Rodzial 7. „Impreza"

12 1 0
                                    


Sonia wzięła swoje leki i zrobiło jej się lepiej, Emilia wzięła ją i poszły spać
W tym czasie podczas oglądania filmu Zeus i Hades zasnęli

*Następnego dnia*

Sonia wraz z Emilią obudziły się, Emi po ogarnięciu się wyszła do pracy wcześniej upewniając się że Sonia wzięła leki, natomiast Sonia została w domu i dalej szukała zioła

W tym czasie Hades z Zeusem się obudzili

Zeus:
*obudziłem się, Hades dalej był do mnie przytulony a ja przez sen trzymałem go za rękę, nie chciałem go obudzić więc powoli odsunąłem się i wstałem z kanapy po czym poszedłem zrobić herbatę*

Hades:
*Obudziłem się u Zeusa i nagle się zerwałem*
-CHOLERA KTÓRA JEST GODZINA!
*zacząłem się szybko zbierać*

Zeus:
*wyszedłem z kuchni i oparłem się o ścianę*
-Spokojnie, twoja mama wie że jesteś u mnie

Hades:
*szybko się obróciłem w jego kierunku*
-A-Ale jak to?

Zeus:
-Spójrz na telefon, dzwoniła do ciebie jak spałeś, odebrałem i powiedziałem gdzie jesteś, że jestem twoim przyjacielem z klasy i że jesteś tu bezpieczny i będziesz jutro po szkole.

Hades:
*zaniemówiłem*
-Naprawdę to zrobiłeś?

Zeus:
-No tak

Hades:
*podbiegłem do niego i go przytuliłem*
-Jesteś najlepszy!

Zeus:
-Ym
*zamurowało mnie, ale było mi przyjemnie jak mnie przytulił*
-Nie ma problemu

Hades
*uświadomiłem sobie co zrobiłem więc się odsunąłem*
-Wybacz...to był odruch.

Zeus:
*uśmiechnąłem się*
-Wiesz, to całkiem fajny odruch

Hades:
-Serio?

Zeus:
-Tak, hah

Hades:
-Tooo....
*zawstydzony i skrępowany zapytałem*
-Mogę jeszcze jeden raz zrobić taki odruch?

Zeus:
-Hah
*rozłożyłem ręce i uśmiechałem się*
-Chcesz się przytulić to chodź

Hades:
-Naprawdę?

Zeus:
-No tak, chodź

Hades:
*z uśmiechem na twarzy do niego podszedłem i przytuliłem się do niego, o poczułem wtedy wewnętrzne ciepło u spokój*

U Mirandy

Miranda:
*obudziłam się jak zawsze rano, wstałam i umyłam się, zjadłam śniadanie, spakowałam swoje rzeczy i wyszłam do szkoły, w między czasie na przystanku zobaczyłam tę staruszkę która wtedy mi pomogła więc do niej podeszłam*
-Dzień dobry pani

Staruszka:
-Dzień dobry

Miranda:
-Pamięta mnie pani?

Staruszka:
-Nie, niestety nie

Miranda:
-Pomogła mi pani wczoraj

Staruszka:
-Musiałaś mnie z kimś pomylić dziecko, ja dzisiaj dopiero wyszłam ze szpitala.

Miranda:
-A...no to możliwe, przepraszam za kłopot

Staruszka:
-Nic się nie stało, miłego dnia

Miranda:
-Miłego
*odeszłam od niej*

Miranda myśli
*to dziwne że mnie nie pamięta, jestem pewna że to ona, to bardzo charakterystyczna osoba, hmmm, a może na prawe mi się pomyliło chociaż nie wydaje mi sie*

Daimond HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz