13

15 3 0
                                    

Nicole Potter

Patrzyliśmy na siebie w ciszy. Nie chciałam się odzywać. Nawet nie wiedziałam co powiedzieć, więc czekałam, aż to Harry odezwie się pierwszy. Widziałam, że nad czymś myślał i nie chciałam na niego naciskać, ale z drugiej strony musiałam dowiedzieć się o co chodzi. 

- Przepraszam. - odezwał się w końcu ze skruchą w głosie.

Patrzyłam na niego nadal w ciszy, aż w końcu kiwnęłam głową dając znak, że jest okej.

- Powiesz o co poszło? - zapytałam zachrypniętym głosem.

Widziałam jak chłopak walczy sam ze sobą.

- Ja i Malfoy od zawsze się tak zachowujemy. - powiedział.

- Wiem. - odpowiedziałam. - Ale teraz było inaczej.

- Nie było. 

Przymknęłam oczy i głośno westchnęłam. Dlaczego on musi mieć taki charakter?

- Dlaczego po prostu siebie nie ignorujecie? - zapytałam, jakby to było logiczne.

- Dlaczego jesteś taka uparta? Nie wszystko kręci się wokół ciebie. - powiedział z wyrzutem.

Zignorowałam to. Dużo razy tak mi mówił, więc się przyzwyczaiłam.

- Dlaczego nie możesz być mądrzejszy? - zapytałam. - Jesteś starszy ode mnie a zachowujesz się jak skończony idiota. - zrobiłam chwilową przerwę i spojrzałam mu prosto w oczy. - Masz rację. Jestem uparta, ale skoro ci to przeszkadza to okej, nie musimy przecież rozmawiać. W końcu jesteśmy tylko rodzeństwem.

I odeszłam. Ruszyłam w stronę szkoły. Właściwie to nie czułam się zraniona. Jeżeli Harry nie chcę mi nic mówić to jego sprawa. W końcu ma swoich przyjaciół i z nimi może rozmawiać. Ja też ich mam, więc nie muszę polegać na Harry'm ani on nie musi na mnie.

***

- Dowiedziałaś się czegoś? - zapytała Martina, która stała przy wejściu do szkoły.

- Nie. - odpowiedziałam i nadal szłam przed siebie.

- Gdzie idziesz? - zapytała.

- Do siebie.

- Nic nie zjesz?

- Nie.

Dalej już jej nie słuchałam. Poszłam do dormitorium i położyłam się na łóżku. Nie zasnęłam. Nie umiałam. Leżałam po prostu patrząc w sufit. Nie myślałam o niczym. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do środka. Uniosłam lekko głowę, aby sprawdzić kto to. Kiedy zobaczyłam, że to Ginny poczułam wielkie zirytowanie. Jak tylko się do mnie odezwie to nie ręczę za siebie.

- Jesteś podła. - odezwała się, a ja zamknęłam oczy, aby po chwili je otworzyć i wstać. Jeśli chce się kłócić to możemy.

- Mów dalej. - powiedziałam.

- Jak możesz tak traktować Harry'ego? On chce dla ciebie jak najlepiej. - powiedziała marszcząc brwi.

Wywróciłam oczami i wyszłam z dormitorium. Słyszałam jak dziewczyna idzie za mną, więc ogólnie wyszłam z pokoju wspólnego mając nadzieję, że za mną nie pójdzie, ale się myliłam. Kiedy byłam przy Wielkiej Sali nie wytrzymałam. Nie zwracałam uwagi na to, że jest tu pełno ludzi.

- Nie masz swojego  życia?! - krzyknęłam zwracając na siebie uwagę.

- Mam, ale zastanawiam się jak można być, aż tak okropną siostrą. 

Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko  // HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz