Debil

2.7K 80 46
                                    

Po chwili siedziałam na tylnych siedzeniach BMW. Mogłam już spokojnie oddychać więc domyśliłam się że atak paniki przeszedł.

-Już dobrze Aria?- zapytał blondyn na co pokiwałam głową. Gdy mieszkałam z rodzicami ataki paniki miałam parę razy w tygodniu więc się przyzwyczaiłam. - Idziemy na tor czy chcesz tu zostać?

-Możesz zawołać Luacasa? - zapytałam cicho.

-Jasne poczekaj zadzwonię do niego- powiedział po czym wyciągnął telefon i wybrał numer do mojego brata po dwóch sygnałach odebrał -Lucas przyjedziesz?

-A możecie wy przyjść? Będzie łatwiej.

Szliśmy w kierunku Lucasa który czekał na start naszego najstarszego brata. Miałam nadzieję że ścigają się o kasę a nie o mnie. Nie wiedziałam co się stanie jeśli Nicolas wygra bałam się tego cholernie.

Kiedy przyszły dziweczyny jakaś blond laska wyszła przed maski samochodów chłopaków. Zaczęło się odliczanie a po chwili usłyszałam strzał wyścig się zaczął.

-O co się ścigają?- zapytała Ava.

-O Arię - powiedział wkurwiony Lucas a mi znów zaczęły lecieć łzy.

-Ejj spokojnie Aria - powiedział Ascher.

-Jak mam być kurwa spokojna jak mój brat się o mnie ściga? - zapytałam łamiącym się głosem.

-Ale zobacz- zaczęła Nina- narazie jadą łeb w łeb.

Spojrzałam na samochody. Faktycznie jechali łeb w łeb ale zaraz czarny samochód wyprzedził mustanga. No i kurwa zajebiście. Dodge Challenger przejechał metę pierwszą a to znaczyło że Nicolas wygrał. Nie wiedziałam co to oznacza ale bałam się w chuj. Spojrzałam ze łzami w oczach na wkurwionego Lucasa.

-I co teraz? - zapytałam cicho.

-Mamy przejebane młoda. Ale nie martw się załatwimy to. - Po tych słowach zaczęliśmy iść w kierunku Paula. Spojrzałam ukradkiem na Nicolasa który uśmiechał się pewny siebie.

-Jutro omówimy wszystko Nicolas- krzyknął najstarszy brat w stronę chłopaka- chodź jedziemy do domu.-powiedział do mnie i poszliśmy do samochodu.

Całą drogę płakałam. Miałam zacząć nowe życie a właśnie jakiś typ wygrał o mnie w wyścigu. Nie mam pojęcia kiedy dojechaliśmy i weszłam do pokoju.

Wzięłam telefon i zamknęłam się w łazience. Wyciągnęłam telefon z etui i wzięłam do ręki żyletke. Miałam z tym skończyć ale nie potrafiłam. Odsłoniłam biodro i zaczęłam się ciąć. Poczułam spokój wiedziałam że to chwilowe ale było warto.? Zrobiłam sobie 20 nowych kresek zajebiście. Wycierałam krew gdy usłyszałam głos Lucasa.

-Aria otwórz- powiedział.

- Poczekaj chwile- jak najszybciej wyrzuciłam papier z krwią do kibla a żyletke do etui. Zapiełam spodnie, wytarłam łzy i wyszłam do brata.-Co tam ?

- Wszystko dobrze młoda? - zapytał- nie martw się tym wyścigiem załatwimy to.

- A co się ze mną stanie skoro wygrał? - zapytałam niepewnie siadając na łóżku. Pocięte biodro cholernie szczypało.

- Yyy jak by ci to powiedzieć- zaczął brat - żaden mężczyzna oprócz Nicolasa nie powinien cię dotykać.

-Co kurwa?! - zapytałam przerażona - to jest chore!

-Wiem młoda naprawimy błąd twojego debilnego brata. Idź spać.

-Dobrze- powiedziałam uśmiechając się sztucznie- Dobranoc.

Fast rideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz