Ból

1.2K 56 30
                                    

Pov. Aria Miller

-To ty w końcu nie przyjechałeś BMW? - zaschło mi w gardle. Spojrzałam zdezorientowana na Nicolasa z nadzieją że czegoś się dowiem ale był tak samo zdziwiony jak ja. Po chwili dostrzegłam na jego twarzy zmianę jakby połączył kropki.

-Iwan - szepnął. Te imię było mi znajome. Po chwili zrozumiałam skąd. Tak miał mieć na imię mój mąż wybrany przez rodziców. Nie pamiętałam jak wyglądał. Ale pamiętam że miał podobne włosy do Nicolasa.

-Co?-zapytałam chłopaka a on spojrzał na mnie a jego oczy... widziałam w nich ból.

Nagle usłyszałam czyjś śmiech. Gdybym nie patrzyła na Nicolasa byłabym pewna, że to on. Odwróciłam się w stronę dźwięku  i zobaczyłam... te tęczówki. Były mi znane. To nie może być prawda. Kiedy ostatni raz je widziałam były spokojne a teraz widziałam w nich... Sama nie wiem co. Przede mną stał człowiek za którego miałam wyjść za mąż. Z którym miałam mieć dzieci. Bo tak chcieli moi rodzice.

-Bracie? - usłyszałam głos Nicolasa. Otworzyłam szerzej oczy. Iwan... Iwan był bratem Nicolasa. Miałam wyjść za brata cholernego Nicolasa Moriza.

-Cóż za ironia losu - zaśmiał się Iwan -pomyślałbyś braciszku, że gdybyś nie uciekł musiałbyś poślubić tą o to Dame.

Nicolas spojrzał na mnie. Nie rozumiał jeszcze co mówił jego brat... bliźniak? Byli strasznie podobni ale różnili się kolorem tęczówek.

-Co, nie opowiedziała ci swojej histori? Nie wiesz jak bardzo jest zepsuta? Ona -spojrzał na mnie w jego oczach był chłód- miała być moją żoną. Uwierzysz Nicolas ? Ale kto by chciał dziewczynę którą w Sacramento prawie każdy miał

Dopiero po tych słowach Nicolas wszystko zrozumiał. Spojrzał na mnie a jego spojrzenie. Było inne niż te którym zazwyczaj mnie obdarowywał.

-Czemu mi nie powiedziałaś?! -zapytał Nicolas spoglądając na mnie. On na mnie krzyczał. Nie mowil do mnie tym samym tonem co zawsze. On na mnie krzyczał- Czemu mi nie powiedziałaś że miałaś wyjść za mojego brata?!

-Nie wiedziałam. -wyszeptałam. Byłam osobą która potrafiła dostać ataku paniki przez podniesiony głos. Chyba nic dziwnego skoro to kojarzyło mi się z papierosem lub pasem na mojej skórze. Ogólnie z bólem.

-Kurwa! Jak mogłaś tego nie wiedzieć?! Jak mogłaś nie wiedzieć za kogo masz wyjść?! -krzyczał. On cały czas na mnie krzyczał. A mi robiło się coraz duszniej.

Mogłaś być grzeczną dziewczynką.

Podszedł do mnie a w jego oczach widziałam furię. Chwycił mnie mocno za ramię. Zbyt mocno. Robiło mi się coraz duszniej a jego ucisk był coraz mocniejszy.

Zasługujesz na ból.

-Nicolas...-wyszeptałam, próbując złapać normalny oddech ale to było niemal niemożliwe. -Proszę...

-O co ty kurwa mnie prosisz?! - jego ucisk na moim ramieniu nie zelrzał, wręcz przeciwnie. Cały czas krzyczał. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Czułam jak ręce zaczęły mi się trząść, musiałam walczyć o każdy następny oddech. Pomimo to Nicolas nie odpuścił. Wściekłość zasłoniła mu logiczne myślenie. -Co ze mną bawiłaś się tak jak z klientami twoich braci?! Byli mi dłużni. Z ich dłużnikami też się tak bawiłaś? -zamachnął się jakby chciał mnie uderzyć dlatego niemal od razu się skuliłam i walczyłam o oddech. Miałam dość.

Zabolało. Zbyt mocno. Zabił mnie tym?

-Nicolas- usłyszałam nieznany mi głos. Osoba próbowała go ode mnie odciągnąć, najwyraźniej widziała w jakim stanie byłam. -Nicolas do cholery ?! Ona ma jebany atak paniki.

Fast rideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz