byłeś tutaj?

1.2K 49 21
                                    

Pov. Aria Miller

Od razu po tym jak się "źle" poczułam wraz z Lucasem pojechałam do jego mieszkania. Musiałam odpocząć. Potrzebowałam tego. Ale musiałam jeszcze pogadać z Nicoloasem. Może to jakieś nieporozumienie. Przecież to niemożliwe, żeby to on wysyłał mi te pogróżki.

-Wszystko dobrze, Aria? - zapytał ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy.

-Tak tylko nadal trochę się źle czuje dlatego idę spać. Dobranoc Lucas. -powiedziałam i ruszyłam w stronę sypialni w której tymczasowo miałam spać.

Przebrałam się w jakąś koszulkę, którą dostałam kiedyś od Lucasa. Zmyła szybko makijaż i położyłam się do łóżka z nadzieją że szybko zasnę. Jednak moja głowa nie dawała mi spokoju. Czy naprawdę Nicoalas posunął by się do czegoś takiego? Nie to przecież nie możliwe. Przecież w tym domku stał na dole i czekał na mnie. Kto normalny dał by radę się przebrać i zejść na dół w przeciągu chwili?

Ale przecież go widziałam. Był praktycznie jeden do jednego jak Moriz. Przecież Nicolas pojechał gdzieś swoim samochodem czy tylko tak powiedział. Mógłby mnie okłamać?

Poczułam wibracje świadczące o nowym powiadomieniu. Wzięłam niepewnie telefon do ręki bojąc się, że ujze tam kolejną wiadomość od nieznanego mi numeru. Włączyłam telefon na którym miałam kilka powiadomień od Nicolasa.

5 nie odebranych połączeń.

30 nieodczytaych wiadomości.

Ostatnia wiadomość brzmiała:

Nicolas: Błagam Aria odezwij się, cholernie się martwię. Próbowałem się dodzwonić do Lucasa ale nie odbiera. Proszę cię odpisz, bo jak nie to przeszukam cały jebany stan żeby cię znaleźć.

To wszystko się nie kleiło. Jakim cholernym cudem w jednym momencie mógł się o mnie zamartwiać a w drugiej chwili grozić i pisać niepokojące wiadomości.

Ja: Wszystko ok.

Napisałam trochę chamsko, ale poprostu inaczej nie mogłam. Chciałam sprawdzić jak zareaguje.

Nicolas: ok? Coś się stało? Gdzie jesteś? Mam przyjechać? Coś zrobiłem nie tak?

Martwił się o mnie?

Ja: Jestem u Lucasa. Poprostu jestem zmęczona i źle się czuje.

Nicolas: W takim razie wyśpij się. Dobranoc <3

Cholera o co chodzi?

Przyłożyłam głowę do poduszki po czym usnęłam. Nawet do końca sama nie wiem kiedy.

***

Obudziłam przez dziwne uczucie bycia obserwowaną. Rozbudziłam się i od razu rozejrzałam po pokoju. W pomieszczeniu było strasznie ciemne, więc trochę czasu zajęło moim oczom przyzwyczajenie się do ciemności. Rozglądałam się gorączkowo po pokoju. Miałam skrytą nadzieję że nikogo tu nie zastanę. Jednak byłam w ogromnym błędzie.

W rogu pokoju stała postać, była ubrana całą na czarno więc nie mogłam zauważyć praktycznie nic. Przez blask księżyca wpadającego przez okno widziałam delikatnie jego twarz. Widziałam tylko jego usta, które wykrzywił w demoniczny uśmiech. Przyłożył palca do ust pokazując mi, że mam być cicho.

Już miałam krzyczeć kiedy postać się ruszyła. Na szczęście nie w moim kierunku, tylko w kierunku wyjścia. On tak poprostu chciał wyjść. Po chwili wpadłam na pomysł żeby sprawdzić czy osobą która mnie siedziała był Moriz. Dlatego szybko wzięłam komórkę do ręki i wybrałam numer Nicolasa.

Postać obróciła się a po chwili usłyszałam dzwonek. Co oznaczałoby że... Nie kurwa to nie możliwe. Mężczyzna ostatni raz się demonicznie uśmiechnął i wyszedł ja przerwałam połączenie do Nicolasa.  Parę łez wyleciało mi z oczu.

Poczułam że ktoś do mnie dzwoni.

Nicolas.

Co jest do cholery. Odebrałam telefon i od razu usłyszałam jego głos.

-Coś się stało Aruś? -słyszałam w jego głosie... troskę. -Aria jesteś tam.

-Gdzie jesteś? - zapytałam cicho drżącym głosem.

-U siebie w mieszkaniu. A co? Mam przyjechać? - pytał coraz bardziej zmartwiony.

-To czemu przed chwilą byłeś tutaj? Czemu do cholery tu byłeś Nicolas?- mówiłam do niego coraz bardziej z pretensjami. Łzy zaczęły zbierać mi się w oczach.

On mnie okłamywał?

-O czym ty Aria mówisz? Jestem cały czas u siebie w mieszkaniu. Spałem dopóki nie zadzwoniłaś. Co się dzieje kochanie?

-Nic poprosu... pewnie jestem nie wyspana i mi się coś przyśniło. Dobra idę spać.

-Dobranoc Aria ya tebya obozhayu

-Dobranoc.

Nie miałam siły się już nawet z nim kłócić o to, że nie rozumiem co powiedział. Poprostu starałam się zasnąć. Nie było to łatwe ale po czasie udało mi się usnąć. Na chwilę bo znów się obudziłam. Nie czułam się bezpiecznie.

Ale i tak nie spałam praktycznie nic.

Siemka.

Co myślicie o rozdziale?

Spokojnie niedługo wszystko wam wytłumaczę 🤫🤫

Miłego dnia/nocy/wieczoru

Fast rideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz