Przyjaciel

2K 66 9
                                    

Hejka
Stwierdziłam że wstawię rozdział, tak o. Jestem ciekawa waszej reakcji.

Kłamała. Bardzo dobrze wiedziałem że kłamała. I nie wiem czy bardziej zabolało mnie fakt że mnie okłamała, czy to że bała się powiedzieć prawdy. Nie chciałem naciskać bo zrozumiałem, że jej życie nie było piękne. Gdy tylko spojrzałem jej w oczy widziałem ból lub pustkę. Widziałem w niej młodego siebie. Tego zagubionego nastolatka który stracił siostrę. Młodego chłopaka który musiał być silny dla mamy.

Nie ciągnąłem tematu nie chciała powiedzieć to nie. Zrobiliśmy zakupy i wróciliśmy do hotelu. Chciałem się odstresować dlatego napisałem do znajomego z toru w Vegas. Umówiłem się na wyścigi. Wspomnienia wróciły ale przyzwyczaiłem się. Ból był czymś normalnym w moim życiu od kiedy straciłem ją.

Minęło już kilka dni od naszego przyjazdu do Vegas a dziś przypadał dzień w którym miałem się ścigać. Podczas tych kilku dni chodziliśmy głównie na zakupy i oglądaliśmy jakieś seriale obżerając się przekąskami.

-Aruś jedziesz ze mną? - zapytałem i oparłem się o framugę drzwi. Dziewczyna spojrzała nie mnie. Uwielbiałem jak patrzyła na mnie tymi niewinnymi oczami.

-Gdzie? - nie odrywała ode mnie wzroku.

-Na tor w Vegas. - wiedziałem że się zgodzi bo jej oczy zaświeciły się. Kochałam samochody tak jak ja.

-Ty się kurwa jeszcze pytasz- zaśmiała się- oczywiście że jadę. Założę te czarna sukienkę która kupiłam.

Gdyby decyzja należała do mnie nie pozwoliłbym jej założyć tej sukienki. Czarna, do połowy uda, na krótki rękaw. Aria wyglądała w niej kurewsko pociągająco. Dlatego miałem zadanie żeby żaden kutas jej nie dotknął.

Po 21 jechaliśmy już na tor. Nie byłem na nim od czasu przeprowadzki do Los Angeles. Czyli od paru dobrych lat. Tęskniłem za rodziną, znajomymi stamtąd ale nie mogłem wrócić. W Los Angeles wszystko było prostsze. Nikt nie znał innego mnie. Uważali mnie za aroganckiego dupka a ja nie chciałem zmienić ich zdania.

-Nad czym tak myślisz?- z moich zamyśleń wyciągnął mnie głos brunetki która siedziała na miejscu pasażera.

-Nic ważnego.

-A daleko jeszcze? - pokręciłem przecząco głową. - Mam pytanie z ciekawości. Czego byś nigdy nie zrobił?

-Obiecałem sobie że nigdy nie klęknę przed dziewczyną chyba że będę pewny że to jej będę wierny do końca życia- odpowiedziałem a po chwili wjeżdżaliśmy na tor. Zajebiste uczucie. Zaparkowałem i wyszedłem z samochodu. Od razu podszedła do mnie znajoma twarz.

-Siema stary- powiedział Chase. Był to wysportowany brunet młodszy ode mnie o rok. Wychowaliśmy się razem. Byliśmy jak bracia. Jeśli odesłaliśmy coś to razem. Wiedziałem że zawsze mogłem mu ufać ale nigdy mu nie powiedziałem że chcę ucieknąć do Los Angeles. Bo wiedziałem że jeśli dowie się że chcę go zostawić całym tym syfem nie pozwoliłby mi. Urwał nam się kontakt przez moją ucieczkę do Los Angeles ale nadal byliśmy dla siebie jak bracia. A może tak mi się wydawało. - Jak ja cię dawno nie widziałem.

-Siema- powiedziałem spoglądając ukradkiem na brunetkie która wychodziła z samochodu. Chase od razu spojrzał na moją towarzyskie.

-No, no stary- powiedział a po chwili znalazł się obok Ari na co przewróciłem oczy. -Chase Wood. Przyjaciel Nicolasa.

-Jak oficjalnie- zaśmiała się brunetka a ja już żałowałem że ją tu przywiozłem. - Aria Miller. Znajoma Moriza.

Chase był zawsze typem, który traktuję dziewczyny jak zabawki co mnie trochę denerwowało. Ale przecież przez jakiś czas sam tak żyłem. Nie chciałem tylko żeby zaczął kręcić z Arią. Lecz nie mogłem jej zabronić kontaktu z chłopakami. Nie byliśmy parą. Przecież my nawet nie byliśmy przyjaciółmi.

Fast rideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz