6

26 3 0
                                    

Nicole Potter

Ostatnie dwa tygodnie spędziłam na wielu kłótniach z wujostwem i spotkaniach z Martiną i Matteo. Poznaliśmy się bliżej i naszą więź się zacieśniła co oznacza, że jesteśmy przyjaciółmi. Za kilka godzin powinien być mój brat z Hogwartu. Tak, to już dzisiaj. W końcu go zobaczę. 

Aktualnie jestem w jego pokoju i patrzę przez okno. Jest dopiero wczesny poranek, bo jest godzina szósta. Lubię wcześnie wstawać. Wtedy mam więcej czasu na różne rzeczy, aczkolwiek lubię tez dużo spać. 

Nie mogę się doczekać, aż będę chodzić do Hogwartu. Chcę w końcu zobaczyć ten zamek na własne oczy. Chcę nauczyć się czarować i po prostu tam być. Z dala od tego miejsca. Wraz z moimi przyjaciółmi wiele rozmawialiśmy o tym jak to będzie w magicznej szkole. Wyobrażaliśmy sobie co będziemy robić w czasie wolnym. Całą trójką jesteśmy bardzo podekscytowani. W końcu za niecałe trzy miesiące będziemy to wszystko naprawdę przeżywać.

Wyszłam z pokoju Harry'ego i zeszłam na dół w celu  zjedzenia jakiegoś śniadania. Dursley'owie jeszcze smacznie spali, więc nie byłam narażona na kolejną kłótnię, którą bym oczywiście z nimi wygrała. Nie to co mój brat. On zawsze robi to co mu każą. Mam nadzieję, że wyrośnie z tego i zacznie sam stawiać warunki. Ma jeszcze na to dużo czasu. Dopiero ma jedenaście lat, a właściwie to za niedługo już dwanaście. Ten czas tak szybko leci. Muszę mu jeszcze kupić jakiś prezent. W listach mi pisał dużo o Qudditchu, więc jak zabierze mnie na zakupy do szkoły to na chwilę go zostawię i coś mu kupię w tej tematyce. 

***

Zbliżała się dziesiąta. Za kilka minut powinien być już Harry, o ile nic złego się nie stało. Nie no, co mogłoby się stać? Wyszłam na zewnątrz, bo wujostwo wstało i już ma same problemy do mnie. Nie wspominam nawet o Dudley'u. Cały czas skarży się o to, że spotykam się z dziwakami. To znaczy z Martiną i Matteo. Chyba w pewnym sensie mi zazdrości, że mam zdolności magiczne, ale on nigdy tego nie przyzna.

- Nicole! - usłyszałam za sobą głos mojego brata i szybko się odwróciłam w jego stronę.

Wstałam z huśtawki i od razu do niego podbiegłam przytulając się do niego. Odwzajemnił uścisk i tak przez dłuższą chwilę staliśmy i się przytulaliśmy. Chyba nawet oboje się rozpłakaliśmy. Oderwałam się od Harry'ego i spojrzałam w jego szmaragdowe oczy.

- W końcu. - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy i jeszcze raz go przytuliłam. - Musisz mi wszystko dokładnie opowiedzieć. 

Harry wziął do ręki swoją walizkę i ruszył w stronę domu, a ja zaraz za nim.

- Jest naprawdę dużo do opowiedzenia. - zaczął mój bart. - Zaniosę to i pójdziemy gdzieś się przejść, dobra?

Przytaknęłam.

Weszliśmy do pomieszczenia, w którym jak zwykle było głośno bez powodu. Petunia mówiła coś do Dudley'a, a Vernon komentował jakiś film.

- Wróciłem. - odezwał się Harry i wszyscy zamilkli.

Patrzyli wprost na niego. Widziałam jak chłopak przełyka ślinę ze stresu.

- Będzie miał kto sprzątać. - powiedziała Petunia. - Twoja siostra jest bezużyteczna.

- Jestem mądrzejsza. - rzuciłam chamsko.

Kątem oka widziałam jak Harry się uśmiecha, co sprawiło, że też się zaśmiałam.

- Bezczelny bachor. - skomentował Vernon. - Wszystko ci dajemy, a ty jesteś taka niewdzięczna.

Wywróciłam oczami i głośno westchnęłam. Popędziłam brata, aby szybciej zaniósł swoje rzeczy do pokoju. Nie chciałam spędzać tu więcej czasu niż musiałam. Kiedy chłopak schodził na dół zabrałam z kuchni trochę jedzenia. Na pewno jest bardzo głodny, ale sam mi tego nie powie. Wyszliśmy z domu i poszliśmy w stronę placu zabaw. W dzieciństwie bardzo często spędzaliśmy na nim czas i do teraz się do nie zmieniło. 

- Masz. - podałam mu jedzenie, które chętnie przyjął.

- Dzięki. Jestem strasznie głodny.

- Wiem.

***

Usiedliśmy na ławce i słuchałam Harry'ego z zainteresowaniem, gdy dokładnie opowiadał mi o swoich przeżyciach w szkole. Kiedy mówił jego oczy były takie szczęśliwe. Dawno go takiego nie widziałam. Opowiadając mi to wszystko sprawiał, że pokochałam Hogwart jeszcze przed jego zobaczeniem.

- Wszystko byłoby piękne, gdyby nie Malfoy. - powiedział.

Na to nazwisko od razu wstrzymałam oddech. Jak mam mu powiedzieć, że przyjaźnię się z siostrą jego największego wroga? Przecież on się na mnie obrazi do co najmniej końca wakacji.

- Co z nim? - zapytałam jakby nigdy nic.

- Na każdym kroku uprzykrza mi życie, bo nie chciałem się z nim zaprzyjaźnić. - powiedział z jadem w głosie. 

- Właściwie to czemu nie chciałeś się z nim zaprzyjaźnić? - zapytałam ciekawa.

Martina jest naprawdę fajną osobą, gdy się ją lepiej pozna. Może nasze zapoznanie się nie należało do najlepszych, ale później bardzo się polubiłyśmy. Nie wierzę, że jej brat jest taki zły. Harry czasami lubi dopowiadać sobie jakieś rzeczy, a później żyje myśląc, że to prawda. 

- Był niemiły dla Rona. Zaczął go obrażać od razu jak go zobaczył. - wyjaśnił.

Zmarszczyłam brwi.

- Tak bez powodu? 

- Nie no. - westchnął. - Kiedy Malfoy się przedstawił to Ron prychnął na jego nazwisko.

- No nie dziwię się. - powiedziałam.

- A co u ciebie nowego? - zapytał zmieniając temat, a ja się dostosowałam.

Spojrzałam na niego zaciskając wargi w cienką linę. Co mam mu powiedzieć? Nawet chyba nie mogę mu powiedzieć o Matteo, bo Harry chyba ma jakąś zrazę do osób z Slytherin'u.

- Życie z wujostwem to koszmar, ale daję radę. - powiedziałam wzruszając ramionami.

- No, zauważyłem. - zaśmiał się. - Przez ten czas co mnie nie było stałaś się bardziej chamska.

Uśmiechnęłam się niewinnie i znowu wzruszyłam ramionami.

- Kiedy dokładanie jedziemy do twoich przyjaciół? - zapytałam.

- Okazało się, że w połowie lipca. - powiedział. - Pójdziemy też z nimi na zakupy szkolne.

- Wiedzą, że będę? 

Harry przez chwilę się nie odzywał, więc zdziwiona na niego spojrzałam.

- Wiedzą, że masz siostrę? - dopytałam.

- Miałem powiedzieć, ale wyleciało mi z głowy. - powiedział drapiąc się po karku.

- Okej, będę mieć lepsze wejście. - westchnęłam.

- Dziewczyno. - zaczął Harry. - Jak tylko wyczytają cię do tiary przydziału zrobisz furorę.

Zaśmiałam się, a brat wraz ze mną.

***

Resztę dnia spędziliśmy na dalszych opowiadaniach o Hogwarcie. Nie powiedziałam Harry'emu o Martinie, ani o Matteo. Nie chcę mu psuć humoru, więc prawdopodobnie dowie się o wszystkim w szkole. Chyba to nawet lepiej. Wolę, żeby był na mnie obrażony tam niż tutaj. 

Zbliżała się już późna godzina, więc poszliśmy do domu. Teraz już nie będę spać w pokoju Harry'ego tylko w swoim. Wujostwo zabrało mi go na cały rok, bo trzymali tam jakieś swoje śmieci. 

- Dobranoc. - powiedziałam do brata, gdy dotarliśmy na piętro. 

- Dobranoc. 

Weszłam do swojego pokoju i od razu poszłam się położyć. Byłam trochę zmęczona. Wcześniej się jeszcze przebrałam i wzięłam prysznic. Ten dzień to chyba najlepszy dzień póki co w całym tym roku.

Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko  // HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz