Rozdział.13 „Nie do konca normalny dzień"

4 2 0
                                    

Wszyscy wypili po szklance Mirindy i zaczęła się dyskusja

Sonia:
-Dobra kurwa ale co ja mam teraz zrobić

Hades:
-W sensie?

Sonia:
-No kurwa przecież Dawid to był mój przyjaciel a ja mu zajebałam siostrę

Emi:
-No nie wiem, pogadaj z nim

Sonia:
-Ostatnio jak próbowałam coś tym sposobem załatwić to wyjebałam twojemu byłemu

Emi:
-Dobra fakt

Zeus:
-Dobra słuchajcie

Emi:
-Hm

Zeus:
-Wiem że to dziwne i pewnie nikt się tego nie spodziewa że to powiem ale...może ożywimy Mirandę?

Hades:
-Ty naprawdę sądzisz że to dobry pomysł ?

Zeus:
-A masz lepszy?

Sonia:
*popatrzyłam na brelok który wciąż miałam w ręce*
-Nie będę marnowałam życzeń na jakąś kurwe

Emi:
-Soniaaaa!

Sonia:
-Emiiiiii!
*zaczęłam się śmiać*
-Dobra a tak serio to trzeba coś wykminić

Hades:
*myślałem przez chwile*
-A gdyby tak

Zeus:
-Hm

Hades:
-A gdybyś tak Sonia zażyczyła sobie jakiś eliksir przebaczenia, wlejemy mu do herbaty i  ci wybaczy

Sonia:
-Tyyy dobrze myślisz chłopie

Hades:
-Dzięki dzięki

Emi:
-Nie no naprawdę chcemy się bawić w jakieś Abra Kadabra?

Sonia:
-A widzisz lepsze rozwiązanie?

Emi:
-No tak w sumie to nie

Sonia:
-No właśnie
*przekminialem przez chwile*
-A nie lepiej jakiś eliksir zapomnienia? To wtedy wszyscy by o niej zapomnieli

Zeus:
-No tak w sumie to też nie jest głupie

Sonia:
-No dobra
*potarłam o brelok i wyleciał z niego duch*

Duch:
-O kogo ja widzę, czyżbyś chciała spełnić kolejne życzenie?

Sonia:
-Inaczej bym cię nie wzywała idioto

Duch
*popatrzyłem na nią z wkurwieniem w oczach ale po chwili się opanowałem*
-Dobra, to czego pani sobie życzy?

Sonia:
-Chce dużą butelkę eliksiru który pozwali nam zapomnieć o istnieniu Mirandy

Duch:
-No dobra ale za takie życzenie chcę abyś...hm...walnęła swoją żonę

Sonia:
-Kurwa no dobra, Emi chodź

Emi:
-Nie, spierdalaj
*pobiegłam do kuchni i wzięłam patelnie*

Sonia:
*poszłam za nią i zobaczyłam w jej rękach patelnie*
-Odłóż to, przecież nie walnę cię mocno

Emi:
-Spierdalaj

Sonia:
-Kurwa chodź tu
*Zaczęłam do niego biec*

Emi:
*Ganiałyśmy się wokół wyspy na środku kuchni*
-Odwal się
*złapałam jakiegoś pomidora i rzuciłam w nią*

Sonia:
*zrobiłam unik*
-Kurwa nie marnuj jedzenia
*podbiegłam do niej od drugiej strony i jej walnęłam w ramie*

Emi:
-Ała kurwa!

Daimond HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz