Martina Malfoy
Byłam już prawie przed pub'em, gdy zauważyłam jak jacyś ludzie zaczęli się bić. Zainteresowana podeszłam do nich na bezpieczną odległość, ale gdy w sumie nie działo się nic ciekawego poszłam dalej. Wchodząc do pomieszczenia zdziwiłam się, że prawie nikogo tam nie było. Spojrzałam w stronę baru i mnie zatkało. Stali tam moi rodzice. Patrzyłam na nich kilka sekund i chciałam odejść, bo mnie nie zauważyli, ale właśnie wtedy na mnie spojrzeli. Widziałam na twarzy matki zmartwienie, a mina ojca wyrażała złość.
Pierwsza podeszła do mnie Narcyza i mnie przytuliła.
- Martwiłam się o ciebie. - powiedziała łagodnym głosem i pocałowała mnie w czubek głowy.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niej jeszcze raz. Podszedł do mnie ojciec. Można było zauważyć na jego twarzy dezaprobatę i pogardę. Spojrzałam na niego zimnym wzrokiem i wyszłam na zewnątrz. Po chwili obok mnie znaleźli się rodzice.
- Złapcie mnie. - powiedział Lucjusz.
Złapałam go za końcówkę ubrania, podobnie jak mama. Po chwili byliśmy już w Malfoy Manor. Rzuciłam wzrokiem na salon. Przy kanapie stał jakiś mężczyzna. Spojrzałam pytającym wzrokiem na rodziców.
- Alberto będzie wszędzie za tobą chodzić. - poinformował mnie ojciec.
Otworzyłam lekko usta ze zdziwienia. Przerzuciłam wzrok na matkę. Patrzyła na mnie współczującym wzrokiem.
- Nienawidzę cię. - powiedziałam w stronę ojca i poszła do swojego pokoju.
Mężczyzna szedł za mną. Odwróciłam się do niego i zmierzyłam go wściekłym spojrzeniem.
- Obiecuję, że jak będę w Hogwarcie nie wyślę do ciebie żadnego listu! - wykrzyczałam do Lucjusza, który patrzył na mnie obojętnym wzrokiem, a gdy usłyszał moje słowa po prostu prychnął i odszedł.
Odprowadziłam go wzrokiem i czułam jak moja nienawiść do niego wzrosła. Pobiegłam do pokoju i z całych sił trzasnęłam drzwiami, a potem w nie kopnęłam.
Nienawidzę tego domu.
Usiadłam na łóżku i patrzyłam na ścianę przede mną. Była tak pusta i zimna jak ja. Położyłam się na brzuchu i schowałam twarz w poduszkę. Pięści zacisnęłam na kołdrze.
- AAA! - wykrzyczałam.
Krzyk był zagłuszony przez poduszkę, ale mimo wszystko ten krzyk trochę pomógł. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej pierwszą lepszą piżamę i poszłam do łazienki się wykąpać.
Kiedy już się wykąpałam to wróciłam do łóżka, na którym leżała jakaś kartka. Podniosłam ją i zaczęłam czytać.
Nie gniewaj się na ojca.
Napisała to moja mama, bo kto inny miałby to napisać. Od razu zgniotłam kartkę i wyrzuciłam ją do śmieci. Położyłam się i momentalnie zasnęłam.
***
Obudziłam się dość wcześnie. Była dokładnie ósma dwadzieścia. Co oznacza, że zaraz będzie nasze ,,rodzinne" śniadanie. Przebrałam się i wykonałam poranną rutynę. Wyszłam z pokoju, przed którym stał ten Alberto czy jakoś tak. Wywróciłam oczami i ominęłam go. Po chwili mężczyzna poszedł za mną.
Czy on nie spał całą noc?
Zapytałam siebie w myślach. Aczkolwiek mam to gdzieś.
W kuchni byłam pierwsza. Usiadłam na krześle, na którym siadałam od zawsze. Obok Dracona, którego teraz mi trochę brakuje. Jeszcze dwadzieścia pięć dni. Wiem, że pewnie później będę mieć go dość, ale chciałabym, żeby opowiedział mi wszystko o Hogwarcie. Niby piszę mi coś w listach, ale to nie jest to samo.

CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko // Hogwart
FanfictionMartina Malfoy - siostra Draco Malfoy'a, o której nikt nie wie poza ich rodziną. Jest o rok młodsza od swojego brata i zdecydowanie ma silniejszy charakter od niego. Nigdy nie dawała sobie wchodzić na głowę, była stanowcza i... mroczna. Pewnego dnia...