15. Zależy...

254 10 0
                                    

Gdy już wyszłam z tego ch*lernego szpitala pojechałam odebrać rzeczy od braci z rezydencji i przekazać że się wyprowadzam do Barcelony. Ostatnio moja relacja z Adrienem trochę się pogorszyła bo się pokłóciliśmy a z tego wynikło że nie odzywamy się do siebie, usunęliśmy swoje numery a nawet nie patrzymy na siebie. Jest mi trochę smutno nie ukrywam ale tak mi jest dobrze. Jeszcze chłopaka mi brakowało. Chciałam iść na studia, spokojnie żyć a dopiero koło trzydziestki myśleć o jakimkolwiek małżeństwie a tu nagle przyszedł im pomysł żebym teraz się ożeniła! Dzięki Bogu że się z nim pokłóciłam...

Jechałam spokojnie gdy nagle usłyszałam wibrujący telefon.
W głowie się zastanawiałam kto to ale nie przejmowałam się tym za bardzo a żeby tego nie słyszeć włączyłam muzykę. W końcu chodziło mi to po głowie więc zatrzymałam się na poboczu i wyjęłam go z sportowej torby.

O Jezu...-pomyślałam a na ekranie pojawiło mi się 50 nie odebranych połączeń od Adriena.

Byłam w szoku.
Siedziałam tak nie wiem ile...godzinę? Dwie? Nie wiem ale po tym jak się ocknęłam usłyszałam znajomy mi dźwięk.
Auto Adriena.
Szybko zobaczyłam w lusterko i się nie myliłam, czarne BMW zmierzało w moją stronę. Szybko się ogarnęłam i zaczęłam coś szukać na siedzeniu przeciwnym od drogi żeby Adrien nie rozpoznał mnie ale to na nic...KTO BY NIE ZAUWAŻYŁ ZŁOTEGO PORSHE?!
Adrien powoli się zatrzymał za mną i wysiadł z auta. Podszedł do mnie i zapukał lekko w szybę.

-Hailie...-zaczął-wyjdziesz na chwilę? Bardzo proszę...-mówił a ja mu przerwałam. Wiem nie jest to kulturalne ale mnie to teraz nie obchodziło.

-po co?

-Hailie...proszę

Jednym ruchem wysiadłam marudząc coś pod nosem.

-No to co znowu chcesz ode mnie?

-Hailie...Nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłem a za razem martwiłem...

-to od kiedy się mną przejmujesz?

-od zawsze Hailie...

-OD ZAWSZE TAK?! A TERAZ CO?!

-TY TYLKO JĄ POGARSZASZ! NASZA RELACJA JEST NIE DOŚĆ ŻE ZEPSUTA TO TY JĄ JESZCZE DOBIJASZ!-odpyskował Adrien a mi się oczy zaszkliły.
Tylko nie rycz
Tylko nie rycz
Mówiłam tak w myślach żeby ich broń Boże nie puścić na wolność.
Odeszłam a moje słowa w myślach nie pomogły. Łzy leciały ciurkiem a gdy tylko otworzyłam auto i do niego zasiadłam od razu się rozryczałam na dobre. Szybko odjechałem ale skręciłam w inną stronę niż do rezydencji. Ku mojemu zdziwieniu Adrien pojechał za mną. Jechałam szybko ale ostrożnie do najbliższej kawiarni. Gdy zaparkowałam i weszłam do małego budynku poszłam zamówić kawę na uspokojenie.

-dzie-co się stało?-powiedziała kobieta obsługująca mnie.

-nie nic. Mogłabym zamówić Pupkin Space Late?

-jasne proszę-powiedziała ekspedientka i podała mi korący napój

-dziękuje

Zasiadłam i wpatrywałam się w szubę obok i podziwiałam spadający śnieg. Po chwili odpoczynku już nie było tak przyjemnie. Pod kawiarnie podjechał samochód Adriena. Wysiadł i podbiegł do drzwi. Rozejrzał się i podszedł do mnie szybkim krokiem ale nie takim jakim wcześniej.

-Hailie...wysłuchaj mnie proszę...

-Adrien...Zostaw mnie w świętym spokoju

-NIE HAILIE! CH*LERNIE MI NA TOBIE ZALEŻY I MIMO CO BY SIĘ DZIAŁO NIE ODPUSZCZĘ!-krzyknął a ja się zaczęłam bać. Wyszłam biorąc kawę ze sobą i zmierzałam do swojego auta ale nagle poczułam ucisk w ramieniu. Ktoś chciał mnie odwrócić siłą. Gdy tylko byłam twarzą w twarz z Adrienem który aktualnie był kilka milimetrów za mną mnie...

H.M x A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz