Nicolas
Nie miałem bladego pojęcia co mi odwaliło.
Tak dobrze się trzymałem, jednak kiedy zobaczyłem ją w tej sukience...
Chryste. Myślałem, że dojdę patrząc na nią. Te jej piękne długie nogi, idealna figura, pełne usta i ten tyłek.
Jednak udawało mi się trzymać od niej z daleka w klubie, jednak jeden jednyny bląd który popełniłem, to to, że trochę popłynolem z alkoholem i gdy wróciliśmy do hotelu... naprawdę starałem się nad obą zopanować, jednak no cóż nie wyszło.
Udałem się do jej pokoju, a ona na moje szczęście stała w samej bieliźnie i Chryste, nie mogę przestać myśleć o jej ciele, jak szarpała mnie za włosy, jak jęczała podemną gdy dochodziła.
Jednak po jej pytaniu, spierdoliłem koncertowo, bo powiedziałem „Było spoko, to ja już wrócę do siebie" nie wiem czy można gorzej.
Aktualnie unikaliśmy się nawzajem jak tylko to było możliwe, kiedy macie pokój obok siebie.
Jednak z tego co się dowiedziałem dzisiaj ma urodziny, więc postanowiłem coś jej kupić i to nie dlatego, że mi na niej zależało czy coś. Po prostu była siostrą moich kumpli i tak po prostu wypadało.
Charlotta
Gdy Nicolas opuścił mój pokój, poczułam się jak gówno. „Było spoko"? co to miało być?! Myślałam, że jakoś inaczej zareaguje. Oczywiście nie oczekiwałam, że padnie na kolana i będzie wychwalał moje wyczyny łóżkowe, na ale jednak nie mówi się raczej komuś po seksie, że było spoko, no do cholery.
W każdym razie, przyrzekłam sobie, że nie będę się do niego odzywać i będę go ignorować. Tak. Tak postanowiłam i tak będzie.
Na szczęście dzisiaj były moje urodziny, więc nie będę musiała rozmyślać nad tym idiotą.
Z rana wszyscy złożyli mi życzenia urodzinowe. Dobra może jednak nie wszyscy, wyjątkiem był pan idiota o którym miałam przecież nie myśleć.
Gdy cała nasza piątka się ogarnęła, to wyszliśmy na śniadanie urodzinowe, oczywiście Nicolas został w hotelu, twierdząc, że nie jest głodny.
Jak dla mnie bomba, nie będzie mnie przynajmniej irytował.
Nie rozumiałam jakim cudem inne dziewczyny ze szkoły leciały do niego, jak ćma do światła.
Ty hipokrytko przecież niedawno sama dałaś mu to czego chciał.
Zjedliśmy późne śniadanie w jakiejś nieziemsko pięknej kawiarni. Musiałam przyznać, że Francuzi znają się na wypiekach.
Jednak gdy mieliśmy się już zbierać, Jackson wyciągnął z pod stolika torbę.
Swoją drogą jak on ją tu przemycił, że jej nie widziałam i przecież samochód to miał być tylko prezentem.
-Jackson. Przecież miało nie być więcej prezentów. Za to on tylko się wyszczerzył.
-Co ty masz takie wybujałe ego? Sobie kupiłem przecież szpilki, będę w nich chodził do szkoły i do klubu. Mam przecież zajebiste łydki, więc czemu by ich nie pokazać światu.
Popatrzyłam na niego jak by siedział przede mną jakiś wariat, który uciekł z wariatkowa.
-Dobrze się czujesz? Spytałam, udając zaniepokojenie.
-Tak. Czemu pytasz?
-Nie no, nic. Myślę, że chodzenie przez ciebie w szpilkach po ulicy, było by na pewno normalne. Pewnie dziewczyny na każdym kroku pytały by się gdzie je kupiłeś. A tak na poważnie to gdzie znalazłeś tak wielki rozmiar?
![](https://img.wattpad.com/cover/353107624-288-k828713.jpg)
CZYTASZ
This was never supposed to happen.
RomanceCzy zastanawialiście się kiedyś jak życie potrafi być ulotne? Siedemnastoletnia Charlotte Juliet Valerie, mieszka wrzą z mamą w Los Angeles, miała sobie właśnie zdać z tego sprawę. Tak dużo wydarzeń: śmierć matki, ojciec którego nie znała, bracia, m...