?
-nawet dzisiaj
-ooo byłoby świetnie a z kim dzisiaj jeżdżę?
-ze mną i Adamem
"nosz kurwa świetnie"-pomyslałam
-z panem? 
-tak muszę sprawdzić ile pani umie
-yhym super.. a jakiś strój?
-tak proszę-podał mi
Poszłam się przebrać i usiadłam na dole na kanapie
-doktor Reiter,Adam wezwanie-powiedzial Wiktor gdy zszedł na dół
-juz lecę-pobiegłam do karetki
Usiadłam obok Wiktora z przodu a Adam był  z tyłu
/10 minut później
Wiktor z Adamem wyszli z karetki i biegiem pobiegli do  jednego pacjenta a ja do drugiego/

Badałam pacjenta aż nagle pojawił się jakiś facet z bronią w ręku i mierzył do mnie
-nie zabierzesz go do szpitala
-spokojnie musimy bo może umrzeć
-nie obchodzi mnie to w szpitalu go zabiją
-spokojnie wszystko będzie dobrze-mówiłam dosyć głośno
~Wiktor~

Badając pacjenta usłyszałem jakieś głośne rozmowy Anny z kimś... Nie wiedziałem co się dzieje dlatego postanowiłem wstać i sprawdzić czy nie potrzebuje pomocy niestety za późno gdy kierowałem się do Anny usłyszałem jedynie strzał pistoletu....

Miłość mimo przeszkód-AwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz