Straciłem ją

1.1K 53 10
                                    

Pov. Nicolas Moriz

Kilka dni wcześniej

-Czemu do cholery to robiłeś? Czemu ją... - darłem się na swojego brata po tym jak upity wróciłem z wyścigów. Nadal przed oczami widziałem jak pocałowała Rihana. Mojego pierdolonego kuzyna.

-Bo zagroził mi że cię zajebie więc wiesz! Wybrałem cię, nie dziewczynę która nie znaczyła dla mnie praktycznie nic! - krzyknął a ja przewróciłem oczami. - ale wiesz że to Ty głównie zjebałeś?

Miał rację. Zjebałem po całości. Straciłem ją. Bo stwierdziłem że powiem parę głupot które ją zranią totalnie bez powodu. A ona w zemście mnie zabiła. Całując syna mojej cioci. Nie mogłem go za to winić a tym bardziej jej. Ty było moją cholerną winą.

-Czemu mi nie powiedziałeś że rodzice aranżują ci ślub?- zapytałem a w odpowiedzi usłyszałem ironiczny śmiech bliźniaka.

-Wiesz tak jakby spierdoliłeś z domu, nikt nie mógł cię znaleźć a co najlepsze odciąłeś się od rodziny. - powiedział z wyrzutem, z jednej strony wcale mu się nie dziwiłem,  drugiej, przecież chciałem żeby uciekł ze mną nie moja wina że stchurzył. -Następnym razem wyślę Ci gołębia, żebyś mnie odblokował i ze mną pogadał.

-Czemu nie powiedziałeś ojcu że Miller ci grozi? - zapytałem a w odpowiedzi znów usłyszałem śmiech Iwana.

-Wiesz co nie wpadłem na ten pomysł- powiedział z irytacją- może dlatego że miał cię na celowniku, albo dlatego że może i nasza rodzina ma więcej kasy ale to on siedzi po uszach w czarnych interesach. Obydwaj to wiemy.

Miał rację. Cholerną rację. Nasz rodzina miała wystarczająco pieniędzy, żeby kupić nawet całą armię żołnierzy ale to Miller mógł mieć coś czego nie dostaniesz legalnie. Nie ważne ile dasz nie kupisz tego legalnie. Dlatego nasi rodzice chcieli połączyć się z Morizami. Mogliby mieć wszystko bez brudzenia sobie rąk.

-To czemu...- chciałem nadal go obwiniać chociaż byłem świadomy że to ja spiedolilem i to bolało najbardziej.

-Do cholery! No tak oczywiście to moja wina co?! - zapytał retorycznie -wyjdź z tej swojej pierdolonej bańki Nicolas. To nie moja wina, ty zjebałeś tą relację ja robiłem wszystko co musiałem a i tak dużo nie zrobiłem. Myślisz że dlaczego ojciec Ari nasłał twojego byłego przyjaciela na ciebie.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Myślałem że po prostu mnie znienawidził. Cholerny Miller krzywdził swoją własną córkę. Był wstanie poprosić kogoś żeby zgwałcili jego własną córkę. Ale dlaczego nasłał na nią mojego byłego przyjaciela skoro miał tyle ludzi.

-Czemu to zrobił? - zapytałem starając się uspokoić. Zobaczyłem u swojego brata łzy w oczach które szybko starł.

-Wyobraź sobie że miałem ją zgwałcić albo naćpać ją jakimś gównem i wywieźć ją pod jakiś burdel. - zamarłem. On naprawdę był jebanym potworem skoro był zdolny do czegoś takiego. - Robiłem tylko te zadania które musiałem. Uwięzi mi lub nie ale nie chciałem tego. Nie chciałem jej krzywdzić ale musiałem.

-Ja. Spierdoliłem po całości Iwan. - stwierdziłem na co mój brat niechętnie pokiwał głową. Nie było najgorszym faktem to że zepsułem całkowicie naszą relację. Najgorszy był fakt że nie wiedziałem czy jest sens to naprawiać. Czy nie było lepiej zniknąć z jej życia. Pokochałem tą dziewczynę dlatego byłem w stanie dla niej odejść. Dla niej mógłbym zrobić dużo.

Co ze mną bawiłaś się tak jak z klientami twoich braci?!

Te słowa zaczęły krążyć po mojej głowie uświadamiając sobie jak bardzo spieprzyłem. Ona się przede mną otworzyła, opowiedziała mi całą swoją historię. Nawet o tym, że bracia ją wykorzystali i była ich dziewczynką na posyłki.  A ja wykorzystałem to jak jakiś jebany kutas. Którym byłem.

Drugim koszmarem tego dnia był fakt że ona... kurwa. Kiedy ponownie przed oczami zobaczyłem obraz Ari która całuję Rihana. Coś we mnie pękło na ten widok. Bolało cholernie mocno. Ona jako jedyna mogła mnie zranić do tego stopnia.

-Spróbuj o nią zawalczyć. Bracie nie esyztsko stracone a teraz idź się przespać a rano ogarniemy plan. Lecz najpierw musisz się wyspać i wytrzeźwieć.

Pokiwałem głową po czym poszlem do sypialni. Ściągnąłem spodnie i koszulkę. Położyłem się w bokserkach do łóżka lecz nie spałem praktycznie w ogóle bo myślałem o niej.

Mojej kochanej Ari.

O ile jeszcze mogłem ją tak nazwać.

Siema kochani

Sorki za taką przerwę ale jakoś ciężko mi się pisze rozdziały. Przepraszam również za błędy.

Jak podobał się rozdział?

Miłego dnia/wieczoru/nocy❤️

Fast rideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz