Martina Malfoy
Popatrzyłam ze zmarszczonymi brwiami na mojego brata. Czułam się zażenowana jego zachowaniem. Matteo już wrócił do zamku, a ja zostałam na zewnątrz i niedowierzałam temu co się dzieję.
- Wesołych Świąt? - powtórzyłam po nim. - Co ci odwala?
Spojrzał na mnie lekko zmieszany i nie wiedział co powiedzieć.
- Weź nie rób mi wstydu przy znajomych. - skomentowałam.
- Chciałem być miły. - powiedział wreszcie.
Zakryłam dłońmi oczy i głośno westchnęłam.
- Miły? Debilu, mogłeś być dla niej miły od samego początku, a nie teraz nagle. - powiedziałam zirytowana. - Jesteś pewny, że nikt nic ci nie dosypał do jedzenia?
Blondyn tylko głośno prychnął i powiedział, że idzie się pakować, bo zaraz nasza kolej na opuszczenie Hogwartu. Ja postanowiłam jeszcze chwilę pospacerować i podziwiać widoki. Nie chciałam wracać do Malfoy Manor, Święta w tym domu to jakaś porażka. Nikt ze sobą nie rozmawia, ani nic. Tylko jemy, dajemy sobie prezenty i składamy przereklamowane życzenia, które i tak nigdy się nie spełniają.
- Oh, przepraszam... Martina. - poczułam mocny wstrząs.
Uniosłam wzrok na osobę, która mnie przepraszała i momentalnie się uśmiechnęłam.
- Cześć, Olivier! - powiedziałam.
- Wybacz jeszcze raz. - powiedział. - Przez to, że zaraz wyjeżdżam robię wszystko na szybko i nie patrzę co się dzieję wokół.
- W porządku, nic się nie stało. - powiedziałam nadal się uśmiechając, pewnie wyglądam jak idiotka.
- Ty zostajesz? - zapytał unosząc jedną brew do góry.
- Nie, oczywiście, że nie. - powiedziałam spokojnie. - Nie mam zbyt wielu rzeczy do spakowania, więc się nie spieszę.
- Rozumiem, dobra ja lecę. Wesołych Świąt! - powiedział i mnie przytulił.
Stałam zaskoczona z szeroko otwartymi oczami.
- Wesołych Świąt.. - powiedziałam, mimo, że chłopaka już dawno nie było obok mnie.
Stałam tak jeszcze przez chwilę póki nie zawiał dość mocny wiatr i zrobiło mi się zimno. Wróciłam do zamku nadal oszołomiona. Co się ze mną dziej? Zachowuje się jak nawiedzona. Przecież on mnie tylko przytulił na pożegnanie. Też tak robię z Nicole i z Matteo. To normalne.
Nagle się gwałtownie zatrzymałam i zawróciłam. Nie mogę teraz wrócić do dormitorium. Jestem zbyt roztargniona. Weszłam do pierwszej lepszej klasy, która okazała się być salą od zaklęć i usiadłam na krześle. Przed oczami nadal miałam twarz Oliviera. Widziałam te jego czekoladowe oczy patrzące z uśmiechem na mnie. Po kilku minutach kiedy doszłam do siebie byłam gotowa wrócić do dormitorium i w końcu się spakować. Matteo już chyba dawno wyjechał, nie wiem. Trudno.
Wyszłam z sali i byłam wdzięczna Merlinowi, że nikt się tutaj nie kręcił. Skierowałam się w stronę lochów i gdy byłam już blisko wzięłam ostatnio głęboki wdech i weszłam do środka.
- W końcu. - powiedział zły Draco. - Dłużej się nie dało?
- Mogę jeszcze zawrócić jak chcesz. - powiedziałam niewinnie.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko // Hogwart
FanfictionMartina Malfoy - siostra Draco Malfoy'a, o której nikt nie wie poza ich rodziną. Jest o rok młodsza od swojego brata i zdecydowanie ma silniejszy charakter od niego. Nigdy nie dawała sobie wchodzić na głowę, była stanowcza i... mroczna. Pewnego dnia...