Kuzyn

1.2K 50 25
                                    

Pov.Aria Miller

Wypiłam zdecydowanie za dużo. Gdyby Rihan nie zabrał mi narkotyków to bym pewnie wzięła i to. Czułam się jakbym byłą martwa jakby nic nie bolało ale na widok Moriza z jaką blondynką coś mnie bolało. Wiedziałam że to mógłbyć Iwan dlatego mu się przyglądałam. To był Nicolas. Gdy na niego patrzyłam czułam jedynie ból... ból i pustkę. Nie trwało to długo bo po chwili znów była tylko pustka.

-Aria- oderwałam wzrok od Moriza z blondyną- czas się zbierać jesteś cholernie pijana. Choć odwiozę cię.

-Czemu już go nie interesuje? - wybełkotałam kiedy chłopak zaczął mnie prowadzić do samochodu.

-On zgrywa tylko takie pozory, diablico. - Rihan doprowadziła mnie do samochodu usadowił wygodnie na fotelu i zapiął mi pas. - Lecz nie przejmuj się nim, on po prostu nie umie się przyznać do błędu.

-Jakiego błędu. Jedynym błędem w jego życiu byłam ja. Teraz mu będzie lepiej, niech się nawet rucha z tą blondyną. Ona napweno jest lepsza ode mnie we wszystkim - gadałam, lecz byłam tak pijana że nawet racjonalnie nie myślałam.  - Zrozumiał jak bardzo jestem zniszczona.

-Kochana, większość z nas jest zniszczonym. Gdybyśmy takimi nie byli to byśmy tu nie byli.

-Ta jasne - wsiadłam do samochodu  i usadowiłam się wygodnie na fotelu.  Nie wiem nawet kiedy odpłynęłam.

***

Obudziłam się i od razu zorientowałam się że to nie było moje łóżko ani mój pokój. Rozejrzałam się zestresowana ale zrobiłam to zbyt szybko bo od razu zrobiło mi się nie dobrze. Dlatego znów położyłam się w łóżku w którym nie byłam sama. Obok leżała męską sylwetka. Była mi znana. Odedchnełam z ulgą kiedy zrozumiałam że to Lucas. Chłopak właśnie  się przebudzał, niemal od natychmiast spojrzał na mnie.

-Jak czujesz, Aria? - zapytał spokojnie Lucas. Powoli wstawał a ja czułam że za moment zwymiotuje wszystko co wypiłam i chłopak to zauważył. - Już biegnę po miskę.

Chłopak wybiegł z sypialni i dosłownie parę sekund potem wracał z miską. Kiedy tylko mi ją podoła zwróciłam treść żołądka. Mój brat trzymał mi włosy i delikatnie gładził po plecach. Kiedy skończyłam Lucas powiedział:

-Więcej nie pojedziesz na imprezę beze mnie. No żeby kuzyn Moriza musiał cię odwozić. - po chwili dopiero zrozumiał co on powiedział.

-Kuzyn? Ja pierodolę całowałam się z kuzynem Morizów.

-Całowałaś się z kuzynem Morizów? Jakim kurwa cudem Morizów? To ile ich jest?!

Zaczęłam się nerwowo śmiać ale przez ból głowy to nie zabrzmiało tak jak w mojeje wyobraźni.

-Powiem Ci jak kac mi przejdzie. Teraz idę dalej spać. - jak powiedziałam tak też zrobiłam. Położyłam się spać i zasnęłam.

Dopiero po jakimś czasie obudziła mnie krzyki:

-Muszę ją zobaczyć!- ten głos poznam wszędzie. Pierdolony Nicholas miał tupet żeby przyjść do mnie do domu.

-Nicholas, gadałem z Rihanem i wiem co zrobiłeś. Jeśli myślisz że po tym jak skrzywdziłeś moją siostrę cię wpuszczę jesteś w cholernym błędzie. Kulturalnie wypierdalaj.

-no ya lyublyu yeye- usłyszałam przed trzaśnięciem drzwi. Ja pierdole znów ten rosyjski.

Lucas chwilę potem zjawił się u mnie w sypialni. Wyglądał na wkurzonego jakby miał zaraz zabić Moriza.


-Czemu nie powiedziałaś że miałaś wyjść za brata Moriza? - przez te pytanie poczułam ukłucie w klatce.

Co ze mną bawiłaś się tak jak z klientami twoich braci?!

-Ja... naprawdę nie wiedziałam. - zaczęłam się jąkać a brat zaraz mnie  przytulał.

-Okej, nic się nie dzieje Aria. A czemu nie powiedziałaś, że pokłóciłaś się z Nicolasem?

-Bo on dla mnie już nie istnieje - na samą myśl o nim stawałam się chłodniejsza.

- W takim razie opowiedz mi teraz wszystko co się działo a o czym mi nie mówiłaś. Ze szczegółami. - zgodziłam się na to bo wiedziałam, że skoro ma być po mojej stronie to musi być doinformowany.

Dlatego siedziałam właśnie z moim bratem i opowiedzialm mu wszystko co wydarzyło w ostatnim czasie. Byłam z nim w 100% szczera. Bo on nie zasługiwał na kłamstwa.

-Powinienem go zajebać za to - powiedzjal Lucas kiedy opowiedziałam mu co wydarzyło się na wyścigach.

-Sama mu sprawiłam ból- powiedziałam dumnie.

-Moja krew. Co mu zrobiłaś? - zapytał a ja odpowiedziałam niemal od razu.

-Pocałowałam Rihana i pojechałam  z nim do domu.

-To cud że on żyje. - zaśmiał się Lucas a na rzuciłam mu pytające spojrzenie. - No co? On ma na twoim punkcie chorą obsesję Aria. Wiesz ile on typów pobił do nie przytomności bo chociażby pisnęła o tobie źle słówko lub spojrzeli na ciebie w nie odpowiedzni sposób. On przy tobie jest aniołkiem.

Poczułam sen na powiekach, ale i tak zrobiło mi się ciepło na sercu. Ja piedole podobało mi się to. Czy to już znaczy że jestem psychopatką.

-Widzę że znów pragniesz dżemik. Masz godzinę a po tym czasie budze cię i idziesz zjeść śniadanie. Bez dyskusji.

Pokiwałam głową a po chwili zasnęłam.

Siemanko kochani

Sorki że krótkie rozdziały ale jakoś mi nie idzie pisanie takich dłuższych.

Mam nadzieje ze pomimo to rozdział wam się podoba.

Zbliżamy się ku końcowi 🤫

Dobrej nocy/wieczoru/dnia

Fast rideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz